Przejdź do głównej zawartości

3 Krajanka od Winiary - ogórkowa.

     Krajanka warzywna opisana, Krajanka buraczkowa opisana, nadszedł czas na ostatnią Krajankę - czyli na ogórkową! Oj dużo sobie o niej myślałam, miałam wobec niej duże wymagania - bo ogórkową uwielbiam. No ale po kolei :)




      Jak zwykle ładne opakowanie i nic nie wycieka, nie przecieka - wszystko w środku i na zewnątrz ok. Opisane, wymalowane i zrozumiałe!



      I znów wszystko dokładnie i zgodnie z opisem wykonałam, z tym że i tu dodałam więcej ziemniaków. A! Jeszcze coś co robię tu po swojemu troszkę, to fakt, że daję czystą wodę (2 litry) i w tej wodzie rozpuszczam 1 kostkę rosołową. Bo nie robię specjalnie wywaru mięsnego. 



       I znów ziemniaczki gotujemy ok 10 minut w tej wodzie, potem dodajemy Krajankę.



      Wszystko razem mieszamy, pyrka to się na ogniu jeszcze ze 2-3 minutki i ogień wygaszam. Posmakowałam tę ogórkową i szczerze octem mi trąciła! Wolę kwas z ogórków kiszonych, a tu w opakowaniu są ogórki konserwowe. Więc jak dla mnie i mojej rodzinki to nie ten smak ogórkowej! Ale .... dodałam też i śmietankę.





       Z automatu smak zupki się zmienił, złagodniał i już tak mocno octem nie trącił, choć to i tak nie nasz smak ogórkowej.  Jeszcze dorzuciłam trochę świeżego koperku - ależ zapachniało! 



      Wygląda ładnie i apetycznie, ale od razu szczerze wyznaję, że tej akurat Krajanki nie zakupiłabym w sklepie! Ten smak zupki owej nie podszedł moim najbliższym. Jedynie pierworodny powiedział, że ta zupka mu smakuje, bo wyjątkowo nie ma w tej ogórkowej dużo ogórków. No wiecie, jak sama robię ogórkową, to wrzucę sporo ogórasków, bo je uwielbiam, a po drugie jak ogórkowa, to i w talerzu ogórki widzieć muszę a potem czuć że je jem :) A nie szukać czy w ogóle ogórki tu są! Z dwóch pozostałych Krajanek byłam zadowolona, rodzinka też, smaki nam odpowiadały i wszystko było ok, ale tej daję minusa!  Choć jak to zwykle bywa, każdy człowiek inne smaki ma, co innego mu się podoba, co innego smakuje, więc tak się złożyło, że i kilku moim znajomym, których obdarowałam Krajanką ogórkową, było zadowolonych ze smaku tej zupy. No cóż, jeśli Wy chcecie sami się przekonać jak ta Krajanka smakuje, to kupcie i spróbujcie, a sami wyrobicie sobie zdanie o niej lub innej Krajance. 

      Ja z tego miejsca dziękuję bardzo Rekomenduj.to oraz WINIARY za możliwość przetestowania tych Krajanek. Mogłam nie tylko osobiście zapoznać się z nowością na rynku, ale i opowiedzieć o niej znajomym i rodzinie, no i co niektórych obdarować lub poczęstować zupką o nowym smaku i poznać ich opinie. Już z niecierpliwością czekam na kolejne smakowite testy :)

Komentarze

  1. Najgorsza z tych wszystkich krajanek. Sam ocet i nic więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Również miałam możliwość wypróbowania krajanek Winiary jak dla mnie okazały się rewelacyjne. Po otwarciu saszetki widać pokrojone warzywa w zalewie doprawione ziołami . Pachnie obłędnie. Karjanka buraczkowa okazała się fantastyczna jak ja nie lubię barszczu ukraińskiego tak ten z krajanką okazał się strzałem w dziesiątkę . Krajanka do kapusniaczku również pyszna. Na trzecim miejscu jest krajanka ogórkowa mnie na kolana nie powaliła może dlatego , że jest z ogórków konserwowy , a za tymi ja nie przepadam. Natomiast mężowi bardzo smakowala. Produkt okazał sie fajny i godzien uwagi .

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak mozna zrobic ogorkowa na ogorkach konserwowych? Na pewno nie przypadlaby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja pierwszy raz spotykam się z ogórkową z ogórków konserwowych, ale jak to mówią - wszystkiego można spróbować - choć niekoniecznie musi nam wszystko smakować!

      Usuń
  4. Nie wyobrażam sobie ogórkowej z ogórków konserwowych tylko kiszone

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi posmakowała, ale robiłam większy gar i ... dodałam więcej ogórasków (i ziemniaków oczywiscie) , może one ukryły smak konserwowych. Dla mnie najbardziej octem było czuć buraczkową :D To już chyba kwestia tego jak kto robi na co dzień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też prawda, bo ja czasem do buraczkowej dodaję trochę octu, zresztą w knajpach też wlewają ocet, żeby po prostu koloru nie traciła taka zupka i przełamał się trochę smak tej zupy. Ale zależy ile tego octu się wleje!!

      Usuń
  6. Niestety pomimo okazji do przetestowania krajanek w tej samej kampanii i przepięknych reklam w TV nie zostanę ich wielbicielem. Buraczkowa miała tylko 16 czy 18% buraczków a poza tym przecier pomidorowy i ta ogórkowa z ogórków konserwowych. Niestety nie nasze klimaty a tak się cieszyłam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jest mało tych warzyw - bo w zupie nawet ich nie widać - chyba że akurat komuś wpadnie kawałeczek na ząbka :) Ale zawsze jest możliwość dodania warzyw - i to nie tylko takich jak podaje producent - można dodać co się lubi.

      Usuń
  7. Fakt ocet króluje w tej Krajance ale jak odpowiednio się zmodyfikuje można zjeść:) w sumie nawet mi smakowała i jak nigdy synek też jadł:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie! Ten ocet prawie każdy mi wytykał w tej zupce. No i jak co, to nawet trzeba zmodyfikować troszkę po swojemu, bo szkoda wylewać wszystko lub samemu tylko to zjadać :)

      Usuń
  8. Zastanawialam się czy by nie kupic i nie wypróbować tych krajanek tak z czystej ciekawości, ale po przemyśleniach stwierdzilam, że w sumie to na wsi mieszkam, warzywa swoje, część zamrozonych więc stawiam na naturalność :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też na wsi mieszkam, no i mam swoje warzywka :) Ale jak jest okazja czegoś nowego wypróbować, to czasem z tego korzystam :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo