Przejdź do głównej zawartości

Samopoczucie ciężarówki.

      Wszyscy się dopytują - jak się czujesz? Więc odpowiadam. Od samego początku marudzę! Oj mam ja swoje humorki! Wiem, że się mówi, że ciężarnym wolno mieć humorki, ale takie skoki humoru to aż mnie czasem denerwują! Dobrze, że tylko czasami te humorki tak nagle mnie dopadają - jest ok, a po chwili chce mi się płakać albo śmieję się z nie wiadomo czego, ale najczęściej to wkurzam się na wszystkich i wszystko! Poza tym strasznie denerwowałam się do tej pory na moje cycki! Tak! Na cycki! Dlaczego? Dlatego, że ok 5 tygodnia ciąży zaczęły mnie boleć, swędzieć i czułam, że rosną! To był sygnał ostrzegawczy, zbadany testem ciążowy i wynikiem pozytywnym! :) I tym sposobem dowiedziałam się, że jestem w pięknym błogosławionym stanie, ale te cycki nie dawały mi powodów do ciągłego cieszenia się! Dopiero od kilku dni czuje ulgę. Jestem w 11 tygodniu ciąży i odkąd czuję, ze cycki przestały rosnąć, swędzieć i boleć, choć troszkę czasem pobolewają, ale już nie tak, to czuję ulgę. 
    
     Poza tym mam nudności. W sensie, że mam problem z jedzeniem. Na całe szczęście nie wymiotuję! Dzięki Bogu! Ale od samego początku jej mniej, choć chyba przez to też czuję ciągły głód i słyszę burczenie w swoim brzuchu! Ale jak patrzę na jedzenie, to wszystko mi się podnosi i nie mam ochoty jeść. Siadam więc przed tv z kubkiem herbaty, wody czy soku lub zajadam jabłko, pomarańczę czy mandarynkę. A właśnie! Cosik dziwnego, bo przez ok 4 tygodnie pomimo, że miałam okropną ochotę właśnie na jabłka, to po nich wypinał mi się brzuch i bolał jakbym miała niestrawność! Ale dalej chciało mi się jeść jabłka! No i jadłam :) Teraz mi to przeszło, ale było to dziwne. Jedyne co mi się chce jeść i o dziwo nie mam obrzydzenia, to kanapki. To mogę jeść bez problemu :) Czy to z pomidorem, czy z kiełbasą, czy z pasztetem, czy z dżemem. Wszystko jedno - to mi smakuje :) No i moje ulubione potrawy mi nie za bardzo smakują - masakra! No i męczy mnie spanie. Jak rano wstanę o 7.00 i wyprawię przed 8.00 dzieci do szkoły, to wracam do domku, zjadam śniadanko i przeważnie wtedy idę spać. Poleniuchuję tak do 11.00-12.00 i wtedy obiad szykuję, przed 14.00 odbieram dzieci, zjadamy obiad i ja znów do łóżka na godzinkę się kładę. Ach... niby mam cudnie, bo chłopcy się w tym czasie sami sobą zajmą, ale mnie to czasem denerwuje, że tyle spać mi się chce. W ogóle całkiem inaczej tę ciążę przechodzę niż przechodziłam obie ciąże z chłopcami! Będąc z chłopcami w ciąży nie wiedziałam, ze w nich jestem! Mogłam wszystko robić, jeść i o spaniu mowy nie było! A teraz? Teraz o 180 stopni odwrotnie! 

     Nie wiem czy inaczej przechodząc tę ciążę mogę rzec, że tym razem może urodzi nam się córcia?! Nie wiem! Na razie nic nie wiem na temat płci dzidziusia.Jednak mężu twierdzi, że tym razem będzie córka.I o dziwo muszę napisać, że w dwóch poprzednich ciążach mąż obstawiał płeć dziecka i zawsze miał rację. Ciekawe czy i tym razem uda mu się z płcią?! Synkowie też krzyczą, że ma być siostrzyczka :) Są też i takie osoby, które po prostu mówią do mnie: że mamy już 2 synków, więc teraz córka by się przydała. No by się przydała, ale czy będzie to córka czy synek - dla mnie bez różnicy! Ja po prostu bym chciała, by dzieciątko urodziło się całe i zdrowe!!!

Komentarze

  1. Oczywiście, najważniejsze zdrowe dzieciątko!~Ale mimo to życzę WAM CÓRKI! :)))))
    Chłopaki mieliby się o kogo troszczyć :D :) Choć tak czy siak będą! :)
    Zazdroszczę Ci tego stanu ;) - NO nie zazdroszczę chamem nie jestem ale TEŻ CHCĘ!! :D:D:D:D:D:D:D
    Kochana trzymam kciuki za te twoje stany - a i pozdrów dzidziusia od ciotki Zebry! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dziękuję Ci bardzo Zebro :) I pozdrowionka przekazane ;)

      Usuń
  2. Hormony, hormony :) Mi się w obu ciążach strasznie chciało spać, więc ten stan chyba o płci nie przesądza. Pewnie, że najważniejsze, żeby maluszek był zdrowy i tego Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z chłopakami śpiąca nie byłam, więc teraz wszystko jest dal mnie inne i nowe, ale i za razem dziwne :) I również dziękuję ;)

      Usuń
  3. To może i będzie córka skoro mąż fachowo obstawiał wcześniejsze ciąże. A ze spaniem nic mi nie mów ja wciąż mam wzmożoną potrzebę snu. I o piersiach co nie co sama wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ajć zobaczymy za jakiś czas, czy mężu ma rację czy nie :)

      Usuń
  4. Pamietam te moje humorki!!! :/ I wzmozona sennosc.
    Trzymam kciuki , by tym razem byla dziewczynka ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może coś w odmienności tej ciąży jest i będzie córka... :) Masz rację, co by nie było, to najważniejsze, żeby zdrowe było :)
    Ja pierwszy trymestr miałam ciężki... nudności, wymioty, brak apetytu... a senność? Przez całą ciążę miałam melodię do spania :)
    Rośnijcie zdrowo :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Z całego serca życzę Ci córusi!! :) są takimi wdzięcznymi stworzeniami,że hoho :) Lekko te Twoje dolegliwości, ja w zasadzie 1do3 miesiąc wymiotowąłam 24 h na dobre, potem spedziłam 3 miesiące pod Tatrami, i było znośnie, a potem ostatnie 3 miesiące miałam takie pierońskie zgagi, że kończyło się nudnościami. Tak więc wigilia 2 lata temu była słaba, mleko z miodem, a tuż po idealnie w terminie urodziłam małą, a kudłów miała tyle na główeńce, że byli ciężko zdziwieni wszyscy. Stąd też mówiono mi te nudności. Ale nacierpiałam się bardzo, nie wiele jeść mogłam, i tak wymiotowałam. I tak przytyłam bardzo. A Ty wyglądasz pięknie. Jeszcze czasu dużo, ale kochana spokoju i wesołych radosnych świąt <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo