Przejdź do głównej zawartości

10 urodziny - jeszcze trochę i nastolatka będę miała w domu :)

     Nie wiem kiedy te latka zleciały, nie wiem jak to się stało! Kiedy cofam się myślami do mojej pierwszej ciąży, do mojego pierwszego porodu i do momentu, kiedy pierwszy raz Ciebie synku zobaczyłam - to aż nie wierzę, że to było 10 lat temu!


     Ale fakt, kiedy patrzę na Ciebie, jesteś dużo większy niż te 10 lat temu, jesteś dużo cięższy, już nie ryczysz, ale pyskujesz, masz swoje własne zdanie na każdy temat i potrafisz być uparty jak osiołek! Ale jesteś też czuły, delikatny, opiekuńczy, lubisz sport i gry komputerowe, a to czego nie lubisz to szkoła! No cóż, przez szkołę każdy przejść musi :) Ale Syniu życzymy Ci raz jeszcze WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! Resztę życzeń już osobiście z braćmi i tatą Ci złożyliśmy i chcemy, żebyś był szczęśliwy i żeby Twoje marzenia się spełniły :) 


     Za rok będę mogła już mówić, że mam nastolatka w domu :)

Komentarze

  1. Cudowny tort! Najlepszego dla synka! Podejrzewam, że już czuje się dorosły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu syna ;) On już od jakiegoś czasu podpytuje się o to i tamto, czy więcej by mógł itp., skoro jest starszy. Na pewne rzeczy mu pozwalamy z mężem, ale na pewne nie zgadzamy się jeszcze.

      Usuń
  2. Sto lat dla Ksawerego. Niech Wam rośnie zdrowo i wnosi radość do Waszego domu

    OdpowiedzUsuń
  3. Sto lat Ksawery. Spelnienia najskrytszych marzen I wiecznego usmiechu na tej pieknej buzce!

    OdpowiedzUsuń
  4. Sto lat dla Ksawka :)
    Jeszcze trochę i się zacznie ... pierwsze miłości i "mamo idę do kumpli" :D
    Dużo zdrówka dla niego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak będzie, czasem i dziś już mówi, ze idzie i wychodzi :) Ale na inne rzeczy ma jeszcze czas :) Dziękuję za życzonka :)

      Usuń
  5. Najlepszego dla młodego kawalera, czyli szansa na zaprzestanie płaczów w wykonaniu mojej Lulci dopiero za 5 lat heheh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, płakać to on już dawno przestał, ale tak mi się napisało :) Niemniej każde dziecko kiedy indziej przestaje płakać :) Dziękuję za życzonka :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo