Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2015

Perełki piorące Perlux. Znacie?

      Udało mi się po długim czasie dostać od  STREETCOM  paczkę do przetestowania. Tym razem jak dla mnie kampania mega ciekawa, bo otrzymałam perełki piorące Perlux. Znacie je? Ja owszem, widziałam już je w sklepach, ale jakoś nie kupowałam ich do tej pory. Dlaczego? Chyba dlatego, że porównując ceny tych właśnie perełek i kapsułek innych firm, to te Perlux wypadały drożej niż inne. Na inne firmy często są promocje, a na te Perlux nie załapałam się nigdy i chyba dlatego ich wcześniej nie miałam okazji przetestować. Tym bardziej ucieszyłam się z faktu, że dostałam się do tejże kampanii :)      Tak elegancko zapakowane produkty otrzymałam :) Te duże opakowania są dla mnie do testów ( do koloru i do białego). Natomiast te wszystkie malutkie, z 2 perełkami do prania białych rzeczy, są do rozdania. Większość mam już rozdane swoim koleżankom i sąsiadkom. Ale kilka jeszcze muszę rozdać. Obym zdążyła nim się sama rozsypię :)        W przewodniku ambasadorki piszą, że "... p

Lodowy Frupp.

     Jako ciężarna mamusia mam swoje zachcianki. Jedną z moich wielkich zachcianek są lody! Oczywiście na tej maminej słabości korzystają też moje dwa urwisy! No przecież dzieci uwielbiają słodycze, a fakt, że mama musi mieć w zamrażalniku zapas lodów, jest synkom wręcz na rękę :) Dostaliśmy od  FRUPP  batony Frupp + pojemniki do robienia sorbetów z instrukcją przygotowania ich.       Same batony Frupp już znane nam są, bo mieliśmy już przyjemność je dostać i posmakować. Nawet już wyczaiłam sklep, gdzie w moim pobliżu mogę je kupić. Więc dalsza produkcja trwać będzie :) Ale dziś nie o tym :)      Dziś podpowiem, jak w dziecinny, prosty sposób zrobić takie sorbeciki:) Wystarczy mieć 2 batony Frupp ( nie koniecznie o tym samym smaku, bo można smaki wymieszać), poza tym potrzebujemy ok 70ml zimnej przegotowanej wody i oczywiście pojemniki do sorbetów. Przydadzą się też pomocnicy - u mnie było ich dwóch :)      Jak widać, mój pomocnik się wczuł :)      I powsta

Czekoladki.

     Jakiś czas temu moje dzieci wygrały czekoladki do samodzielnego wykonania. Tak leżały, leżały i mocy urzędowej nabierały :) W końcu nabrały i wczoraj je robiliśmy :)      W opakowaniu były czekoladki brązowe, białe, plastykowa forma do wyrobu czekoladek, różowe chyba lukrowe serduszka do dekoracji, instrukcja obsługi - szkoda, że nie po polsku, no i 2 woreczki - nie bardzo wiem do czego?!       Tak się domyśliłam, że czekoladę trzeba rozpuścić. Więc nastawiłam garnek z wodą na palnik i kiedy już woda bulgotała wrzuciłam dwa woreczki z czekoladkami. Myślałam, że czekolada rozpuści się raz dwa! Nic bardziej mylnego!!! Nie wiem co robiłam źle, że ta pieruńska czekolada nie chciała się rozpuścić!!! Trochę to trwało nim wyjęłam woreczki z gęstą jeszcze jak się okazało czekoladą. Po odcięciu rogu w woreczku nie za bardzo szło dzieciom wyciskanie tej gęstej czekolady, mi zresztą lepiej też nic nie szło!      Ale wspólnymi siłami wycisnęliśmy czekoladki jakoś do fo

To już 34 tydzień.

     Normalnie nie wiem, kiedy to zleciało! Już 34 tydzień mojej ciąży. Choć nie przytyłam za dużo, choć w cale nie jestem mega wielka, to czuję się czasami jak słonica!          zdjęcie zrobione w 33 tygodniu      Ciężko mi, czasami bardzo ciężko, a czasami mam momenty, że czuję się świetnie - ale tylko przez chwilę. Bo jednak teraz już bardziej dzidzia mi dokucza, powoli jakby układa się do wyjścia, ale jeszcze przekręca się w brzuszku. Żebra z prawej strony bolą, prawie non stop mam napięty brzuch - lekarz mówi, że mam się oszczędzać i odpoczywać - ale jak mam to robić przy dwójce moich dzieci? Owszem, jak oni są w szkole, to ja odpoczywam, ale ten obiadek muszę przygotować, parę razy się schylić i już brzuch się napina i ja znów cierpię. O dziwo nie mam jakoś zwiększonego apetytu, jem normalnie. Choć są dni, że popołudniami tylko rozglądam się, żeby coś chrupnąć. Najczęściej zjadam wtedy jabłko, banana, albo jogurt lub marchewkę. Skończyła mi się luteina - lekarz powiedział,

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Zapraszam na wyprzedaż u Kreatywnej Mamy!!!!

      Czy znacie  Kreatywną Mamę ? Z pewnością większość z Was ją zna i wie, że prowadzi fajnego bloga o swoich dzieciach, o swoich zainteresowaniach i nie tylko, a kto jeszcze nie zna tego bloga, niech tam wpada i przejrzy, to co tam się dzieje! A dzieje się tam baaardzo dużo!                        Ostatnio Kreatywna Mama   postanowiła zrobić wyprzedaż ciuszków i zabawek po swoich dzieciach. Są tam ciuszki dla niemowlaków, ale też i dla starszych dzieci w wieku roczku czy 2 latek. Z tego co się zorientowałam, to właścicielka tego bloga - Kasia, ma jeszcze masę rzeczy do wystawienia, ale najpierw możecie przejrzeć to co już jest wystawione. Sama zainteresowałam się kilkoma pozycjami z jej wyprzedaży. I Wam polecam zakupy u Kasi!       Wszystkich zainteresowanych odsyłam do bloga Kasi czyli  tutaj . Zaglądajcie, przeglądajcie, wybierajcie i kupujcie :)