Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2015

2 paczka od Canpol babies.

      To chyba przez zajmowanie się moimi synkami - w szczególności tym najmłodszym :), mam mało czasu, żeby nadrobić moje zaległości. Ale jestem na dobrej drodze i powoli nadrabiam. Dlatego też chciałam Wam pokazać moją drugą przesyłkę od  Canpol babies .      Jestem na etapie testów, więc na dniach spodziewajcie się wpisów na temat:  - wkładek laktacyjnych, - torebek do przechowywania pokarmu, - laktatora ręcznego.      A tymczasem życzę wszystkim miłego weekendu i ładniejszej pogody, bo u nas pada i pada!!!

Zapasów na zimę dalsza część.

      U mnie w ogródeczku marnie rośnie pietruszka. Musiałam nawet dosiać troszkę jej. Oby urosła, bo lubię mieć duży zapas natki na zimę! Ale będąc u mojej mamy, skorzystałam z jej dobroci i narwałam sobie fasolki, natkę pietruszki i nać selera.       A w domu już u siebie, fasolkę obcięłam z tych niepotrzebnych końcówek, pokroiłam i w osolonej wodzie ugotowałam ją aldente. A potem chyc do słoiczków, zalałam wodą z gotowania fasolki i słoiki jeszcze 7 minut na wolnym ogniu gotowałam. Co by się słoiki zamknęły.       A co zrobiłam z natką pietruszki? A no przebrałam ją, umyłam, osuszyłam, pokroiłam i wrzuciłam do pojemnika po lodach ( mam zapas takich pojemników), a potem do zamrażalki to poszło.      Z natką selera  zrobiłam podobnie: przebrałam, umyłam i osuszyłam a potem w całości z łodygami poukładałam w pojemnikach po lodach. No i potem to poszło do zamrażalnika.      Powolutku zapasy się powiększają na zimę :) 

Pierwszy miesiąc minął.

     W niedzielę minął miesiąc od porodu. Czyli Hubercik skończył już miesiąc! Jejciu, jejciu!       Mój malutki syneczek lubi coraz bardziej spanie na brzuszku, smoka cycoli rzadko i tylko jadąc autem lub w wózku, oczywiście korzysta tylko z maminej jadłodajni - czyli mamusi cycusie są na topie :), od kilku dni zauważyłam, że nawet przez sen potrafi wpychać kciuka i palec wskazujący do buzi i ciumcia sobie, jakby ciągnął mamusi cycka. Unosi na dłuższą chwilę głowę i ciągle z wielką ciekawością się rozgląda dookoła. Od niedawna mamy też kolki - mama dopiero przy trzecim syniu dowiaduje się co to są te kolki! Ale Espumisan daje radę i jest w miarę - tragedii nie ma, z czego się cieszę :) Bo wychodzi, że tak naprawdę to dalej mogę napisać i powiedzieć, że dalej nie wiem co to kolki, skoro lek nam pomaga i dobrze się spisuje :) I niech już tak zostanie!!!      Przez ten pierwszy swój miesiąc poznał syneczek sporo osób, choć pewnie i tak ich nie skojarzy, ale one jego na pewno :) Każdy

Cynowa rocznica.

     Naprawdę nie wiem kiedy to minęło. Te 10 lat minęło mi tak szybko, że nawet nie wiem kiedy. Ale jakby nie było Kochanie Ty moje, mamy już CYNOWĄ ROCZNICĘ.       Nie będę się dziś rozpisywała, bo co chciała, to już Ci Kochany Mężu powiedziałam, ale życzę nam kolejnych lat w szczęściu i miłości - obyśmy dotrwali do srebrnych, a może i do złotych godów :)      A taką laurkę najstarszy synio nam dziś namalował :)

Produkcja ruszyła!

     W tym roku już kilka razy ścinałam miętę, suszyłam, kruszyłam i upychałam w słoikach :) W końcu trzeba mieć zapas na herbatkę dla synków :)       Mamy już niezły zapas suszonej mięty, ale to jeszcze nie koniec tegorocznego suszenia, bo mięta ciągle rośnie i rośnie, więc jeszcze będę suszyła:)      Już pod koniec mojej ciąży chciałam robić przetwory z truskawek, albo z czereśni, ale jakoś zabrać się za to nie mogłam, no i ciągle czekałam an niższe ceny tych owoców. Potem urodziłam synia, więc od razu też nie chciałam zabierać się za przetwory. No ale jak już troszkę odpoczęłam, to kupiłam czeresionki i nagotowałam w słoikach kompocik. Niestety fotki nie zdążyłam cyknąć, bo zdążyłam słoiki wywieźć do mojej mamy. Już kiedyś wspominałam, że ja w domku nie mam piwnicy, więc przetwory wywożę do rodziców. Później szwagier przywiózł mi 10 kg truskawek kaszubskich :) Chciałam zrobić z nich dżemiku, ale mężu dał pomysła, żebyśmy urozmaicili sobie te dżemiki. Kupił świeże ananasy i

Gifty ze szpitala.

      Opisywałam już moje wspomnienia porodowe i szpitalne, ale nie pochwaliłam się jeszcze naszymi gifcikami ze szpitala. Były to pierwsze prezenty, które dostałam razem z Hubim.         Byłam na oddziale poporodowym chyba z 10 minut jak pielęgniarka przyniosła mi te 2 pudełeczka. Musiałam najpierw ulotki powypisywać, że otrzymałam takie prezenciki itp., itd. Potem w końcu mogłam zajrzeć do środka :)        Jak urodziłam moich dwóch pierwszych synków, to w szpitalu dostałam jedynie masę ulotek do czytania. A tym razem poza ulotkami trafiły się nam również próbki kremów, płynów, pieluszek czy nawet dostałam 2 buteleczki wody :) A Wy po urodzeniu swoich pociech dostałyście w szpitalu jakieś prezenciki? 

Wspomnienia szpitalne cz.2.

      Tutaj  opisywałam Wam poród, a teraz kilka moich szpitalnych wspomnień. O dziwo, są dosyć miłe. Teściowa moja miała rację mówiąc, że póki jestem w szpitalu to mam odpoczywać ile się da, bo jak wrócę do domu, to znów ta cała masa obowiązków na mnie spadnie! Prorocze słowa :)       W momencie, kiedy na oddziale poporodowym przyniesiono mi ubranego synia, byłam mega szczęśliwa! W końcu mogłam ściskać, całować tego malutkiego człowieczka! Mogłam policzyć jego paluszki, zobaczyć czy ma wszystko i czy wszystko jest na miejscu - no w końcu był przy mnie! I tylko zastanawiałam się czy będzie tak dawał mi popalić, jak kiedyś jego dwaj bracia zaraz po porodzie?! A ten mały człowieczek cichutko leżał obok mnie w łóżku i oczy tylko wędrowały mu po całym pokoju, ciągle i ciągle, jakby rozglądał się - gdzie on się teraz znajduje! I tak minęło nam 40 minut, na tym przyglądaniu się sobie nawzajem i obserwowaniu otoczenia. Potem zaczął postękiwać i dobitnie pokazywać, że chce cycusia. O dziwo p

Osłonki piersi Canpol babies.

     Znacie osłonki na piersi? Ja wcześniej o nich słyszałam, choć nie korzystałam z nich. Choć dziś myślę, że trzeba było skorzystać z tego cudu, bo zarówno pierworodny jak i drugi synio pogryźli mi sutki podczas pierwszych dni nauki cycolenia z mamą!      Teraz Hubert co prawda nie gryzie maminych piersi, ale zdarzyło mu się kilka razy tak jakby przysnąć z cycusiem w buzi a potem jakby się wystraszył i mocno pociągnął za cycusia. Tym sposobem nadciągnął mi coś w piersi, bo ciągle mnie ta pierś boli - już od kilku dni. Ale dzięki temu miałam okazję wypróbowania osłonek piersi, które dostałam od Canpol babies .       Osłonki są w 2 rozmiarach: S- małe, L - normalne.      Mi znów podpasowały te w mniejszym rozmiarku. Po wyjęciu ich z opakowania byłam mile zaskoczona, że osłonki są zapakowane w plastykowe pudełeczko. Super pomysł, bo zawsze można zabrać takie pudełeczko ze sobą na wizytę czy w podróż i osłonki są bezpieczne.       Same osłonki są z bardzo miękkie

Wkładki laktacyjne z aloesem z Canpol babies.

      Nie wiem czy to jest zależne od ilości ciąż i wykarmionych dzieci, ale tym razem, przy tym moim trzecim dzieciątku mam chyba największe cycki i najwięcej mleka! Są momenty, że aż samo wycieka, a wtedy bardzo przydają się wkładki laktacyjne! Ja mam wkładki z aloesem z Canpol babies.       W środku opakowania są dwa woreczki, a w każdym woreczku jest 20 innych małych woreczków. Dlaczego tak? A no dlatego, że każda jedna wkładka jest pakowana w osobny woreczek, aby zapewnić jak najlepszą higienę. Dodam, że woreczki bardzo łatwo rozrywa się na pół i w prosty sposób dostajemy się do wkładki.        Niby wielką zaletą jest tutaj też fakt, że każda wkładka ma z tyłu pasek z taśmą klejącą. Co przydaje się oczywiście w przytrzymaniu wkładki na miejscu. Ale u mnie akurat to się nie sprawdza. Ja podczas karmienia muszę najpierw wyjąć wkładkę ze stanika i odchylam stanik, żeby synio mógł złapać cycusia do amciania. A po skończonym karmieniu układam znów wkładkę na piers

Wysokochłonne podkłady poporodowe Canpol babies.

       Tutaj  pisałam Wam o majtkach poporodowych z Canpol babies. Dziś chciałam napisać słów kilka o podkładach poporodowych z Canpol babies.       Te właśnie wysokochłonne podkłady poporodowe miałam zabrane ze sobą do szpitala. Miałam też i innej firmy podkłady zabrane, ale porównując jedne do drugich, to stwierdzam, że te z Canpola są lepsze. Dlaczego? Otóż podoba mi się w nich to, że są wyprofilowane, dzięki czemu ładnie dopasowują się do kobiecego ciała, poza tym są cienkie, ale bardzo dobrze wchłaniają wszelkie płyny, no i mają na odwrocie pasek z klejem, co ułatwia utrzymanie podkładu na miejscu w szczególności podczas chodzenia czy podczas snu. A to duży plus, że mamy pewność tego komfortu, że po choćby godzinnym śnie wstanę i podkład będzie na miejscu, a przy okazji nie pobrudziłam prześcieradła. A przecież może się i tak zdarzyć, bo choć jestem już ładnych kilkanaście dni po porodzie, to ciągle jednak ta krew wypływa i zawsze może zdarzyć się, że wybrudzę bieliznę czy