Przejdź do głównej zawartości

Kartuszki, bombuszki, choinuszki - święta tuż, tuż!

      Co roku, przed każdymi świętami i urodzinami najbliższych jestem tak zorganizowana, że kartki szykuję z dużym wyprzedzeniem. Co to się stało, że w tym roku na ponad tydzień przed Bożym Narodzeniem ja nie miałam gotowych kartek? Gotowych? Hmmm... nawet nie zaczęłam produkcji, hi, hi! Normalnie nie wiem co to się ze mną stało w tym roku - w sumie to na sam koniec roku! Bo na Wielkanoc nie nawaliłam, a teraz aż wstyd! Oby tylko wszystkie kartki doszły, bo w poniedziałek powysyłałam wszystkie i te krajowe, i te za granicę! Przyznaję się bez bicia, że wysłałam kilka też kartek już kupionych - takich gotowych. Ale robiłam też sama, odrysowując obrazki, kolorując je i przyklejałam, potem wypisywałam je i kopertowałam je i nadawałam. Ach... :) Oczywiście jeszcze trzeba doliczyć wizytę na poczcie łącznie ze staniem w kolejce po znaczki. 




     I choć późno, to starałam się choć trochę serducha włożyć w te kartki. Fajnie będzie, jak osoby, które je dostaną będą zadowolone;) Wy kupujecie kartki świąteczne? A może też sami robicie takie kartuszki??? Ja uwielbiam wypisywać kartki, szukać życzeń - bo wiadomo, każdemu tych samych nie piszę. Babci napiszę inne, do koleżanki też inne, a cioć lub kuzynostwa też będą wpisane inne. Czyli inaczej niż na tych kupnych, tam prawie zawsze te same. 

    Jestem też mega zadowolona, bo wczoraj udało się dzieciom i mi ustroić nasze choinki. Mamy dwie - sztuczne - jedna ma ok 50cm i jest ze światłowodami, czyli nie muszę na nią żadnych lampek kupować. Druga ma 180cm i strojenie jej było niezłą zabawą, choć mój zapas bombkowy jest mniejszy o 1 bombkę - przynajmniej na razie ;)  Za to doszły 4 bombki papierowe, które Ksawek wycinał w szkole i przyniósł do domku. No i może jeszcze uda nam się coś stworzyć samorobnie na nasze choinki. Jutro starszy synio krócej będzie w szkole, to potem będziemy mogli pobawić się kolorowymi papierami lub innymi gadżetami, bo mamy jeszcze figurki z gipsu do pomalowania. 

Tu mała choinka.



A tu duża.






  A Wy macie choineczki już przystrojone? Ozdoby zrobione/kupione?  Prezenty popakowane? Bo u mnie jeszcze nie wszystkie. Część udało mi się już spakować, ale jeszcze cosik zostało do spakowania. Poza tym u mnie mały relax. Bo na wigilię pojedziemy do teściów, więc nie muszę wymyślać menu świątecznego, biegać do sklepu i denerwować się stojąc w kolejkach, zapitalać w kuchni od rana do wieczora. Ja po prostu jedną potrawę przygotuję - ha, ha, a już pewnie myśleliście, że pojadę na gotowe - a tu zonk! Z pustą łapą to głupio jechać, więc jedna potrawę przygotuję dzień wcześniej, a w wigilię pojedziemy też szybciej do teściów, żeby pomóc w przygotowaniach. Więc nasz wkładzik w przygotowania do kolacji też będzie:) A wszystkim tym kobitom i facetom co to w kuchni będą działać calutką wigilię - no prawie calutką, bo czas na kolację też musi być, to życzę dużo cierpliwości i umiaru w dodawaniu przypraw:):)

Komentarze

  1. Ja już nie wysyłam kartek - nie wiem sama dlaczego - ale nie wysyłam i już.
    A choineczki ładne macie - u nas też już wystrojone - ale prezentów nie spakowałam jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi kilka też zostało do spakowania prezencików, ale to się da;)

      Usuń
  2. cudowna choinka i jakie śliczne kartki :-))
    Wesołych Świąt!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję bardzo;) I również życzę Wesołych Świąt!

      Usuń
  3. WESOŁYCH ŚWIĄT KOCHANA!!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo