Przejdź do głównej zawartości

Płeć dziecka.

     Zbierałam się trochę czy w ogóle poruszać tutaj ten temat. Ale w końcu coś tak jakby pękło we mnie i postanowiłam napisać.

      Wielu z Was, czytających ten tekst ma dziecko/dzieci. Jak wiecie, ja mam trójkę - dokładnie mam trójkę synów. Bardzo przeze mnie kochanych synów!!! Nie zamieniłabym ich nawet na jedną dziewczynkę!!! Choć nie twierdzę, że nie chciałabym mieć córki - oj chciałabym i to bardzo :) Ale mam synów i więcej dzieci nie planuję - nie wyrzekam się, bo jak Bozia da to przecież wychowam jak własne, hi, hi, taki żarcik :) Ale nie rozumiem ludzi, którzy mają czelność mi mówić, że mi WSPÓŁCZUJĄ, że mam samych synów!!! Czy to hańba ? Czy to ujma jakaś ? Czy komuś to przeszkadza ? Czy ja robię komuś krzywdę tym faktem, że otwarcie mówię - JESTEM MAMĄ 3 CHŁOPCÓW!? Czy fakt, że mam samych synów, a nie same córki lub że płeć mych dzieci nie jest wymieszana ( np.chłopiec, dziewczynka i chłopiec) to jest to dla kogoś problemem lub aż takim faktem, że trzeba mi współczuć???????????????

      Przyznaję się bez bicia, że nie raz i nie dwa, sama powiedziałam podczas jakiejś rozmowy z kimś z rodziny czy ze znajomych, że żałuję że nie mam córki, albo że czemu Bozia dała mi samych chłopaków?! Ale po chwili zawsze dodaję, że może tak po prostu miało być, bo w końcu królowa musi być w domu jedna!!! Pocieszam się, że kiedyś tych moich 3 Muszkieterów będzie nosiło mnie na rękach!!! Oj dobra, nie odbierajcie mi tych marzeń, wiem, że będą woleli wtedy na rękach nosić młode siksy, niż starą matkę, ale to moje pocieszające marzenie!!! 

      Ot taka dygresja innej mamy, całkiem obcej mamy, dodam, że mamy posiadającej tylko jedno dziecko płci damskiej, a jak jakaś zadra, jakiś wiór po części kłuje me serce! Bo ciągle pytam się sama siebie - dlaczego ona tak powiedziała? Przecież mogłam odpalić jej tekst typu: a ja współczuję Tobie że masz tylko jedno dziecko! Ale nie zrobiłam tego. Na jej reakcję odpowiedziałam: że JA sobie NIE współczuję - jestem ZADOWOLONA z tego faktu - wręcz DUMNA jestem! Uwierzcie mi na słowo - jej mina, na moją odpowiedź była dziwna! Tak dziwna. Bo nie umiem opisać jej miny. Nie wiem, może pomyślała, że pomieszało mi się w głowie od testosteronu męskiego, albo aż tak mocno mi współczuła,... sama nie wiem. 

      Pamiętam, będąc w 1 ciąży nie znając jeszcze płci, było mi wszystko jedno czy urodzi się córcia czy synek, chciałam chyba nawet bardziej pierwszego syna. Może dlatego, że sama jestem najstarsza z rodzeństwa i czasem brakowało mi takiego starszego brata :) Ale wtedy najważniejsze było, żeby dzieciątko urodziło się całe i zdrowe! A kiedy dowiedziałam się, krótko przed porodem dopiero, że będzie to syn, to aż pękałam z dumy! Nawet bardziej niż mój maż :) W 2 ciąży podświadomie wmawiałam sobie, że tym razem będzie córka. Bo tego oczywiście chciałam. Mężu od początku mówił, że to będzie drugi syn - nie chciałam tak jakby go słuchać, ale na pierwszym usg już sprowadzono mnie na ziemię informacją, że urodzę syna. No cóż, kilka dni zajęło mi pożegnanie się z myślą o córce i na nowo zaczęłam się cieszyć kolejnym synem. Przecież to i lepiej, bo starszak miał się potem z kim bawić, no i młodszy ma po kim ciuchy nosić, mamcia ekonomicznie od razu myśli :) Podczas 3 ciąży to na bank byłam na początku przekonana, że tym razem to będzie córka! Mężu też mówił, że czuje, że tym razem córa będzie. Pierwsze usg nie pokazało płci, drugie też nie, więc udaliśmy się na prywatną wizytę na usg - a ja od jakiegoś już czasu zaczęłam mówić do męża, że mam takie jakieś odczucia, pomimo całkiem odmiennej ciąży od tamtych dwóch, że i tym razem to będzie chłopak. Mężu nie słuchał, wiedział swoje - ale na usg wyszło, że to syn, tatko zaskoczony, ja trochę rozczarowana - bo przecież była iskierka nadziei na córkę;), ale w sumie to sprawdziło się me odczucie i cieszyłam się, że to kolejny syn! No i potem tylko modliłam się, by urodził się cały i zdrowy! Dziękuję Bogu za moich 3 urwisowatych, ale jakże kochanych, całych, zdrowych, no i moich- naszych, bo z mężem dzielę się tą radością, naszych synów!

      Czy po przeczytaniu tego tekstu myślicie, że zgłupiałam, albo oszalałam ciesząc się z faktu, że jestem mamą 3 chłopców!????  Co Wy myślicie o posiadaniu dzieci tej samej płci?  Nie no, wypowiedzcie się tutaj, nikogo nie pobiję za odmienne zdanie ;) Jestem po prostu ciekawa Waszej opinii :) Bo ja zdania nie zmienię! A co do córek, to jak synowie się ożenią, to i córki będę miała :) Bo synowa to przecież jak córka, co nie ;) Hi, hi :)

Komentarze

  1. Kochana, przecież to nie od nas zależy kogo będziemy wychowywali. Pan Bóg wie kogo dać nam kto będzie dla nas najlepszy. Masz 3 synów - jesteś BOGATA - i nawet nie żartuj, że ktoś może ci współczuć przez to - bo czego niby współczuje? A co ? Niby córka lepsza? Nie prawda!
    Ja mam i syna i córkę, ale nie mam córki od tak - mam wymodloną przez braciszka codzienną modlitwą i my też się modliliśmy ale przede wszystkim o zdrowe dzieciątko. Pan Bóg wysłuchał jednocześnie syna i nas za co jesteśmy mu wdzięczni. Ale czy gdyby był drugi syn miałabym Bogu za złe? Absolutnie NIE! Dziecko to dziecko - najważniejsze zdrowie!!!!!!!!!!! :)
    Buziaki dla całej trójki! :)

    Mama trzymaj się dzielnie, bo niebawem będziesz w synowych przebierała! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Kochana oby na te synowe za szybko czas nie przyszedł, hi, hi. A tak poważnie, to ja się cieszę z tych moich 3 synów, zresztą Ty wiesz, bo już Ci pisałam, że nie zamieniłabym ich na dziewczynki :) Są moi!!! Buziaki dla Twoich Smerfów :)

      Usuń
  2. Ja jestem dumna, ze mam dwoch synow. Nie zamienilabym ich na zadna dziewczynke. I chociaz w drugiej ciazy mialam nadzieje, ze na mala kobietke to kiedy okazalo sie , ze drugi to tez chlopak to ucieszylam, ze sie , ze Starszak bedzie mial brata "blizniaka". Teraz widze jak sa sobie bliscy, robia to samo, mowia to samo, bawia sie tym samym.
    Dziekuje Bogu, ze dal mi zdrowe I sile dzieci.
    Nie znosze tego typu komentarzy. Znajoma chyba malo inteligetna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miniu to była obca kobita, co tak mi powiedziała, ale i tak małą zadrę w sercu mi tymi słowami sprawiła. No cóż, na takie teksty człowiek nie jest przygotowany i pewnie dlatego, takie słowa znienacka wypowiedziane, nas bolą. Ale jak już to wygarnęłam, to lepiej mi tak się zrobiło i w nosie mam to, co inni myślą :) Buziaki dla Twoich dwóch przystojniaków :)

      Usuń
  3. Szczerze, gdybym miała czterech chłopców, czy cztery dziewczynki czy robiło by to jakąś różnicę?
    Nic a nic. :) Ale to tak jest. Ostatnia moja rozmowa ...

    - Czwórka? O Jezuuuu, współczuję.
    - Mi nie współczuj tylko mojej mamie, ona miała nas dziewięcioro :)
    - O matko, ale patologia!

    A my jesteśmy super kochającą się rodziną, po kolei kończymy studia, zakładamy swoje rodziny i nigdy nie jesteśmy z czymkolwiek sami <3 Ale niektórzy mają mocno zawężone horyzonty poznawcze i nie rozumieją :) Nie rozumieją że mamą jest się niezależnie od płci i ilości dzieci, że kocha się niezależnie od płci i ilości dzieci ... :) Pozdrawiam :)

    Ps. Znajoma, która tak się wyraziła, nie może pojąć czemu przestała być znajomą ... bo jak dziewiątka to patologia ... normalne przecież. Ludzie ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monia, no właśnie, też mam taką znajomą, co nie ma dzieci - chce, ale nie może, no i nie ma dzieci a mi gada że łoooo matko i córko - po co Ci to trzecie dziecko - dwoje to już dużo! No i jak tu teraz szybko jej wygarnąć cokolwiek?! Ale utrzymuję z nią dosyć chłodne relacje. Mniejsza z takimi osobami, najważniejsze, że nam z taką liczną gromadką (niezależnie od płci tej gromadki) jest dobrze!!! Ja lubię duże rodziny, w takich zawsze coś się dzieje :) Wyściskaj ode mnie te Twoje 4 Szkraby! :)

      Usuń
  4. Pfff idiotyzm taki, że hej. Ale powiem Tobie Aniu, że ja też często to słyszę "O nie dość , że sama, to jeszce dwóch chłopaków ma, gdyby była dziewczynka to..." To co do jasnej ciasnej? NO CO???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie tez nie bardzo wiem, o co ludziskom chodzi. Choć niektórzy twierdzą, że jak ma się córkę, to ona pomoże w sprzątaniu, gotowaniu itp., ale jak twierdzę, ze to samo można robić z synami - przecież chłop też może gotować, prać czy sprzątać.

      Usuń
  5. Ludziom nie dogodzisz. U nas też już słyszałam czy trzeci raz będziemy próbować na chłopca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, nas się nie pytają, tylko słyszę stwierdzenie czasem: nie martwcie się, za czwartym lub piątym razem się uda i będziecie mieli dziewczynkę! Tyle tylko, że my więcej dzieci nie planujemy ;)

      Usuń
  6. Ja też mam syna co prawda jednego ;) ale jak byłam w ciąży każdy czekał na dziewczynkę... W sumie nie wiem czemu.
    Zastanawiam się co ta matka miała na myśli współczując trójki chłopców???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, pojęcia nie mam - może jakieś uprzedzenie do chłopców ma - jej problem. :)

      Usuń
  7. O ho ho, synowa jak córka, no nie przesadzajmy ;) Mnie teściowa na pewno nie traktuje jak córkę, tylko czasami jak wroga nr 1. Ja nie rozumiem, czemu jest takie parcie na dziewczynki, wszyscy w około chcą mieć dziewczynki i są zawiedzeni, że mają chłopców a przecież chłopcy są bardzo fajni. Ja w pierwszej ciąży jakbym mogła wybierać to wybrałabym dziewczynkę, ale jest chłopiec i jest fajnie. W drugiej ciąży było mi już obojętne czy to będzie chłopiec czy dziewczynka, może nawet bardziej chciałam chłopca, bo przynajmniej imię miałam dla chłopca wybrane, ale jest dziewczynka i jest super. Ania, nie przejmuj się takimi głupimi komentarzami, tym bardziej od obcej osoby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Po tylu komentarzach wspierających mnie, czuję się dużo lepiej. No i dla mnie najważniejsze jest zdrowie dzieci a nie ich płeć, a następnym razem jak usłyszę taki komentarz, na pewno odwalę cosik takiej osobie!

      Usuń
  8. Ja mam syna i córkę. Teraz jestem w trzeciej ciąży. W sumie wydawalo mi się że płeć trzeciego dziecka jest mi obojętna, a jednak nie, lekarz powiedział ze chłopiec. Jestem bardzo rozczarowana, przestałam cieszyć się ciąża, nie mogę sobie z tym poradzić..wszystkie znaki na niebie i ziemi , i moje przeczucie mówiło mi że będzie córka. Wiem powinnam się cieszyć z tego co mam, i modlić się o zdrowie dziecka w brzuchu ale ciągle zadaje sobie pytanie czemu syn?? Jak moja intuicja mnie mogla tak zawieśc?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję Ci ciąży. I oby dzidzia urodziła się cała i zdrowa. Twoje odczucia są mi znane. I dziś - napiszę Ci, że jeszcze będziesz się cieszyła z tego faktu, że będziesz cieszyła oko i serce synami! Może gdzieś tam na dnie serducha będzie mała zadra, że czasem wspomnisz, że tak chciałaś córkę. No cóż. Bozia chciała inaczej. Jednak zawsze możesz jeszcze kiedyś zajść w ciąże i może wtedy uda się z córką?! Tutaj czytamy post z 2015 roku, a w 2019 roku urodziłam czwarte dziecko - córkę. Kocham ją jak moich 3 synów. Córka ma rozszczep wargi i wyrostka zębodołowego. Czekają ja operacje. Jest z tym trochę zachodu, ale damy radę! I wiesz co, wiedziałam o rozszczepie jeszcze w ciąży i już wtedy zadawałam sobie pytanie - dlaczego? Dlaczego akurat moje dziecko to dotknęło! Tym bardziej, że usłyszałam, że mam urodzić córkę! Więc kiedy w końcu mam urodzić córkę ona urodzi się z "defektem". No cóż. Tak miało być! Od momentu kiedy tylko ją urodziłam i ją zobaczyłam - kocham ją nad życie! Tak jak synów! Moje dzieci były, są i zawsze będą dla mnie najważniejsze i najukochańsze! Życzę Ci, żebyś i Ty zobaczyła same plusy posiadania synów!!! Buziaki dla Ciebie i pogłaskaj brzuszek ode mnie :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo