Przejdź do głównej zawartości

Danonki w saszetkach.

     Jogurty kupuję często. Nawet bardzo często. Bo przy naszej 5-cio osobowej rodzinie, każdy jogurty lubi i każdy ma na nie chęć. Co do smaków, to chyba wszystkie smaki u nas wchodzą w grę. Ale szczerze powiem, że truskawkowe to chyba jednak mają najmniejsze wzięcie. Przynajmniej u moich synów! A tym razem od TRND dostaliśmy do przetestowania Danonki o smakach:waniliowym i truskawkowym. Są to jogurty w saszetkach.

Hubi ledwo wyszedł ze sklepu od razu jogurcik zjadł w samochodzie :)

     Jogurty są zazwyczaj w kubeczkach. W domu nie ma najmniejszego problemu, aby dorosły czy dziecko zjedli sobie taki jogurcik. Problem pojawia się, gdy na przykład zachce nam się jogurciku na spacerze czy choćby będąc na zakupach! No bo jak z kubeczka go wydłubać? Ja wtedy najczęściej kupuję sobie jogurt pitny. Mąż, czy dwójka starszych dzieci też takowe dostają. Ale nasz najmłodszy wtedy jest poszkodowany. Sam pitnego jogurtu nie da rady się napić - obleje się. A Danonki w saszetkach są rewelacyjne dla niego! Ilość jak na razie odpowiednia dla półtorarocznego smyka. Sam radzi sobie z wysysaniem jogurciku! Smaki co prawda mogły by być jeszcze i inne do wyboru. Bo tylko 2 są: wanilia i truskawka. No ale nie jest najgorzej. Najmłodszy jogurcik zjada i w domku, i w samochodzie, i na spacerze czy nawet łażąc z mamą na przedświątecznych zakupach! A te jednak trochę trwają, bo trzeba tyle rzeczy jeszcze kupić, a kolejki wszędzie się tworzą i czas leci nim wrócimy z zakupów do domku. 


     A taka mała przekąska zadowoli i uspokoi mojego małego pomocnika :) Jogurt ten nie posiada barwników i konserwantów oraz sztucznych barwników! Doszukałam się takowych informacji, że spora grupa osób zarzuca Danonkom, iż zawierają sam cukier! Na opakowaniu nie ma takiej informacji, ale Danonki odsyłają do strony DANONE aby odszukać info o całym składzie owego jogurtu. Jednak ja osobiście napiszę, że nie jestem aż takim paranoikiem, nie mam jakiejś mega misji, aby tak dokładnie zaglądać w każdy produkt spożywczy, który będę chciała podać któremuś z moich dzieci. Więc choć nie zawsze czytam etykiety ze składem, to nawet jak czytam i doczytam się, że dany produkt zawiera coś złego - to i tak go kupię. Kupię i podam dzieciom oraz sobie również. Dlaczego? Powtórzę się - bo nie mam paranoi! Jak moim dzieciom to smakuje, to dlaczego mam im odmawiać małej przyjemności?! Sama też kupuję sobie jogurty i nie zawsze patrzę na skład - możliwe że też faszeruję się cukrem. Ale jakoś mi to nie szkodzi, ani tego po mnie nie widać :) Więc ogólnie wszem i w obec ogłaszam, że DANONKI NAM SMAKUJĄ I Z NAMI ZOSTAJĄ :) 



Komentarze

  1. Ja jogurt przygotowuję sama w domu naturalny, a by smakował lepiej dodajemy świeże owoce bądź dżem własnej roboty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Córka bardzo je lubi :) Wiec od czasu do czasu jej kupuję!

    OdpowiedzUsuń
  3. POleam! Wygodne opakowanie sprawia, że można zabrać ze sobą wszędzie i korzystać bezpiecznie bez łyżeczki z pewnoscią że dziecko raczej się nie pobrudzi. Danonki mają pyszne 2 smaki! A opakowanie przyciąga dzieci
    Marta S

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygodne podanie, można zabrać ze sobą, smakują dziecku. Tylko trochę szkoda, że tyle cukru. Ale czasami czemu nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki on już duży... Wygląda jak aniołek :). I widać, że Danonki w tubce przypadły mu do gustu. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Danonki są super. Ostatnio usłyszałam "Mama, ale to pyyyyyyyszne". :) Więc musi smakować skoro tak chętnie je je.

    OdpowiedzUsuń
  7. JUWO1- Tuż przed świętami Bożego Narodzenia jestem pod wrażeniem Danonków w saszetce #zlapDanonki. Są to jogurty pitne zapakowane w małych, poręcznych saszetkach. Danonki w saszetce występują w dwóch wariantach smakowych: waniliowym i truskawkowym. Jest do wyboru kilka wersji kolorowych opakowań z Danonkami- bohaterami. I tak mamy opakowanie z : Artystą, Olimpijczykiem, Kapitanem, Odkrywcą, Badaczem i Kaskaderem. Danonki wzbogacone są w wapń a witamina D została do nich dodana aby wspomagać wchłanianie wapnia. Jogurt ten nie posiada konserwantów a bez zimnego powietrza( lodówki) może wytrzymać nawet 6 godzin. Idealna przekąska do przedszkola, szkoły, na spacer czy na rower. W sam raz dla dzieci aktywnie spędzających czas i dbających o zdrowie. JUWO1

    OdpowiedzUsuń
  8. Danonki w saszetkach -to słodki jogurt (dla niektórych to zawsze serek) dla dzieci (i nie tylko) w super wygodnym opakowaniu (wielokrotnie otwieranym, szczelnym) o udanej szacie graficznej (postacie Artysty, Olimpijczyka, Kapitana, Odkrywca, Badacz i Kaskader), o dwóch smakach (truskawkowym i waniliowym, szkoda, że nie coś bardziej interesującego), smaczny i lubiany. #zlapDanonki

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo