Przejdź do głównej zawartości

Kolejna okładka na religię.

     Kiedy najstarszy syn był w 3 klasie podstawówki, to miał zadanie domowe z religii - wykonać projekt okładki do Pamiętnika Św. Teresy. Teraz średni synio jest w 3 klasie i miał to samo zadanie. Tutaj możecie zobaczyć jaką okładkę wykonał starszy syn. A dziś pokarzę pracę młodszego syna. 


     W tym projekcie chodzi głównie o wykonanie pierwszej, tytułowej strony/okładki :Dzieje Duszy" Św. Teresa od Dzieciątka Jezus. 

     Żeby nie kopiować pomysłu sprzed 3 lat, wymyśliłam synkowi aby białą kartkę z bloku technicznego pomalował czerwoną farbką. A wśród starych szmatek znalazłam sukienkę z szarymi różami. Więc wycięłam te róże, a synio je poprzyklejał. Potem tylko tytuł i autora napisać na osobnej karteczce, przykleić i gotowe. Choć nie podoba mi się, że spod różyczek przebija klej. No cóż. Nic już z tym się nie zrobi, bo praca oddana pani :) A z tyłu było widać trochę od farbki popaćkane i synek wpadł na pomysł by inną kartkę tam przykleić. Wybraliśmy pomarańczową kartkę :) Tak wygląda tył. 


     Teraz mamy ferie, ale po feriach będziemy niecierpliwie wyglądać oceny za tę okładkę. Mi się podoba. I jestem dumna z syna!  A Wy co sądzicie o takiej synowskiej okładce do Pamiętnika ?

Komentarze

  1. Bardzo fajna okładka :) Myślę że będzie piątka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajna praca :) Takie prace dopiero przed nami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze że mama dumna z syna!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam jak pokazywałaś nam pracę Ksawerego. Był to nawet jeden z pierwszych skomentowanych przeze mnie postów na Twoim blogu. A praca Średniego Synka jest równie piękna. Na pewno zarobi za nią piękną ocenę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolciu cieszę się bardzo, że podoba Ci się praca mojego synka. Jak zostanie oceniona ta praca, to się okaże.

      Usuń
  5. Jak byłam mała i mieliśmy religię na osobnych zajęciach w paraffii to też mieliśmy rózne plastyczne zadania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jako dziecko nigdy na religii nie miałam żadnych takich prac. Tutaj gdzie moje dzieci chodzą do szkoły co jakiś czas mają coś do wykonania. Ale może to i dobrze, że takie prace mają do wykonania.

      Usuń
  6. Nie mogę się doczekać, aż mój synek dorośnie do takich plastycznych prac. Będę uwielbiała mu pomagać :) Wasza okładka jest bardzo ładna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :) No i już niedługo doczekasz się czasu, kiedy będziesz pomagać synkowi. :)

      Usuń
  7. Ciekawy pomysł. Mój syn nie ma takich prac domowych póki co ( w 2 kl).😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja bym oceniła pracę na szóstkę. Slicznie Wam wyszło.😊

    OdpowiedzUsuń
  9. Moim zdaniem piękne wykonanie. Powinien dostać 5 a nawet 6.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się okaże, jak katechetka oceni synia pracę. Ale dziękujemy za miłe słowa. 😉

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo