Przejdź do głównej zawartości

Karmniki i stojak.

      Jak pisałam już wcześniej o karmniku, to wspomniałam, że mamy nowy karmnik. Ten nowy zrobił dla nas dziadek Jan. W końcu wzięłam się za sfotografowanie go. A zmobilizowałam się do tego, bo nasi przyjaciele zamówili sobie taki sam karmnik od dziadka Jana. No to obfotografowałam oba.



 


 Jak widać Aza też była zainteresowana karmnikiem lub chęcią bycia na zdjęciu;)
 









 Jest i gwóźdź do zawieszenia jakiegoś smakołyka dla ptaszków. Ja miałam zawieszone wcześniej kulę z ziarnami - jest zjedzona:) 












     A ostatnio do karmnika dla naszych przyjaciół mój mężu wykonał sam stojak. Niby takie proste, a ja bym nie wpadła nawet na taki fajny pomysł.  Już się chwalę;) Dodam tylko, że zaprezentowany tutaj karmnik, jest nasz - bo znajomi swój już od nas dostali;) 





I jak Wam się podoba? Zarówno pytam się o karmniki jak i o stojak! ;)

Komentarze

  1. Bardzo mi się podoba!!!!! I powiem Ci Kochanie jedno - gdybym mieszkała w domu już dziadek Jan miałby zamówienie - ale w bloku ( klatce) - to gdzie ja "se" go postawie?
    CUDO!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana jakby coś w życiu się u Was zmieniło to wiesz gdzie się zgłosić;) Buziak :-*

      Usuń
  2. Gratki dla DZiadka Jana, bo piękne karmniki zrobił :) Ja jakbym lubila ptaki to pewnie bym sobie na balkonie zamontowała karmnik, ale brudzące gołębie obrzydziły mi wszystkie ptaki świata :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu dziadka;) No i nie dziwię Ci się że nie lubisz ptaszków. Ale może kiedyś się to zmieni;)

      Usuń
    2. Mężu mówi, ze też nienawidzi gołębi - mówi o nich latające szczury:)

      Usuń
  3. Karmnik śliczny, a stojak bardzo oryginalny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super karmnik, o ptaszki trzeba dbać, też mamy - babcia Władzia zrobiła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) To u Was zdolna babcia jest:) My lubimy dbać o zwierzaki i ptaki:)

      Usuń
  5. Dziękuję Ci Aniu za miłe słowa o karmniku i o dziadku Janie. Ja wyrażam głębokie podziękowanie dla dziadka Jana, dla Ciebie Siostrzyczko, a przede wszystkim DZIĘKUJĘ Szwagrowi za tak piękny stojak! Teraz to ptaszki mają hotel i jadłodajnię - dwa w jednym!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny karmnik! W tym roku już umęczę porządnie męża by zrobił, Milutka lubi ptaszki, a u nas zimą tyle sikorek i różnego ptactwa. Będziemy obserwować przez okno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, koniecznie musicie mieć karmnik, to super sprawa!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo