Przejdź do głównej zawartości

Pouczmy się z Fiszkami.

     Za moich czasów w podstawówce uczono języka rosyjskiego. Potem zaczęto wprowadzać niemiecki czy angielski. Aczkolwiek mnie objął tylko j.rosyjski. Żałowałam bardzo, bo bardzo chciałam nauczyć się języka angielskiego. Teraz moi synowie uczą się tego właśnie języka w szkole. A ja uczę się z nimi. Na spotkaniu  Spotkajmy się w Gdyni otrzymałam FISZKI, które w tej nauce pomogą mi i moim synom. :) 


     Nauka moim synom idzie jako tako, więc z Fiszkami możemy się tą nauką pobawić. No i nie dość, że oni skorzystają, bo mama chętnie z nimi tymi Fiszkami się pobawi, to jeszcze całą trójką skorzystamy na tym, że czegoś się nauczymy. A przy nas może nasz najmłodszy też skubnie troszkę obcego języka :)

     FISZKI CZASOWNIKI NIEREGULARNE




      W tym małym pudełeczku mieści się 50 kart z czasownikami z jednej strony napisanymi po polsku, a z drugiej po angielsku. Mega pomocne są w odrabianiu lekcji z moim starszym synem! Synio jest w 4 klasie i czasem mam kłopot aby mu pomóc w zadaniach, ale właśnie ostatnio Fiszki pomogły w jednym zadaniu. Na pewno jeszcze nie raz nam pomogą. Tym bardziej, że nawet kiedy mam chwilę wolnego czasu, to mogę sobie te Fiszki wziąć i sama mogę sobie powtarzać jak się pisze to czasowniki wszystkie. Dodatkowo dzięki specjalnemu kodowi z opakowania mam możliwość skorzystać z nagrań mp3 oraz programu PC. 

FISZKI ANGIELSKI DLA STARSZAKA



      Tutaj znajdziemy 50 kart z kolorowymi obrazkami, na których znów po jednej stronie mamy nazwę po polsku, a z drugiej po angielsku. Choćby takie ŻABA - A FROG. Nooooo tutaj mój starszy synio był z siebie dumny, bo sporo znał odpowiedzi po angielsku. Za to młodszy musi nadgonić ;)

FISZKI ANGIELSKI DLA MALUCHA






      Tutaj nie dość, że obrazki są mega kolorowe, to hasła na nich duże i wyraźne - zarówno napisane te po polsku, jak i te po angielsku. Oczywiście znów mamy 50 kart z hasłami czyli kolejne rzeczy, zwierzęta, kolory czy cyfry do zapamiętania. I tutaj moi dwaj starsi synkowie mnie zaskoczyli, bo znali mnóstwo odpowiedzi. Ale ja ciągle się uczę ;) 

FISZKI + DOMINO (DOM I SZKOŁA)









      Wiek +4. Tu są dwie różne talie kart do dwóch różnych gier. Pierwsza to DOMINO. Znamy wszyscy zasady gry ;) Musimy tak poparować karty, by pasowały do siebie kolorystycznie - przedmiot i kolor. Druga talia kart, to karty z różnymi przedmiotami i zdaniami o tym przedmiocie. Oczywiście z jednej strony po polsku, a z drugiej po angielsku. Choćby takie coś: KRZESŁO;  KRZESŁA SĄ CZERWONE. - A CHAIR;   THE CHAIRS ARE RED. Przyznam się szczerze i bez bicia, że jest się czego pouczyć tutaj :) Przy okazji bawiąc się tą nauką ;)

FISZKI ANGIELSKI Z NAKLEJKAMI + KOLOROWANKA 



Co mi się tu spodobało? Te naklejki!!! Fakt, że można je ponaklejać na krześle, na tv, na szafce, na lodówce, na szklance, na drzwiach i potem patrząc na nie, powtarzać jak najwięcej razy dany wyraz po angielsku. No bomba pomysł! Co do kolorowanki, to starszaki nie chcą kolorować, a najmłodszy jeszcze za mały, więc kolorowanka poczeka na najmłodszego. Ale naklejki już gdzieniegdzie naklejone ;) Ogółem jest ich 72, więc jeszcze spora część nienaklejona. Ale i tak można z nich uczyć się pisowni wyrazów. 

      I tak w bardzo fajny i przyjemny sposób można się pouczyć języka obcego. Wiecie czego mi tylko troszkę brakuje? Gdyby tak jeszcze była z boku wymowa tych wyrazów opisana. Wiecie o co chodzi? Żeby było napisane, jak to słowo się wymawia po angielsku. Bo przecież inaczej coś zapisujemy, a inaczej wymawiamy! 

     Ale i tak cieszę się, że Fiszki nam podarowały takie dobrocie. Bo u nas obecnie wszystko się przydaje, wszystko co jest pomocne w nauce języka angielskiego. A te małe karteczki wspomagają moich synów. Mogą je śmiało zabrać do szkoły w plecaku, ba!, nawet w kieszeni spodni! A ja śmiało jadąc gdzieś z synami mogę zabrać Fiszki do torebki potem tylko wyjąć i powtórzyć co nie co ;) Dziękuję Wam FISZKI za te Wasze pomysłowe Fiszki :)








Komentarze

  1. Bardzo dobry pomysł na naukę języka :) A co jeszcze mogę polecić do nauki oglądanie bajek czy filmów po angielsku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, czasem zmieniam chłopcom język w tv, aby bajkę po angielsku obejrzeli, ale oni zaraz sami mają spowrotem język polski załączony. Nie chcą po angielsku oglądać.

      Usuń
    2. Mi się wydaje, że jak dzieci zaczną oglądać po polsku, a potem im się przełącza na angielski, to się buntują, bo wcześniej rozumieli, a teraz nagle nie i to jest irytujące. My od samego początku wprowadziliśmy zasadę, że bajki lecą tylko po angielsku i nie ma problemu, bo dziewczyny nie znają innej opcji. Tylko że oglądanie w języku obcym wymaga jednak obecności rodzica, żeby coś wytłumaczył czy podpowiedział, żeby dziecko ogarnęło fabułę :)

      Usuń
    3. O widzisz, w takim wypadku to faktycznie dziecko z chęcią ogląda bajki w innym języku. Aczkolwiek ani ja ani mój mąż nie uczyliśmy się języka angielskiego więc nam ciężko opowiadać o czym jest bajka, jeśli nie wiemy o czym mówią. Nie bylibyśmy najlepszymi tłumaczami.

      Usuń
  2. Uwielbiamy naukę z fiszkami, to również dobry pomysł na wspólne spędzanie czasu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda! Można z Fiszkami bardzo ciekawie spędzić czas :)

      Usuń
  3. Super sprawa. Nauka przez zabawe jest najlatwiejsza!!! Podoba mi sie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też, może dzięki nim trochę więcej nauczę się angielskiego ;)

      Usuń
  4. Brawo, ważne aby wogóle się uczyć:) a fiszki mają jeszcze ten element zabawy więc łatwiej wchodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy sama uczyłam się języków obcych, fiszki były moim najlepszym przyjacielem. Tylko że robiłam je sama i nie były takie ładne ;-) Fajnie, że te nadają się też do różnych gier, a nie tylko do klepania i powtarzania słówek.
    A co do naklejek - w pierwszym odruchu pomyślałam "ale super", a potem wyobraziłam sobie mój salon oklejony takimi naklejkami i chyba jednak podziękuję... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, z tymi naklejkami można przegiąć ;) Ale dosyć łatwo się je odrywa i przynajmniej jak jedną na zegarze synio nakleił, to łatwo się ją odkleiło i nie został klej na zegarze. Więc jest nadzieja, że i na innych rzeczach zejdzie łatwo i bez zostawiania kleju ;)

      Usuń
  6. Na pewno przydatna sprawa dla dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Za mnie popularne były programy multimedialne do nauki języka. Ale to były czasy, kiedy dopiero wchodziły do użytkowania. Fiszki są fajniejsze i pozwalają na rozłąkę z komputerem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak szczerze, to namyślam się czy nie wykupić dzieciom jeszcze tej Squla.pl aby się podciągnęli z angielskiego. Bo dopytuję ciągle czy ktoś coś wie o korepetycjach u nas, ale nikt nic nie wie. Dlatego o tej stronce pomyślałam. Ale jeszcze się nie zdecydowałam.

      Usuń
  8. Uwielbiam fiszki :-). Chyba muszę sprawić jakieś w języku angielskim.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przypomniało mi się jak sama uczyłam się angielskiego i wszędzie naklejałam znaczenie słówek różnych przedmiotów, niemal jak w reklamie Allegro z dziadkiem... A z takimi fiszkami jest już łatwiej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak, też pamiętam czasy, kiedy uczono rosyjskiego ;) Byłam pierwszym rocznikiem w szkole, który uczył się angielskiego. I z fiszek też się uczyłam, ale takich własnoręcznych, przylepianych wszędzie po domu ;) takie fajne czasy mamy, że nasze pociechy mają duży wybór :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Takie fiszki to świetna sprawa.Kiedy byłam w liceum na profilu językowym to sama sobie takie robiłam - i oklejałam nimi dosłownie całe mieszkanie dla lepszego przyswajania wiedzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Widzę, ze jest bardzo dużo mozliwosci im dzieci starsze:) super zabawa z językiem!

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo lubiłam ten sposób nauki.moim chłopcom też będę podsuwac taki sposób nauki.

    OdpowiedzUsuń
  14. Super pomysł :) Moje dzieci uczą się angielskiego i chcą żebym ja z nimi rozmawiała po angielsku, ale problem jest taki, że ich wiedza nie jest zbyt duża a ja zakończyłam naukę angielskiego na studiach, czyli jakieś 12 lat temu i mimo, że wszystko rozumiem, to jednak ciężko mi się wysłowić a takie fiszki byłyby fajne i dla nich i dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jest pomysł na prezent dla dzieci :) A i mama sobie co nie co przypomni :)

      Usuń
  15. Moje dzieci uczą się z fiszek języka niemieckiego. Ja zapisałem się na kurs https://lincoln.edu.pl/krakow/jezyk-niemiecki aby móc umieć z dziećmi rozmawiać w języku niemieckim.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nauka z fiszkami języków obcych doskonale sprawdza się przy nauczaniu dzieci. Dla dorosłych dobre są repetytoria z języków obcych https://www.jezykiobce.pl/76-repetytoria bo to dzięki nimi możemy powiększyć swój zasób słów.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jestem pod wrażeniem. Bardzo ciekawie napisane.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo