Przejdź do głównej zawartości

Ponowne zakupy w księgarni Legolas.

      O księgarni LEGOLAS pisałam tutaj. Byłam z moich pierwszych zakupów u nich bardzo zadowolona. Dlatego też postanowiłam zrobić drugie zakupy u nich.

     We wrześniu mężu powiedział, że mam sobie wybrać jakąś fajną książkę w tej księgarni. Hmm... no przecież jednej się nie opłaca zamawiać! Bo w tej księgarni zasada jest taka, iż dostawa darmowa jest dopiero od zakupów powyżej 299zł. No ale za tyle to nie zamierzałam zamawiać sobie książek, bo nawet tyle kasy do wykorzystania na siebie nie miałam. Za to przeglądając ich bogatą ofertę zatrzymałam się przy dwóch tytułach: "Fundusz małżeński" R.Winters oraz "Anna i pocałunek w Paryżu" S. Perkins. A żeby dzieci nie piszczały, że mamcia zamówiłam tylko sobie jakieś dobroci, to dzieciom zamówiłam "Wszystkie śledztwa detektywa Anatola" S.Laroche-C.Hinder. 

     Tym razem nie kuriera wybrałam na dostawcę, a Pocztę Polską. Przecież trzeba zobaczyć jak długo będzie się czekało na takową dostawę?! No i ja akurat nie czekałam za długo. Zresztą kontakt z księgarnią jest super - po złożeniu zamówienia, jeszcze tego samego dnia dostałam emaila od nich, że kompletują moje zamówienie do wysłania. Na drugi dzień email, że przesyłka została nadana do mnie. I na następny dzień Poczta Polska zapukała do mych drzwi :) Expresowo! Muszę powiedzieć, że tym razem moje zamówienie było małe i formę dostawy inną wybrałam, ale nawet tym razem szybciej książki do mnie dotarły niż poprzednio podręczniki. No w sumie teraz i okres spokojniejszy, to zrozumiałe:) 





     Ja tam jestem mega zadowolona zarówno z oferty tej księgarni, jak i płatności, kontaktu z księgarnią jak i formy dostawy. Jedno małe ALE jakie mam, to nie wiem czemu, ale jak próbowałam się dodzwonić telefonicznie, to nikt nie podnosił słuchawki! Nie wiem czy miałam pecha, czy co, ale prób jednego dnia miałam kilka i nie podniósł nikt słuchawki po tamtej stronie. Za to emaila jak napisałam, to jeszcze tego samego dnia odpowiedź otrzymałam! Więc i tak byłam i jestem zadowolona. Czy Wy już korzystaliście z tej księgarni? I jak Wasze opinie na jej temat? Jak tylko owe książki przeczytam, to recenzja też będzie :)  

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Oj TAK! I staram się zarażać tą miłością moje dzieci! Na razie mi to wychodzi, oby oni zapału do czytania książek nie stracili nigdy :)

      Usuń
    2. Też kocham książki. Nawet bardzo :)

      Usuń
  2. Czekam na recenzje książek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za jakiś czas będą recenzje - teraz jeszcze czytam inną sagę, więc po niej zabiorę się za te nowości:)

      Usuń
  3. Aaaaaa. A ja akurat taką książkę odłożyłam, że następnym razem koniecznie po nią sięgnij.
    Baśniarz. Nie da się przejść obok niej obojętnie.

    Ja się ostatnio bibliotekuję :) Ale z chęcią zerknę do nich w okresie przedświątecznym!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko ja też ciągle wypożyczam książki z biblioteki, teraz czytam sagę o której niedługo napiszę. Ale od czasu do czasu lubię sobie cosik nowego zakupić. Już w tym roku na mur beton takiej okazji nie będę miała, więc następne takie szaleństwo to dopiero w przyszłym roku :)

      Usuń
  4. Może ta księgarnia woli kontakt mailowy niż telefoniczny :) Ja nie mam czasu na książki, ostatnią czytałam ponad rok :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulka to trzeba to nadrobić :) Znaczy czytanie:) Chyba, że Ty znów wzięłaś się za te Twoje cudeńka, to wtedy nie dziwię się, że nie masz czasu na czytanie:)

      Usuń
  5. Bardzo fajnie napisane. Brawo dla autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałem jeszcze nigdy możliwości zamawiać książek przez internet i mam nadzieję, że za jakiś czas taka możliwość wystąpi. Jeśli już chodzi o samo przesyłanie zakupów w paczkach to najbardziej preferuję firmą kurierską https://www.sendit.pl/cennik/cenniki-krajowe/dpd gdyż jest ona dla mnie najlepsza i najtańsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli bardziej preferujesz zakup książek w stacjonarnym sklepie? Czy po prostu w ogóle książek nie kupujesz? Co do firm kurierskich, to dzięki za polecenie. Ja mam tego farta, że u mnie - odpukać w niemalowane- wszystkie firmy kurierskie są terminowo i dostawcy są ok ;) I niech tak zostanie :)

      Usuń
  7. Dosłownie wstyd się przyznać, ale faktycznie ja już dawno nie kupiłam żadnej książki i na pewno jest czas aby to zmienić. Tym bardziej, że lubię czytać i zarazem robić zakupy przez internet. Wchodzę do sklepu www, wyboeram opcję zobacz tu i zapoznaje się z produktem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby tym razem zrobić zakupy książkowe w necie :) Udanych zakupów życzę :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo