Przejdź do głównej zawartości

Mamy w domu oficjalnie nastolatka!

     Dopiero co były święta, dopiero co był sylwester i witaliśmy Nowy już 2018 Rok. A tu już urodzinki mojego pierworodnego za nami :) Tak nam się zawsze rok zaczyna od urodzin. Najpierw ma pierworodny, tydzień po nim ja, potem za miesiąc następne urodziny i tak aż do grudnia zawsze coś :) 


     Synku nasz Kochany!
Masz już 11 lat! Nie wiem, kiedy to zleciało, bo nieraz i nie dwa wspominam jak byłeś u mnie w brzuszku, albo jak byłeś taki malutki! A teraz mało co brakuje, żebyś był wzrostem jak Twoja mama:) Za jakiś czas nawet mnie przerośniesz :) Ale cieszmy się chwilą :) 
Mamy w domu oficjalnie nastolatka! Co się z tym wiąże? Jeszcze sama nie wiem, ale pamiętam trochę z własnego czy rodzeństwa nastoletniego wieku - te bunty, te mądrości nastolatków, te wygłupy itp. Wiem, że teraz jest całkiem inny świat, obecne nastolatki też są inne niż te sprzed lat, ale wiem jedno - wiek nastoletni to już taki specjalny okres w życiu człowieka, kiedy dokonuje się wiele zmian zarówno w wyglądzie dziecka, jak i w jego charakterze. Więc obyś tylko nie dostał małpiego rozumku i okres dojrzewania przechodził znośnie :) Życzenia już Ci składaliśmy, więc nie będę się tu powtarzała po raz enty, ale nie zmieniaj się synku! Bardzo Ciebie KOCHAMY :)

Komentarze

  1. Dzieci zdecydowanie za szybką rosną. Dopiero pamietam, jak cieszyłam się z tego, że jestem w ciąży, a mój syn skończył już 3 lata! Sto lat dla Twojego synka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny tort! I jeszcze raz - wszystkiego najlepszego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha, pamiętam siebie w tym wieku. Też już chciałam być dorosła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest się dzieckiem - chce się być dorosłym, jest się dorosłym - wspomina się, jak to było fajnie być dzieckiem :)

      Usuń
  4. Wszystkiego najlepszego! I przepiękny tort!

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama pamiętam jak jeszcze niedawno było nastolatką... szybko leci. Sto lat dla niego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, czas szybko leci :) Dziękujemy za życzenia :)

      Usuń
  6. Dziękujemy i dla Waszej córci również wszystkiego najlepszego życzymy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkiego co najlepsze dla wspaniałego jedenastolatka. Niech rośnie w zdrowiu i miłości rodzinnej!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo