Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2017

Koszyczki z kiwi.

      Mamy karnawał, a już niedługo będzie tłusty czwartek. Będziemy piec pączki, faworki i inne pyszności. Chciałam Wam podpowiedzieć, że możecie też upiec koszyczki z kiwi. Ja piekłam te koszyczki po raz pierwszy na tegoroczne urodziny najstarszego syna. Druga próba będzie niedługo - na męża urodziny :) A potem jeszcze na tłusty czwartek poza pączkami też mam zamiar je zrobić.        Dobra, dobra, wiem, że eksperci powiedzą, że mogły by te koszyczki ciut lepiej wyglądać. Ale tłumaczę się tym, że pierwszy raz je robiłam! Następnym razem wyjdą mi ładniejsze. Aczkolwiek uważam, że najważniejszy to jest smak! A w smaku naprawdę były dobre!!! Skoro nawet usłyszałam, że gdzie takie dobroci kupiłam? Znaczy, że smakowały.       A teraz przepis na ok. 25 porcji. Przepis mam z jakiejś gazety.  Składniki: 25 dag mąki 8 dag cukru 15 dag margaryny 1 cukier wanilinowy  1 łyżeczka skórki z cytryny 1 jajko Krem: 1 budyń waniliowy 300 ml mleka 12 dag cukru 10 dag masła

"Weź moją duszę" Yrsa Sigurdardóttir.

     Od samego początku ta książka mnie wciągnęła. Śmierć małej dziewczynki na początku książki mną wstrząsnęła!Wiecie, sama mam dzieci i nie umiem sobie wyobrazić, aby 4 letnie dziecko w taki sposób uśmiercić! NIE! Okropne to było. Dorosły facet zostawił małą, zdrową, samotną dziewczynkę na pewną śmierć! Świadomie to zrobił!!! Okropieństwo!!! Dramat!!!       Taki był początek i takie były moje pierwsze wrażenia. Potem akcja toczy się kilkadziesiąt lat później. A główną bohaterką jest prawniczka Thora. Równa babka z tej prawniczki. Jest rozwódką i ma 2 dzieci. A jednym z jej klientów jest właściciel hotelu Jonas. Thora ma na zlecenie Jonasa rozwinąć zagadkę z duchami. Dziwne zadanie dla prawniczki. Aczkolwiek ona podejmuje to wyzwanie. Kobieta musi rozwiązać zagadkę dwóch morderstw. W międzyczasie odkrywa pewną tajemnicę sprzed lat. Na dodatek ma pewne przeboje ze swoimi dziećmi. Ach te dzieciaki :)      Powiem tyle - co się tyczy morderstw, to obstawiałam od samego początku jed

Wstyd się przyznać, ale jestem rok starsza.

     Usłyszałam przez telefon: KAŻDEGO ROKU, O TEJ SAMEJ PORZE, KAŻDY CI ŻYCZY CO TYLKO MOŻE I JA KORZYSTAJĄC Z TEJ SPOSOBNOŚCI....." Eh.... toż to już kolejne urodziny. I to czyje? Moje!!!! Wstyd się przyznać, że kolejny rok dobyło. Ale co tam! Powtarzam sobie, że i tak młodo wyglądam. :)       I choć od urodzin upłynęło już kilka dni to oswoiłam się już z nową cyferką, goście mnie poodwiedzali i było wesoło. Ale czasem, kiedy patrzę w odbicie własne w lustrze, to się zastanawiam - czy nie powinnam choć trochę poważniej wyglądać? No wiecie, wiek do czegoś zobowiązuje!       Ha, ha, no dobra, nie będę tu się nad sobą rozczulała, nie będę łkała, napiszę tylko - kolejne moje urodziny za rok :) Hi, hi :)

Książkowe zakupy z internetu.

     Lubię zaglądać do księgarń i przeglądać książki. Biorę je wtedy do rąk, dotykam, cieszę oko, wczytuję się w krótki lub dłuższy opis z tyłu książki i decyduję - biorę czy nie! Zwykła, papierowa książka, to jest to czym naprawdę potrafię się zachwycić! E-booków nie trawię. Próbowałam czytać w telefonie, ale to nie to samo! Nie czuję tej kartki w dłoniach, tego specyficznego zapachu papieru.... ehhhh.... to po prostu są dwa światy! Normalny i nowoczesny! Ten nowoczesny mi nie odpowiada! No ale nie o tym miał być wpis :)       Najbardziej lubię przed zakupem sama dotknąć wybraną książkę, obejrzeć z każdej strony. Ale czasem decyduję się na zakup książek z księgarń internetowych. Już kilka tutaj na blogu opisywałam. W tym między innymi moje zakupy w  Gandalfie  ( tutaj ). Wtedy były to podręczniki. Tym razem zamówiłam sobie małe co nie co :)        I choć tym razem moje zamówienie było malutkie, to księgarnia spisała się na medal. Bo i pięknie zapakowali mi książeczki, zabezpiec

LashVolution - co to takiego i do czego służy?

     Wierzcie lub nie, ale nigdy, przenigdy jakoś nie zawracałam sobie głowy swoimi rzęsami.W sumie podobały mi się takie jakie miałam. I nigdy, przenigdy nie pomyślałabym, żeby kupić sobie jakąś odżywkę wzmacniającą je! Zresztą, nawet nie wiedziałam, że takie odżywki istnieją! Gdzie można je dostać lub ile kosztują! Rzadko się maluję, ale używam tuszu do rzęs i nie narzekałam nigdy, że mam rzadkie czy krótkie rzęsy! Owszem, kiedy widziałam u kogoś piękne, gęste i długaśne rzęsy troszkę zazdrościłam takiej osobie. Ale każdy z nas został obdarzony czymś innym wyjątkowym.        Dlatego kiedy na  babskim spotkaniu  otrzymałam torby  z ciekawostkami, odkryłam też  LashVolution  ! Jest to dla mnie totalna nowość! Moje nastawienie było sceptyczne! I choć od razu nie przystąpiłam do wypróbowania tego cudu, to byłam go mega ciekawa!        Sami zobaczcie - opakowanie prezentuje się przepięknie :) A te długaaaaaśne rzęsy na opakowaniu! Ehhh....        Na ulotce piszą: "LashVolut

10 urodziny - jeszcze trochę i nastolatka będę miała w domu :)

     Nie wiem kiedy te latka zleciały, nie wiem jak to się stało! Kiedy cofam się myślami do mojej pierwszej ciąży, do mojego pierwszego porodu i do momentu, kiedy pierwszy raz Ciebie synku zobaczyłam - to aż nie wierzę, że to było 10 lat temu!      Ale fakt, kiedy patrzę na Ciebie, jesteś dużo większy niż te 10 lat temu, jesteś dużo cięższy, już nie ryczysz, ale pyskujesz, masz swoje własne zdanie na każdy temat i potrafisz być uparty jak osiołek! Ale jesteś też czuły, delikatny, opiekuńczy, lubisz sport i gry komputerowe, a to czego nie lubisz to szkoła! No cóż, przez szkołę każdy przejść musi :) Ale Syniu życzymy Ci raz jeszcze WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO ! Resztę życzeń już osobiście z braćmi i tatą Ci złożyliśmy i chcemy, żebyś był szczęśliwy i żeby Twoje marzenia się spełniły :)       Za rok będę mogła już mówić, że mam nastolatka w domu :)

Noworocznie o przedświątecznych zdobyczach :)

       Kochani, w tym Nowym 2017 Roku życzę Wam aby zdrowie i humor dopisywały, aby najbliżsi kochali Was dalej tak samo albo i mocniej, aby udało Wam się spełnić marzenia - nawet te jakieś zwariowane no i żeby wena twórcza Was nie opuszczała i udało Wam się zrealizować wszystko co zaplanujecie w tym roku!      Mam nadzieję, że w ten Nowy Rok weszliście hucznie, ale zdrowo. Bo u mnie to w sumie było tak, że troszkę schorowana byłam w ten Nowy Rok - kac męczył. Ale dałam radę :) Nie polecam :) He, he, he :)      Jakoż że w starym roku nie za bardzo dałam radę, to postanowiłam teraz Wam pokazać moje zdobycze grudniowe. Co to za zdobycze? A no ozdoby świąteczne i bombki. Uwielbiam, po prostu uwielbiam kupować jakieś stroiki, pierdułeczki świąteczne, albo nowe bombki na naszą choinkę. I tym sposobem kilka nowych rzeczy dobyło w naszym domku.        W ubiegłym roku znów odwiedziliśmy Osadę w Owidzu, choć nie nacykałam za dużo fotek i tym razem wpisu nie zrobiłam, ale ods