Przejdź do głównej zawartości

Co i od kogo przywiozłam z Koszalina :)

      O pewnym, babskim spotkaniu w Koszalinie pisałam tutaj. A teraz słów kilka o giftach, które stamtąd przywiozłam. Oj osób chętnych do obdarowania nas było sporo, więc i trochę tego się nazbierało. 




      Jako że lubimy książki wszelakie, to zaczynam od tej właśnie książki pani Izy Skabek "Olo Ichtiolog". Dodam, że otrzymaliśmy książeczkę z dedykacją i autografem, za co jestem mega wdzięczna. Nie każdy może się poszczycić książeczką z autografem w domku. A mam nadzieję, że to nie nasza ostatnia książeczka pani Izy Skabek. Jak na razie, mamy niedosyt po przeczytaniu tej książeczki. Mój środkowy synio po prostu był w szoku, kiedy skończyłam ją czytać i padło zdziwione: I TO JUŻ KONIEC??????????!!!! DLACZEGO?????  No to nie pozostaje mi nic innego, jak zapoznać się z innymi książkami tej autorki :)



     W domku mam też coś, co mnie baaardzo intrygowało, zresztą dalej intryguje. DIZOLVE. Są to listki do prania. Bardzo nowoczesne rozwiązanie. Zresztą co tu dużo pisać, pokażę Wam to cudo. A jak już wypiorę cały swój zapas listków, to postaram się Wam o nich napisać słów kilka. 



      Teraz kolej na CZUCZU. Na pewno każdy z Was ma u siebie w domku choć jedną ich kreatywną zabawkę. My już wcześniej zaznajomiliśmy się z książeczkami CZUCZU i jak tylko nowe książeczki pokazałam starszym synkom, to od razu zaczęli je przeglądać, czytać i bawić się. Starszy czytał młodszemu pytania i sprawdzał, czy ten dobrze odpowiada:) No i zabawa jest :) Najmłodszy na zabawę jeszcze poczekać musi, ale mówią, że cierpliwość popłaca - wiec w końcu synio się doczeka:)



      Teraz pokażę co USTRONIANKA nam podarowała. Oczywiście wodę mamcia nie wypiła na spotkaniu i przywiozła synkom do domku. Byli zadowoleni w szczególności z tej wody smakowej ze Spongebobem - uwielbiają tego bohatera. A dodatkowo najstarszemu przypadły do gustu te zakładki ze ściągawką z tabliczki mnożenia! Urwis mój Kochany :)



       Teraz trochę kosmetyków pokażę.
       Oillan podarowało nam kosmetyki dla dzieci jak i dla dorosłych. Pamiętam, jak mój najstarszy synio po urodzeniu miał problemy ze skórą, to na początku właśnie kupowałam kosmetyki tej firmy. Więc znam je, choć po tylu latach miło znów wrócić do nich.


           Emolium to również znana mi marka, bo i te kosmetyki używałam u starszaka przez pewien czas. Skutecznie pielęgnują skórę nie tylko dzieci, ale i dorosłych z problemami skórnymi.


       BabyCap nie jest mi aż tak dobrze znane, choć nie jest i też obce. Do czynienia mieliśmy już z Wodą Morską tej firmy, ale reszty produktów jeszcze nie próbowaliśmy. Teraz jest okazja. Najbardziej intryguje mnie płyn do higieny intymnej chłopców. W swojej ofercie BabyCap na też płyn i dla dziewcząt do higieny intymnej. Zresztą czego oni w ofercie nie mają :) Zaglądajcie do nich lub szukajcie w Rossmannie, bo też tam są ich kosmetyki dostępne.


      Plus Dla Skóry obdarowało nas kosmetykami, z którymi przynajmniej ja jeszcze nie miałam do czynienia. Tym bardziej chętnie je wypróbuję. W ofercie mają kosmetyki zarówno do włosów, jak i do twarzy oraz ciała, no i dla dzieci też tam się coś znajdzie. A szukać ich trzeba w aptekach i to podobno nie w tych super dużych, tylko w takich mniejszych. 


      Salvequick podarowało nam plasterki - to co mi się podoba, to ich pomysłowość wzorków na plasterkach. Od razu rana, nawet ta największa mniej boli, mając na plasterku swojego bohatera z kreskówki :) Natomiast z Bio-Oil otrzymałam próbki do poprawy wyglądu blizn, rozstępów i nierównego kolorytu skóry. Niby to jest przeznaczone dla kobiet w ciąży - no ja już po porodzie jestem, ale te 2 próbki zużyję na sobie :) Na pewno nie zaszkodzą :)


        Letterka Jellewery podarowała nam magnesy. Noooo... w pierwszym momencie jak wyjęłam je z koperty, to mój środkowy synio chciał zjeść te pyszności! Musiałam go powstrzymać i wytłumaczyć, ze to niestety nie jest do jedzenia - choć tak apetycznie wygląda :) Zresztą spójrzcie :)


     MyBra zachęca do zakupów u nich - no i miarką mogę dobrze się wymierzyć! A jako matka karmiąca, to muszę się dobrze wymierzyć, żeby moim piersiom wygodnie było. 
     Skrzynka Smaku czego oni tam u siebie nie mają! I dżemiki, przekąski, kawy i herbaty, oleje itp. Istny zawrót głowy! Zaglądajcie jeśli jesteście ciekawi nowych smaków.
     Szmaciankowo znacie? Ciekawe rzeczy tam znajdziecie: tipi, poduszki, poduszeczki, wkłady do wózka itp. Po prostu zawsze jestem pod wrażeniem, że ktoś ma taką wenę do szycia i takie cudeńka tworzy. 


      Jeszcze muszę napisać, że te cudne pierniczki przygotowała dla nas Marta z Lukrecja . Jeśli nie macie pomysłu choćby na podziękowanie dla gości np. przybyłych na Wasze wesele czy komunię Waszego dziecka, to możecie zamówić w Lukrecji przesmaczne pierniczki we wszelakich kształtach.


        Zaś wszystkie gifty zapakowane zostały w torby od Bubble Tea 7. Wytrzymałe i pojemne te torby są - używam jej idąc na zakupy! W końcu mam torbę, która mi się nie rozwala i nie rozrywa!


       A Drukarnia Cyfra Piaseczno podarowała na nasze spotkanie piękny plakat :) 



       Oj wiem, wiem, znów zarzuciłam sporo fotek, ale w końcu takimi sponsorami trzeba się pochwalić :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo