Przejdź do głównej zawartości

Sałatka warzywna na zimę.

      Uwielbiam przygotowywać przetwory na zimę. Tym bardziej, kiedy mam z czego je przygotowywać. Bardzo lubię też wyszukiwać nowe, ciekawe przepisy. I tym razem na jakiejś grupie kulinarnej spodobał mi się przepis na Sałatkę warzywną na zimę. Zrobiłam, odstały się słoiczki już 15 dni i dziś je posmakowałam z rodziną. Dla nas sałatka jest przepyszna! Więc postanowiłam podzielić się przepisem. 




 Składniki:

1 kg papryki

1 i 1/2 kg ogórków

1 kg marchwi

1/2 kg cebuli

1 kg kapusty


Zalewa:

1/2 szklanki cukru

2 łyżki soli

1 łyżeczka pieprzu

1/2 szklanki oleju

1/2 szklanki octu


Wykonanie:

Marchew i ogórki pokroiłam w talarki ( użyłam do tego tarki), paprykę skroiłam w paseczki, kapustę poszatkowałam a cebulę pokroiłam w piórka.  Tak rozdrobnione warzywa wrzuciłam wszystkie do jednej miski i zalałam zalewą. No i jako że w wyszukanym przeze mnie przepisie nie było nic, że zalewę się podgrzewa, wiec zalałam wymieszaną zimną zalewą. I wymieszałam wszystko. Następnie odstawiłam miskę z sałatką na 4-5 godzin. Potem wrzuciłam sałatkę do słoiczków, pozakręcałam i jeszcze pasteryzowałam je 15 minut. 

Smacznego :)

Przypominam, że przepisu nie wymyśliłam, tylko znalazłam na jakiejś grupie i tutaj go udostępniam, bo sałatka jest przepyszna!!! Robicie takie sałatki na zimę? Ja mam w planach jeszcze kapuścianą zrobić. Ale to we wrześniu dopiero. 






Komentarze

  1. Bardzo lubię ten typ sałatek. A czas przetworów uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas przetworów też uwielbiam. Wtedy wyżywam się kulinarnie w kuchni :)

      Usuń
  2. Jak tylko znajdę czas, którego w tym roku tak niewiele mam, natychmiast przeznaczę go na przygotowanie na zimę podobnych sałatek. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem, czy ten olej jest konieczny, a jeśli już, to czy można dać olej lniany?

      Usuń
  3. Moja mama robiła kiedyś taką na zimę. Cała piwnica była pełna przetworów. Teraz niestety nie mamy na to czasu. Ale chętnie bym zjadła! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama też kiedyś robiła sporo, bo nas sporo w domu było. Teraz robi jeszcze, ale malutko. Za to ja robię dużo :)

      Usuń
  4. Wygląda apetycznie. Wydaje mi się, że kiedyś jadłam podobną i bardzo mi smakowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tych sałatek jest milion i każda jest podobna, a jednak czymś się różni.

      Usuń
  5. Bardzo lubie tę sałatkę, też taka robię.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo