Od czasu do czasu lubię wypożyczyć książkę z biblioteki. Choć wiem, że w domu mam spoooory zapas książek, które kupiłam lub dostałam. Ale skoro zachodzę do biblioteki z najmłodszym syniem, to po prostu chcę też i sobie coś czasem wypożyczyć. Tym razem padło na szwedzki kryminał psychologiczny "Bardziej gorzka niż śmierć".
"Pewnego deszczowego popołudnia w jednym ze sztokholmskich bloków dochodzi do tragedii. Pięcioletnia Tilde jest świadkiem śmiertelnego pobicia swojej mamy.
W tym samym czasie psychoterapeutka Siri wraz z przyjaciółką Ainą prowadzą terapię grupową dla kobiet, ofiar przemocy domowej. Podczas serii wieczornych sesji kobiety dzielą się swoimi traumatycznymi przeżyciami.
Jednocześnie Siri przeżywa osobiste rozterki - czy powinna zawierzyć miłości, która i jej, i tylu innym kobietom przyniosła jedynie rozczarowanie?
Stopniowo dzieje małej Tilde splatają się z losami Siri i uczestniczek terapii, a to powoli przeradza się w szalony pościg za groźnym mordercą. "
Jak mi się czytało tę książkę? Ciężko! Chyba nie jestem stworzona do twórczości szwedzkiej! Dlaczego?Bo kiedy zaczęłam wczytywać się w treść, co jakiś czas na nowej stronie były opisy problemów z dziećmi. Chodzi mi o to, że tam były takie wpisy od psychologów po wizycie jakichś dzieci z problemami. I to mnie trochę wkurzało. Poza tym akcja ogólnie fajna i ciekawa. Wątki mi się trzymały kupy. Aczkolwiek przeczytałam do końca, niby się wszystko wyjaśniło - ale czy tak naprawdę było??? Oj zdaje mi się, że tutaj jedna z kobiet tej grupy wsparcia maczała palce w niektórych dziwnych wydarzeniach.
Podejście psychologiczne trochę i mnie ciekawiło i nużyło czasami. Za to dowiedziałam się, że "...przemoc dzielimy na dwie kategorie: reaktywną i instrumentalną. W pierwszym przypadku sprawca zabija w reakcji na jakąś prowokację, osobę albo zachowanie, które wzbudza u niego zadawnioną traumę. Nie jest to zaplanowane, a jeśli użyje broni albo narzędzia, często jest to coś, co znalazł na miejscu, na przykład kamień lub nóż kuchenny. Często również zostawia ten przedmiot na miejscu zbrodni. Użyje bardzo brutalnej przemocy, na miejscu przestępstwa zostawi bałagan i mnóstwo śladów materialnych, ponieważ nie zaplanował zbrodni. Do tej kategorii zalicza się większość morderstw. Przemoc domowa albo burdy knajpiane są przykładem typowej przemocy reaktywnej. Sprawca i ofiara najczęściej się znają. ...
... Sprawca nosił rękawiczki. To odbiega od zachowania sprawcy reaktywnego, który nie planuje swojego czynu. Choć - mamrocze pod nosem - instrumentalna przemoc oczywiście może się przekształcić w reaktywną. Do tego dochodzi nieuzasadniona brutalność, z jaką działał. Może świadczyć o tym, że sprawca doświadczył wielu traum, które odżywają, gdy sam używa przemocy, co prowadzi do jego dodatkowego wzmożenia. ..."
Tak więc dużo dowiecie się tutaj o Siri, Ainie i ich pracy, poznacie małą Tilde, która straci matkę, zajmie się nią ojciec, który wolałby zajmować się córką tylko od czasu do czasu, a nie ciągle, poznacie też ciekawe kobiety z problemami. Niestety przemoc w rodzinie jest wokół nas - doświadczają jej nie tylko kobiety, ale i dzieci, a zdarza się że i mężczyźni! A jednak każdy wstydzi się o tym głośno mówić czy pójść gdzieś po pomoc. Cieszę się, że tutaj tych kilka kobiet się odważyło i przychodziły na te spotkania. Najbardziej jednak ciągle ciekawiły mnie dalsze losy Tilde. I kiedy ją ktoś porwał, byłam aż zła na tego KOGOŚ! Bo przecież mała tyyyle już wycierpiała, a teraz jeszcze porwanie i kto wie jaki dalszy los oprawca dla niej wymyślił!?
Ale nie będę Wam tu szczegółów opisywała. Jeśli będziecie mieli ochotę na psychologiczny kryminał, to zapraszam. A jeśli nie, to napiszcie, co ciekawego właśnie czytacie bądź przeczytaliście ostatnio?
"Pewnego deszczowego popołudnia w jednym ze sztokholmskich bloków dochodzi do tragedii. Pięcioletnia Tilde jest świadkiem śmiertelnego pobicia swojej mamy.
W tym samym czasie psychoterapeutka Siri wraz z przyjaciółką Ainą prowadzą terapię grupową dla kobiet, ofiar przemocy domowej. Podczas serii wieczornych sesji kobiety dzielą się swoimi traumatycznymi przeżyciami.
Jednocześnie Siri przeżywa osobiste rozterki - czy powinna zawierzyć miłości, która i jej, i tylu innym kobietom przyniosła jedynie rozczarowanie?
Stopniowo dzieje małej Tilde splatają się z losami Siri i uczestniczek terapii, a to powoli przeradza się w szalony pościg za groźnym mordercą. "
Jak mi się czytało tę książkę? Ciężko! Chyba nie jestem stworzona do twórczości szwedzkiej! Dlaczego?Bo kiedy zaczęłam wczytywać się w treść, co jakiś czas na nowej stronie były opisy problemów z dziećmi. Chodzi mi o to, że tam były takie wpisy od psychologów po wizycie jakichś dzieci z problemami. I to mnie trochę wkurzało. Poza tym akcja ogólnie fajna i ciekawa. Wątki mi się trzymały kupy. Aczkolwiek przeczytałam do końca, niby się wszystko wyjaśniło - ale czy tak naprawdę było??? Oj zdaje mi się, że tutaj jedna z kobiet tej grupy wsparcia maczała palce w niektórych dziwnych wydarzeniach.
Podejście psychologiczne trochę i mnie ciekawiło i nużyło czasami. Za to dowiedziałam się, że "...przemoc dzielimy na dwie kategorie: reaktywną i instrumentalną. W pierwszym przypadku sprawca zabija w reakcji na jakąś prowokację, osobę albo zachowanie, które wzbudza u niego zadawnioną traumę. Nie jest to zaplanowane, a jeśli użyje broni albo narzędzia, często jest to coś, co znalazł na miejscu, na przykład kamień lub nóż kuchenny. Często również zostawia ten przedmiot na miejscu zbrodni. Użyje bardzo brutalnej przemocy, na miejscu przestępstwa zostawi bałagan i mnóstwo śladów materialnych, ponieważ nie zaplanował zbrodni. Do tej kategorii zalicza się większość morderstw. Przemoc domowa albo burdy knajpiane są przykładem typowej przemocy reaktywnej. Sprawca i ofiara najczęściej się znają. ...
... Sprawca nosił rękawiczki. To odbiega od zachowania sprawcy reaktywnego, który nie planuje swojego czynu. Choć - mamrocze pod nosem - instrumentalna przemoc oczywiście może się przekształcić w reaktywną. Do tego dochodzi nieuzasadniona brutalność, z jaką działał. Może świadczyć o tym, że sprawca doświadczył wielu traum, które odżywają, gdy sam używa przemocy, co prowadzi do jego dodatkowego wzmożenia. ..."
Tak więc dużo dowiecie się tutaj o Siri, Ainie i ich pracy, poznacie małą Tilde, która straci matkę, zajmie się nią ojciec, który wolałby zajmować się córką tylko od czasu do czasu, a nie ciągle, poznacie też ciekawe kobiety z problemami. Niestety przemoc w rodzinie jest wokół nas - doświadczają jej nie tylko kobiety, ale i dzieci, a zdarza się że i mężczyźni! A jednak każdy wstydzi się o tym głośno mówić czy pójść gdzieś po pomoc. Cieszę się, że tutaj tych kilka kobiet się odważyło i przychodziły na te spotkania. Najbardziej jednak ciągle ciekawiły mnie dalsze losy Tilde. I kiedy ją ktoś porwał, byłam aż zła na tego KOGOŚ! Bo przecież mała tyyyle już wycierpiała, a teraz jeszcze porwanie i kto wie jaki dalszy los oprawca dla niej wymyślił!?
Ale nie będę Wam tu szczegółów opisywała. Jeśli będziecie mieli ochotę na psychologiczny kryminał, to zapraszam. A jeśli nie, to napiszcie, co ciekawego właśnie czytacie bądź przeczytaliście ostatnio?
Szczerze powiem że ja też średnio przepadam jak w książkach są takie analizy. Zwłaszcza jeśli dotyczą dzieci. Nie wiem dlaczego tak mam. W ogóle temat tej książki niestety nie dla mnie przemoc w rodzinie odpada
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Trudny temat tutaj poruszono.
UsuńOstatnio się polubiłam z kryminałami, więc może i ten kiedyś sprawdzę. A teraz czytam "Księgę wyjścia", zbiór wywiadów z osobami, których dotknęły represje związane z wydarzeniami marca '68.
OdpowiedzUsuńO proszę. Choć mnie bardziej interesuje tematyka wojen światowych. Ale może i po te książkę bym sięgnęła.
UsuńJa osobiście kryminałów nie czytam, ale moje mama je uwielbia, więc jej polecę ;)
OdpowiedzUsuńZ tego co się zorientowałam, to jest to druga książka tych autorek. Aczkolwiek ja tej pierwszej nie czytałam.
UsuńUwielbiam literaturę skandynawską. Kryminały szczególnie :) Mają w sobie taką niezwykłą tajemniczość.
OdpowiedzUsuńCzyli jest duża szansa, że sięgniesz po tę książkę?
UsuńKsiążka zapowiada się ciekawie lecz chyba ewentualne sięgnięcie po nią zostawię na inne okoliczności "przyrody". Jakoś przesilenie wiosenne spowodowało chandrę więc takie trudne tematy przełożę...
OdpowiedzUsuńNa mnie to przesilenie działa od stycznia, he, he :) I choć czytanie książek jakoś dobrze mi idzie, to za bloga wziąć się nie umiem ;) Mam zaległości ;)
UsuńOstatnio polubiłam kryminały, jednak w tym tytule chyba dużo psychologicznych aspektów. Nie wiem, czy nie czytałoby mi się jej ciężko. Aczkolwiek opisałaś książkę w bardzo ciekawy sposób. Niewykluczone, ze zapytam o ten tytuł przy kolejnej wizycie w bibliotece.
OdpowiedzUsuńTak szczerze, to sama nie wiedziałam jak opisać tę książkę. I nie wiem czy szybko sięgnę po kolejną książkę z tej tematyki. Jednak teraz u mnie panują inne klimaty i biorę się za inną lekturę ;) Jak ją przeczytasz, to daj znać czy Ci się spodobała ta książka ?
UsuńZdecydowanie to nie moje klimaty, ale warto przeczytać recenzję aby się o tym przekonać
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam. Czasem po recenzji nawet nie spoglądam w stronę danej książki. Aczkolwiek zdarzyło się, że o pewnej książce przeczytałam recenzje zarówno pozytywne jak i negatywne, więc tym bardziej sięgnęłam po tę książkę ;)
UsuńA wiesz, że mam podobnie? Niby pełen regał książek, a jednak z biblioteki zawsze wychodzę z pełnym plecakiem.
OdpowiedzUsuńNo właśnie. I nie wiadomo za którą książkę się wziąć ;)
UsuńUwielbiam biblioteki! ;)
OdpowiedzUsuńOj ja też ;)
UsuńChyba zbyt ciężka na mój gust, ja lubię książki, przy których się można odprężyć :)
OdpowiedzUsuńJa też, ale czasem lubię coś innego przeczytać ;)
UsuńDziękuję za recenzję. Również uwielbiam biblioteki
OdpowiedzUsuńBo w bibliotekach można wyszukać te książki, których sami nie możemy sobie kupić ;)
UsuńJa przepadłam ostatnio w książkach Guillaume Musso za mną Central Park teraz Jutro.
OdpowiedzUsuńByć może przeczytam, ale na razie mam kilka kilka książek na półce, które czekają na swoją kolej. :-)
OdpowiedzUsuń