Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2015

Poród i wspomnienia szpitalne - cz.1.

     Hubercik ma dziś dokładnie 11 dni, czuje się dobrze, ładnie spija mleczko z maminych piersi. Choć niestety od wczoraj zaczął pokasływać i ma smarki w nosku! Dziś spróbuję zrobić mu inhalacje z soli fizjologicznej, jak do jutra poprawy nie będzie, to wybiorę się z nim na wizytę do lekarza.        Tutaj  przedstawiałam Wam Hubercika, a dziś opisze po troszku, jak to doszło do porodu i potem kilka wspomnień ze szpitala.       A więc termin miałam na 18 czerwca. Ale żadna akcja porodowa się ciągle nie rozkręcała. Więc na tego też dnia umówiłam się na ostatnią wizytę do gina. Ten mnie zbadał, potem podpiął pod ktg na prawie pół godziny i potem stwierdził, że pisze mi skierowanie do szpitala, bo podczas ktg wyczuwalne były tylko 3 ruszy dziecka, że to troszkę mało. No i że on nie wie co tam w brzuszku się dzieje, więc daje mi skierowanie i mam stawić się do szpitala. Od razu zapowiedział, że prawdopodobnie w szpitalu będą mi wywoływać poród.        Po południu, jak mąż wrócił z p

Moje testy z Canpol babies - majtki poporodowe.

     Jakiś czas temu, jeszcze jak byłam w ciąży, dostałam propozycję przetestowania kilku produktów z firmy Canpol babies. Z chęcią się zgodziłam i potem tylko czekałam na poród. A dlaczego na poród? No dlatego, że do testowania dostałam o to takie produkty: - wielorazowe majtki poporodowe ( s/m, l/xl), - podkłady poporodowe, - osłonki piersi, - wkładki laktacyjne z aloesem.       Oczywiście do mojej walizki do szpitala spakowałam sobie majtusie z Canpol i podkłady. Ale dziś chciałam Wam troszkę przybliżyć same majtki.       Wybierając się na moje dwa wcześniejsze porody, niby wiedziałam, że jakieś tam majtki są jednorazowe i może też inne dla kobiet po porodzie, ale ja zawsze stawiałam na wygodne bawełniane majty. I takie zabierałam ze sobą do szpitala. Tym razem też miałam 2 pary takich zwykłych bawełnianych spakowane, ale poza tym spakowałam też te wielorazowe majtki poporodowe Canpol.     Jak widać dostałam je w dwóch rozmiarach, mi przypasowały te mniejsze S/M. 

Mój trzeci synek :)

     Witam się z Wami po małej przerwie. W końcu się doczekałam i mój bobas dokładnie tydzień temu urodził się siłami natury! Choć miałam małą pomoc, bo poród był wywoływany, ale poszło w miarę szybko, nie powiem, że bezboleśnie - o nie! Ale chwila bólu, 2 parcia i synek po chwili leżał na moim brzuszku a dumna i zadowolona mama przecinała sama pępowinę :) !!!       Dziś nie będę się rozpisywała o samym porodzie, to innym razem, ale pochwalę się moim Skarbkiem najmłodszym - Hubertem :) Dodam tylko, że przy porodzie mierzył 56 cm, ważył 3740g i dostał 10 punktów. No i od poniedziałku już jesteśmy w domku. Tu jednak człowiek najlepiej dochodzi do siebie :)      A tutaj dumna mamcia ze swoimi synkami na spacerku w lesie :)       Jakże się cieszę, że jesteśmy już wszyscy w komplecie :) 

Trzeci chłodnik - czosnkowo-koperkowy.

      A więc spieszę się z pokazaniem Wam trzeciego chłodnika WINIARY czosnkowo - koperkowego. Choć nie mam dziś w ogóle weny na robienie chłodnika, bo zimno i deszczowo u nas, ale zrobiłam, smaknęłam  i Wam go tu przedstawiam szybcikiem. Ponieważ jeszcze dziś mam stawić się w szpitalu. Tak trochę prywaty wrzucam w ten tekst, ale byłam dziś u gina i maluszek mało się rusza, a że akurat na dziś mam termin porodu, to lekarz nie chcąc ryzykować, wypisał skierowanie i mam udać się do szpitala. Ale wracając do chłodnika :)      Lista produktów z opakowania: - jogurt naturalny(500ml), - 1/2 zielonego ogórka (150g), - mały pęczek rzodkiewki (100g),  - świeża mięta (5g).      W moich letnich inspiracjach ambasadorki jest jeszcze taki ciekawy przepis na ten chłodnik: - jogurt naturalny (500ml), - ogórek zielony (150g), - 2 łodygi selera naciowego,  - 100g sera pleśniowego lazur, - 1 łyżka posiekanego koperku, - 1 łyżka posiekanego grubego szczypiorku.      I znów można pokomb

Drugi chłodnik - ogórkowy.

      Nadszedł czas na drugi chłodnik WINIARY - tym razem ogórkowy.       Na opakowaniu napisana lista produktów: - jogurt naturalny (500ml), - 1/2 ogórka zielonego (150g), - ser twarogowy chudy (100g), - świeży koperek (5g).      W ulotce obdarowane osoby mogły przeczytać inny trochę spis produktów do tej zupki: - jogurt naturalny (500ml), - 1 szkl. kulek wydrążonych z melona, - opakowanie mozzarelli w kulkach, - ogórek zielony (150g), - 1 łyżka posiekanej bazylii.      Czyli jeden chłodnik znów można przygotować w róznych wersjach, ja w swojej ulotce ambasadorki mam jeszcze inną wersję, w której dodaje się ser fetę + awokado + rzodkiewki + sok z cytryny + jogurt naturalny. Więc można pokombinować z chłodnikami.      Teraz moje przygotowania chłodnika ogórkowego. Jak widzicie, tym razem wypróbowałam jogurt firmy Bakoma. Sam chłodnik z wodą rozmieszany wygląda troszkę jakby był zważony, ale nie zrażajcie się tym.       Jak widzicie ja

Pierwszy wypróbowany chłodnik - buraczkowy.

       Nadszedł czas na wypróbowanie chłodników WINIARY, które dostałam do testów - opisanych  tutaj . A jako że uwielbiam buraczki w każdej postaci, zaczęłam od BURACZKOWEGO CHŁODNIKA.        Jak widać na opakowaniu jest lista potrzebnych nam produktów do zrobienia tego chłodnika. Potrzebujemy: -  jugurtu naturalnego (500ml), - 1/2 zielonego ogórka (150g), - 3 jajka, - świeży szczypiorek (5g).      Na ulotce, które dostały osoby obdarowane przeze mnie jest jeszcze troszkę inna podana też wersja: - jogurt naturalny (500ml), - 3 jajka, - ogórek zielony (150g), - paluszki surimii (100g), - łyżka posiekanego koperku.       Jak widać, można zrobić ten chłodniczek w podstawowej wersji, jak i urozmaiconej. Można też spróbować w swój własny sposób urozmaicić ten przepis. A teraz popatrzcie, jak ja przygotowywałam Chłodnik Buraczkowy. Posiekane:jajko, ogórek i szczypiorek oraz 2 jajka przekrojone na ćwiartki. Tutaj już ochłodzona czerwona część chłodnika i w dr

Chłodniki WINIARY.

     Na stronce  Rekomenduj.to  jestem od niedawna, tym bardziej miło mi się zrobiło, kiedy dostałam się do mojej pierwszej kampanii testującej właśnie u nich. Jeszcze milej mi się zrobiło, kiedy się dowiedziałam co będę testowała :) Firma WINIARY bardzo dobrze mi się kojarzy, ponieważ znane są mi ich produkty. Między innymi zupki w proszku Winiary, najbardziej żurek i barszcz czerwony. Bo te najczęściej kupuję. A dziś przedstawiam Wam nowość CHŁODNIKI WINIARY. Podobno są już dostępne w niektórych sklepach, no ja ich nie widziałam u siebie, ale będę się rozglądała.        Tak się pięknie prezentowała moja paczuszka Ambasadorki :) I jakież moje było zdziwienie, że w środku dla mnie było aż 6 chłodników, była tam jeszcze doniczka i nasionka do wysiewu: 1 op. kopru, 1 op. szczypiorku i 1 op. mięty pieprzowej. Koper i szczypiorek są wysiane  w ogródeczku i tylko czekam kiedy zaczną wyrastać. A mięta została wysiana w sprezentowanej doniczce. Niech rośnie :)       Do rozdani

A takie tam widoczki.

     Wiecie, uwielbiam kwiatki - no chyba jak każda kobitka, ale uwielbiam nie tylko je dostawać czy nimi kogoś obdarowywać. Ale uwielbiam też je mieć zarówno w domku jak i w okół domku :) W ubiegłym roku kupiłam krzaczek Azalii, w tym roku doczekałam się pierwszego rozkwitniętego pączka :) Niedługo chyba jeszcze jakieś się rozwiną - ach jak ten widok cieszy :)      Poza tym mój rododendron czy jak zwą go inaczej różanecznik, też wsadzony w ubiegłym roku, w tym w końcu pączki otwiera :)      Poza tym obstawiam domek doniczkami z pelargoniami, choć w tym roku postanowiłam w 2 doniczkach zrobić taki misz - masz pelargonie z innymi kwiatkami ( zapomniałam ich nazwy). Ale moim zdaniem wygląda to fajnie :)      A teraz kilka widoczków z dnia dzisiejszego. Fotki robiłam o 4.30 rano, pierwsze w domku, a następne po drodze, jak odwoziłam męża do pociągu. Tak pięknie słonko wstawało, a po pół godzinki już go widać nie było i do tej pory nie widać, bo się u nas chm