Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2015

Pół roczku minęło :)

      W tym całym ferworze przedświątecznym, roratowym i zaliczeniowym w szkole (niby chodzi o dzieci, a jednak matka też swój czas na to wszystko oddaje), niepostrzeżenie Hubiś skończył pół roczku :) Jeju, jeju, jak to szybko minęło :) Czuję się nie raz i nie dwa, jakbym dopiero co go urodziła i wróciła z nim do domku, a tu już moja kochana Pszczółka pół roczku ma skończone!!!      Mój mały kawaler w tym roku obchodził swoje pierwsze święta Bożego Narodzenia. Wielkie przeżycie dla niego, ale i dla całej rodziny :) Też kosztował po troszeczku potraw ze stołu wigilijnego - a co! Przecież teraz to on już sporo może smakować nowych smaków i korzysta z tego na całego! Kosztował też już i kefiru, ogórków kiszonych, mandarynki, pomarańcze, pancerwafle uwielbia!, zresztą czego on nie próbował, bo próbował już naprawdę sporo, nawet tych rzeczy, których jeszcze nie powinien, a chciał, to próbował :) Odpukać w niemalowane, nie było po tych przeróżnościach żadnej rewolucji u niego, z czego s

A więc WESOŁYCH ŚWIĄT!!!

             Życzę każdemu z osobna i Wam wszystkim razem rodzinnych, wesołych, spokojnych i bieluśkich Świąt Bożego Narodzenia! Żebyście spędzili te świąteczne dni z najbliższymi, wspólnie zajadając smakołyki ale też wspólnie kolędując :) 

Stroje Aniołków - konkurs szkolny :)

     Moje dzieci lubią brać udział w konkursach - zresztą tak jak i mama. Chłopcy znów brali udział w szkolnym konkursie z religii. Nie wiem czy pamiętacie nasze zeszłoroczne prace na ten konkurs? Jak nie, to  tutaj  podejrzyjcie sobie. A w tym roku, trzeba było przebrać się za aniołka.      No niby proste zadanie. W szczególności jak ktoś ma córki w domu - ja mam synów i żadnych białych sukienek, poza moją ślubną nie mam. A chłopcy koniecznie udział wziąć chcieli! No i masz babo placek! :) Przejrzałam moje stare pościele i wyszukałam jedną, której faktycznie nie zakładam już na pierzynę, więc postanowiłam z jednej wielkiej poszewki zrobić dwa stroje aniołków.       Krawcowa ze mnie żadna. W sumie maszynę mam, ale stoi ciągle w kartonie i wyciągam ją w ostateczności, jak już muszę zaszyć jakieś rozdarcie, czy wszyć zamek, ale unikam jej jak mogę, bo nienawidzę szyć! Jednak czego to mama dla swoich kochanych urwisów nie zrobi! Nawet z maszyną do szycia się przeprosi :)    

Książkowe promocje :)

      To że lubię książki, to już wiecie :) To że lubię promocje - w tym wypadku promocje na książki, to też wiecie :) A teraz zobaczcie za jakie pieniążki udało mi się kupić książki w stacjonarnej księgarni Matras.       Szkoda, naprawdę szkoda, że 1 części tych książek nie dostałam. Ale upoluję ją jeszcze :) Jak nie w Matrasie, to gdzie indziej :) Uwielbiam takie książkowe promocje :)

Mikołaj u nas też był! Plus wymianka Mikołajkowa.

     Rano , zaraz po przebudzeniu dzieciaki zadowoleni, bo w butach wystawionych na parapecie cosik na nich czekało! Czyli Mikołajki fajne są!!!      Mama z tatą jakiegoś wafelka też dostali, więc nie mogą mówić, że Mikołaj u nich nie był :)      Po pysznym, rodzinnym obiadku wybraliśmy się do  Grodziska Owidz , czyli na Kociewie, aby odwiedzić św. Mikołaja.        Nie powiem, atrakcji było trochę, bo i można było nauczyć się w przyspieszonym tempie robić pierogi z kapustą, czy polukrować samemu pierniczki i potem je zjeść, albo popatrzeć na cudeńka wykonane przez dzieci, młodzież i nie tylko, które potem można było kupić, np. bombki, stroiki świąteczne, świeczniki i inne takie piękne rzeczy! Ach cosik tam z ozdóbek świąteczych udało mi się też zakupić. Więc pamiątki zawisną na naszej choince. Ale można też było napisać i list do samego świętego Mikołaja i to gęsim piórem!      Zabawy było sporo, jest tam też i restauracja i piękny duuuuży plac

Prać czy nie prać?!

     Niektórzy twierdzą, że jak w domu są dziewczyny, to jest dużo prania. Przecież dziewczyny co chwilę się przebierają i to co dopiero miały na sobie, ląduje do prania. A jak ma się chłopaków, to mogą w tych samych ciuchach i tydzień pochodzić! No niby fajnie by było, bo na wodzie, prądzie i środkach piorących matka by zaoszczędziła :)       A jednak! W domku mym 3 synków jest. Dwójka - wiek szkolny - dodam nieskromnie, że uwielbiają grać w piłkę nożną, więc spodnie non stop ślady trawy czy błota mają! A najmłodszy synio choć w piłkę nie gra jeszcze, za to zaczął niedawno swoją wielką przygodę z jedzonkiem innym niż mamusi mleczko, więc i brudzić ciuchy zaczął inaczej :) No i odwieczne pytanie - prać czy nie prać?! Jak prać, to w czym?       Na fajnym spotkaniu, o którym pisałam  tutaj , dowiedziałam się o  DIZOLVE . Co to jest i z czym to się je? Hmm... No zaskoczenie moje było ogromne! Bo przecież sama nie jestem ograniczona jakoś tam umysłowo i orientuję się, że są proszki

Płeć dziecka.

     Zbierałam się trochę czy w ogóle poruszać tutaj ten temat. Ale w końcu coś tak jakby pękło we mnie i postanowiłam napisać.       Wielu z Was, czytających ten tekst ma dziecko/dzieci. Jak wiecie, ja mam trójkę - dokładnie mam trójkę synów. Bardzo przeze mnie kochanych synów!!! Nie zamieniłabym ich nawet na jedną dziewczynkę!!! Choć nie twierdzę, że nie chciałabym mieć córki - oj chciałabym i to bardzo :) Ale mam synów i więcej dzieci nie planuję - nie wyrzekam się, bo jak Bozia da to przecież wychowam jak własne, hi, hi, taki żarcik :) Ale nie rozumiem ludzi, którzy mają czelność mi mówić, że mi WSPÓŁCZUJĄ, że mam samych synów!!! Czy to hańba ? Czy to ujma jakaś ? Czy komuś to przeszkadza ? Czy ja robię komuś krzywdę tym faktem, że otwarcie mówię - JESTEM MAMĄ 3 CHŁOPCÓW!? Czy fakt, że mam samych synów, a nie same córki lub że płeć mych dzieci nie jest wymieszana ( np.chłopiec, dziewczynka i chłopiec) to jest to dla kogoś problemem lub aż takim faktem, że trzeba mi współczuć?????

Pieluszkowy torcik :)

       Na początku tego m-ca byłam z rodziną na chrzcie mojej siostrzenicy :) No i tego dnia Maleńka dostała od nas poza kopertą torcik z pampersów wykonany przez ciocię :) Pomyślicie sobie - taki tort prosta sprawa! Ja też tak na początku pomyślałam, tylko potem było z nim jednak trochę roboty :)       Zacznę od tego, że do jego przygotowania zużyłam:  - 34 pampersy, - 2 opakowania chusteczek nawilżanych, - 2 grzechotki, - trochę różowej bibuły, - różową wstążkę, - kartkę z życzeniami, - celofan, - no i trochę kleju + nici do obwiązywania pieluch.      No właśnie, wyczytałam gdzieś na necie, że do obwiązywania pieluch używają ludziska gumek recepturek. Jednak ja się nie przygotowałam, bo zapomniałam, że u nas takowych brak, moje chłopaki zawsze do czegoś takie gumki mi zabierają i co tu teraz zrobić? No cóż, nici akurat mam różne i przeróżne :) I było sporo wiązania :) Ale najważniejsze, że się nie poddałam i dałam radę :) W końcu chciałam zrobić niespodziankę dla M

Słodka kampania :)

       Lubicie słodycze? Ciastka, wafelki i inne smakowitości? Ja uwielbiam, moja rodzinka zresztą też :) Całe szczęście nie widać tego aż tak mocno po nas, hi, hi :) Jednak mało brakowało i było by po nas widać, bo  Streetcom  przysłał mi do testów od firmy  dr Gerard  całe wielkie pudło słodkości/smakowitości.         Dobrze, że nie dbam o linię, bo inaczej nie wiem jak podeszłabym do testów, a tak - HULAJ DUSZA, PIEKŁA NIE MA!!! :) Najbardziej zadowoleni oczywiście byli moi synkowie! W ogóle, gdybym nie pochowała części zawartości pudełka, to oni nawet z mamą czy tatą nie podzieliliby się i wszamali by wszystko! A tak udało mi się poczęstować czy sąsiadów, czy rodzinę jak nas odwiedzili lub my w odwiedzinach u nich byliśmy, czy też przyjaciół. Nie że chamska jestem - dzieliłam się! Choć osoby częstowane nie za bardzo swoje twarze chciały udostępniać, za to wrzucę Wam jak ja się zajadałam - mężu mnie przyłapał :)        Oj tak, PRYNCYPAŁKI to moje ulubione wafelki od dr.G

Przekąski serowe Cheese Snack.

     Przyznam się szczerze, że bardzo miło jest, jak człowiek zaloguje się na jakiejś nowej stronce, gdzie po wypełnieniu jakiejś ankiety raz dwa dostanie się do testów! Kto by tak nie chciał? Każdy by chciał! Ja też chciałam, no i się w  TRND  zalogowałam. Akurat mieli nabór do testów przekąsek serowych Cheese Snack od Zott. Zgłosiłam się i jakże ucieszyłam, że dostałam się na te degustacje :)        Byłam mega ciekawa jak te serki posmakują moim synkom? Obstawiałam, że skoro lubią ogólnie serki zarówno te twarde, jak i topione, i jedzą je zawsze z ketchupem, to byłam wręcz przekonana, że serek Cheese Snack o smaku ketchupowym będzie ich numerem 1. Bo dodam, że paluszki te występują w 2 smakach: oryginalnej mozarelli i ketchupowej mozarelli.  A moim synkom nie smakują paluszki serowe ketchupowe - wolą te klasyczne. :)        A tak w ogóle - znacie te paluszki serowe Zott ? Widzieliście je w Waszym sklepie? Bo ja szczerze przyznam, wiedziałam wcześniej, że takie cosiki ist