Przejdź do głównej zawartości

"Laleczka szefa" Monika Liga.

      Twórczość tej autorki biorę w ciemno. Monika Liga pisze romanse i erotyki. A ja lubię te gatunki literackie i to bardzo, więc cieszę się z każdej naszej współpracy. Po raz kolejny miałam okazję patronować historii, która rozgrzała mnie do czerwoności. 



     "Laleczka szefa" Moniki Liga to nowelka, która zalicza się do niegrzecznych nowelek tej autorki. O co konkretnie chodzi? Nowelka, czyli niedługa historyjka. A tutaj jest to niegrzeczna nowelka, czyli taka, która czytelnikowi podgrzeje krew w żyłach i pobudzi wyobraźnię. 

     Kto zna pióro Moniki, ten wie, że autorka lubi zaskakiwać, ale i dostarczyć czytelnikowi takiej historii, żeby zarówno dobrze się czytelnik bawił podczas czytania, jak i żeby ta krew zawrzała w żyłach. 

     Tutaj mamy szefunia, Andrzeja, który jest niestety niewysokiego wzrostu i jest łysy. Czyli ma kompleksy. 


"Niestety, nie jestem typem przystojnego mięśniaka,

na których spoglądają kobiety. Nawet nie jestem

postawny, a natura poskąpiła mi uroku osobistego, tak

mocno działającego na płeć piękną. Nie mam blond

grzywy, czy dwóch metrów wzrostu. Bozia dała jedyne

sto siedemdziesiąt centymetrów i zero włosów na głowie.

Tylko na głowie! Resztę ciała obsypała nimi w

nadmiarze. Jakby to było potrzebne albo seksowne."


     Z drugiej strony "ringu" mamy Magdę, śliczną i inteligentną kobietę. Ona wpada mu od razu w oko i chciałby, naprawdę chciałby się z nią umówić. Ale nie ma śmiałości i boi się odrzucenia. Ona z początku nie zwraca na szefunia większej uwagi, ale... w pewnym momencie się to zmienia. I tak, reasumując: ona w końcu go dostrzega i też zaczyna się nim interesować. Co doprowadzi do pewnych zdarzeń.


"Dotąd miałam go za sztywniaka, który żyje

pracą i nie obnosi się zbytnio z tym, co robi poza nią."


      On dalej nie wierząc w siebie, zamawia dużą lalkę na wzór swojej pracownicy i to z nią lub raczej nią ma zamiar sobie poprawić humor i libido. Tylko czy aby na pewno to mu się uda? Czy lalka zastąpi prawdziwą kobietę? Czy Magda zawalczy o szefa?

      Powiem, że kolejny raz autorka mnie zaskoczyła swoimi pomysłami. No takiej zabawy to ja się nie spodziewałam. Ale podczas czytania bawiłam się świetnie. Mamy tutaj poza ów historią o dwójce pragnących siebie ludzi oczywiście intrygi, komiczne sceny, ale też trochę smutku i żalu, jednak są i sceny, które nas tutaj rozgrzeją i to do czerwoności. Jeśli lubicie romanse i erotyki, to ta historia przypadnie Wam do gustu! A gdzie znajdziecie tę nowelkę? A no oczywiście u samej autorki na www.monikaliga.pl jak również na stornie Empik.Go oraz na Legimi. No i ta nowelka jest dostępna jako ebook i audiobook.  Więc kto chce, może ją sobie przeczytać, a kto chce może ją odsłuchać. Polecam z całego serducha :) 

#współpracabarterowa z Monią Liga


Tytuł: "Laleczka szefa"

Autor: Monika Liga 

Ilość stron: 262

Wydawnictwo: Monika Liga


     Dziękuję Moniko za kolejną możliwość patronowania Twojemu "dzieciątku". To dla mnie czysta przyjemność. 


Komentarze

  1. Będę pamiętała o tej książce na przyszłość.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się ciekawie, choć ja preferuję czytanie papierowej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zapowiada sie dla wielu osób fajna lekturka do czytania, romanse i erotyki to nie moje klimaty ale wiem komu polecić

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam erotyk, jak piszesz to dość nietypowa lektura w tym gatunku. Może więc się skusze, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że raczej twórczość tej autorki polecę siostrze na przyszłość.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy pomysł na fabułę, jakże inny od standardowych.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo