Przejdź do głównej zawartości

I już po urodzinach.

     Zarówno mój pierworodny jak i ja mamy urodzinki w styczniu. Nie ma to jak urodzić sobie synka prawie na urodziny - prezent na całe życie:)Już od jakiegoś czasu w rodzinie nie wyprawiamy urodzin dorosłym tylko dzieciom. Wiecie jak to jest, jak rodzina liczna, co chwilę ktoś ma urodziny, kasy mało, a tu proszą, to trzeba iść i coś kupić. To też robimy prezenty dzieciom. 

     I nadszedł ten dzień, w którym Ksawuś skończył już 7 lat! Raju - synek jak Ty szybko rośniesz, jak szybko z tak malutkiego bobasa ( no dobra, nie byłeś mały, bo ważyłeś 4030kg i miałeś 58 cm długości), ale chodzi o sam fakt - tak urosłeś, że jeszcze trochę i będziesz większy ode mnie!!! Już mnie to przeraża, ale trzymam się dzielnie :) Ze względu, że niedawno się przeprowadziliśmy i nie bardzo synek ma takich przyjaciół w szkole, żeby ich zapraszał - w przyszłym roku już pewnie pozaprasza niejednego kolegę, a w tym roku miał rodziny troszkę i dwie koleżanki, z którymi zna się od urodzenia prawie;) Jak policzyłam w dzień urodzin, jak goście się zjechali, to łącznie z naszą 4-rką było 20 osób. Mówcie co chcecie, ale trochę nas było, było wesoło, gwarno, no i myślę, że synek zadowolony. Bo przynajmniej tak mi mówił, że cieszy się bardzo, że Tyyyyle osób przyjechało i że dostał super prezenty, a za kasę, którą zebrał sobie sam coś kupi. Ja jak to ja, naszykowałam troszku jedzonka, były 3 różne sałatki, pieczone skrzydełka i pałki z kurczaka, pieczone ziemniaki na 3 sposoby, no i ze słodkości to zrobiłam sernikowy torcik - jeszcze w życiu nie upiekłam normalnego tortu, bo nie wierzę, aby mi wyszedł, to kombinuję z tortem, hi, hi, no i jeszcze zrobiłam placek mleczny i karpatkę. I uwierzcie mi, że bałam się, naprawdę bałam się czy jedzenia wystarczy na tyle osób?! A tu jeszcze się zostało wszystkiego po trochu! Ach... 

A tu mała relacja foto z tego dnia! Najpierw przygotowania. :)


 Torcik




 No to dmuchamy!

 A po imprezie nasza Aza miała masę kości do obgryzania!



   Następna taka impreza dopiero w urodziny młodszego synka. Ale wcześniej ma maż i też cosik tam przygotuję, ale już nie tyle. I co najważniejsze, muszę wykombinować, co dać mężowi na jego któreś już z kolei urodziny?! Może macie jakiś pomysł?

Komentarze

  1. Wszystkiego najlepszego dla Ciebie I Synka. Widac, ze imprezka udana , a I psinka zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, nie bąc zołza i rzuć się przepisami) a ciasta szczególnie..plisss:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OK, postaram się niedługo wrzucić przepisiki na te ciasta;)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. ;) Supcio - dzięki za cynk i mega cieszę się z wygranej:)

      Usuń
  4. Gratuluję wygranej :)

    Kochana najlepszego dla Syna i dla Ciebie - bo Styczeń należy do WAS! :)

    Zdjęcia piękne - psiaczek słodki - Ksawuś przystojny - Ty elegancja francja piękna!
    Torcik - mniam mniam i jak słodko wygląda - OJJJJ Aż by się chciało do Was przyjechać naprawdę! :)
    Buziiiiaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękujemy, dziękujemy :) :)
      Jak co to zapraszam w odwiedzinki, to na takie święto znów sama coś upiekę. Bo tak to raczej nie piekę. Jak mnie najdzie to owszem:)

      Usuń
  5. Ja też zawsze myślałam, że nie potrafię robić tortów, ale w ub. roku zawzięłam się i zrobiłam 4 torty na swoje urodziny, na urodziny córci, babci i męża i wszystkie mi wyszły i były smakowite, więc polecam spróbować do odważnych świat należy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takiego prawdziwego tortu to jeszcze nie robiłam, bo jeszcze biszkoptu nie piekłam. Ja zawsze mam kombinowane torciki. A jakie robię torciki, to niedługo postaram się opisać tutaj na blogu;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo