Przejdź do głównej zawartości

Książki z Biedronki.

     Do Biedronki wybrałam się w sumie po trochę spożywczych zakupów. Ale kiedy tylko zobaczyłam stoisko z książkami, zatrzymałam się i zaczęłam wybierać. Ja uwielbiam książki, staram się moich synów tą miłością zarażać - chyba udaje się, bo też lubią książki. Choć oni bardziej wolą jak mama czyta, no ale jestem dobrej myśli, że kiedyś sami chętnie będą czytać książki.

     Oczywiście kupiła bym wszystkie książeczki, ale wybrałam tym razem tylko 3 . W końcu nie mogę wszystkich pieniążków wydać na książki :) Każda z tych książek kosztowała tylko 7.99 zł, wszystkie są z wydawnictwa Siedmiogród, no i wszystkie mają piękne kolorowe ilustracje, tekst przejrzysty i dobrze się czyta. Więc ja wracam do czytania dzieciom, a Wam tylko wrzucę jeszcze focie tych książeczek :)











     Zajrzyjcie u Was do Biedronek - może i Wam wpadnie w ręce jakaś fajna książka dla dzieci :) 

Komentarze

  1. Koniecznie muszę zajrzeć do Biedronki, wybrałabym te same pozycje co Ty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc do Biedronki marsz! :) A potem miłego czytania :)

      Usuń
  2. Ooooo, dziękuję za info :) Będę polowała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Plastusiowy Pamietnik "bardzo mi sie podobal. "Maly Ksiaze" juz mniej ....
    Cena bardzo dobra na takie ladne ksiazki !!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem wściekła na nasze Biedronki ... mam dwie i w żadnej nie było ani plastusiowego pamiętnika ani Małego Księcia ..... FOCH!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Akademia Pana Kleksa to jazda obowiązkowa, nie mogę się doczekać aż mój Maks podrośnie, bym mógł mu podsunąć tą pozycję. A film z genialną piosenką Małgorzaty Ostrowskiej to będzie wisienka na torcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że jest więcej fanów kultowego "Pana Kleksa " :) Super :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo