Przejdź do głównej zawartości

Kosmetyki Cera Plus nie są mi obce.

     Jesienią ubiegłego roku miałam okazję poznać linię kosmetyków CERA PLUS. Wtedy trafiły w moje ręce kremy do twarzy 30+ i coś antycelulitowego, choć dziewczyny twierdziły, że to kosmetyk mi zbędny. No cóż, przydał się ;) Tym razem na Wiosennym spotkaniu blogerek trafiłam na: antyperspirant w kremie, odżywkę do włosów i krem pod oczy. 


      Dziś chcę Wam kilka słów napisać o antyperspirancie. 

     Pierwszy raz w moim życiu spotkałam się z antyperspirantem w kremie. Wiem, że są w sztyftach, w kulkach, w sprayu, ale żeby antyperspirant był w kremie??? 


     No właśnie, ten antyperspirant jest w kremie, trzeba go ostrożnie wyciskać, bo jest dosyć rzadki, więc uważać trzeba, co by go za dużo nie wycisnąć. A dodam, że w cale dużo nie trzeba go, aby posmarować sobie pod pachami. 

     Na opakowaniu przeczytamy, "że ten kosmetyk możemy stosować do skóry z problemami nadmiernej potliwości ( do stosowania w okolicach pach, dłoni, stóp)". Czyli w miejsca naprawdę najbardziej pocące się. Osobiście stosowałam go tylko pod pachami, więc nie wypowiem się jak zdaje egzamin na dłoniach czy na stopach. 
      "Działanie: skutecznie zmniejsza wydzielanie potu, neutralizuje jego przykry zapach, zapewnia długotrwałe uczucie świeżości. Działa nawet do kilkunastu godzin. Nie pozostawia śladów na ubraniach." 
      Ja ze swojej strony dopowiem, że faktycznie u mnie żadnych śladów używania tego kosmetyku nie widać na ciuchach. Co do samego działania owego antyperspirantu, to powiem, że zaskoczył mnie. Zaskoczył mnie pozytywnie. Mamy obecnie lato, upały, ja niedawno szykowałam komunię najstarszego, a więc sporo stresu, sporo roboty, sporo sytuacji, w których człowiek się mega potrafi spocić. Ten antyperspirant sprawdził się na tyle, że choć troszkę i tak się spociłam, to pot nie był wyczuwalny, bo nie było brzydkiego zapachu, a dodatkowo było go naprawdę mało, w porównaniu jakbym nie użyła tego kosmetyku. Ogólnie to jestem zadowolona z tego kremu, tylko ta forma nakładania go trochę mnie dołuje. Wolę sztyfty czy kulki, niż krem stosować pod pachy. 




      Mieliście może do czynienia już z kosmetykami Cera Plus? Albo inaczej zapytam - jak Wam przypadł do gustu opisany tutaj przeze mnie kosmetyk? 

Komentarze

  1. Rzeczywiscie krem pod pachy raczej na dluzsza mete nie zda egzaminu... nie uzywalam tych kosmetykow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, coś innego, co nie :) Ale jak to mówią, człowiek taka bestia, ze do wszystkiego może się przyzwyczaić - ale czy aby na pewno do kremu pod pachy?! Czas pokaże.

      Usuń
  2. A mnie te kosmetyki nie zadowoliły. Tez miałam okazję je dostać na jednym z blogerskich spotkań. Nie zachwyciły ze względu na skład SSL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie obiecuję sobie, ze na skład będę patrzeć, a później to i tak używam co popadnie i jeśli nie uczula, to mi żaden skład straszny nie jest.

      Usuń
    2. Niby nie uczula, ale przez pory skóry przenika i się latami odkłada tam w środku nas.

      Usuń
    3. a w którym z kosmetyków znalazłaś SSL bo przejrzałam sporą ilość i znalazłam w jednym żelu do skóry trądzikowej

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo