Przejdź do głównej zawartości

Mięta - najlepsze taka swoja, ususzona, pycha!

     Nie mogło u nas zabraknąć pod domkiem mięty. Dlaczego? Dlatego, że moi synkowie uwielbiają herbatkę miętową, ale tylko i wyłącznie z suszonych listków taką. Jak raz kupiłam herbatkę miętową w torebkach, to sama ją musiałam wypić - chłopcom nie smakowała. Więc wiosną zakupiłam 4 sztuki mięty - tylko nie pamiętam  jakiej:) Wsadziłam pod domkiem i dbam, by rosła, a kiedy gałązki są dosyć duże - obcinam. Potem robię bukieciki, związuję wstążką i suszę na górze naszego domku. Na górze ciągle trwają prace remontowe, więc musiałam wyszukać takie miejsce, by nie przeszkadzała mięta ani mężowi, ani mąż suszącej się mięcie:)







     Jak widzicie, na dwóch pierwszych zdjęciach widać, jak suszyłam miętę na gazetach, ale wydaje mi się, ze jak wisi, to i szybciej się suszy i wygodniej dla mnie. Wiem, że nikt w nią nie wejdzie, choćby nasza kotka;)  I ostatnio mam tak, że nawet sąsiadka naniosła mi trochę mięty do suszenia, więc jedną zawieszam do suszenia, a drugą ususzoną już chowam do słoików;) Oj będzie niezły zapas mięty:)

Komentarze

  1. JA też zawsze suszę takiego "wisielca":) lubię miętę:) ale taka z gazety jakoś przechodzi jej "smakiem":D takie mam wrażenie:D Z Ciebie to PRAWDZIWA gospodyni domowa:) podziwiam te Twoje zaprawy, suszki i się zastanawiam, skąd masz na to wszystko czas:D chociaż przecież Twoje CHłopaki to już mega samodzielne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to chyba po mamie mam tak, że muszę mieć i zaprawy, i suszki, i ziółka itp:) Lubię to wszystko przygotowywać:) A czas? Hmmm... ostatnio chłopcy zasuwają na rowerach, bo Pati się w końcu nauczył jeździć bez bocznych kółek, więc oni jeżdżą, a ja spędzam czas w ogrodzie i w kuchni:) Zresztą mężu też mi wymyśla: mogłabyś to czy tamto zrobić:) No to próbuję i działam:) A na zimę wszystko będzie jak znalazł:)

      Usuń
  2. Uwielbiam miętę :) Ten zapach i smak ... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też uwielbiam miętę i mam ją zasadzoną na balkonie w dużych ilościach.Też ją susze jak i Ty bo na zimę zawsze jak znalazł szczególnie do herbaty lub lipy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie chłopcy uwielbiają taką herbatkę i innej nie chcą:) Znaczy się innej miętowej nie chcą, bo tak to inne smaki pijają:)

      Usuń
  4. Ja tez uwielbiam miete i chyba w przyszlym roku dolaczy do moich balkonowych roslinek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie - tylko zdecyduj się, jaka byś chciała. Bo ja mam jeden rodzaj, ale w przyszłym koniecznie dokupię jeszcze inne mięty:)

      Usuń
  5. hehe, też właśnie obrałam miętę do ususzenia ;) tylko moją musiałam opłukać w wodzie, bo strasznie upiaszczona, u mamy na działce "sama się wysiała " :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taką samosiejkę ma teściowa i też jest pyszna! Choć jej kaczki wyjadają tą miętę i nie zawsze mamy okazję dostać trochę mięty, więc teraz mamy swoją:)

      Usuń
  6. uwielbiam taką swoją miętę :-))) a teraz mam taką miętę cytrynową na parapecie ależ jest pyszna!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na pewno Karolino:) Ja w przyszłym roku dokupię sobie inne smaki mięty, to dopiero będzie szaleństwo zarówno w ogrodzie, jak i potem dzieci wybór będą miały:)

      Usuń
  7. O i u nas to samo! Z tym ze czasem nie mam co suszyć, bo zimna mineralna najlepiej z listkiem mięty smakuje:D te kupne smakowe niech się chowają!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w sumie u nas najczęściej czystą wodę dzieci piją, wolą bez dodawania mięty czy cytryny, więc mam co suszyć:) Ale fakt, taka wodą też jest dużo lepsza niż kupna!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo