Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2019

Urodzinowo, imprezowo, ot taki skrót kwietniowy.

     Mało ostatnio piszę. Styczeń i luty były dla mnie masakryczne. Źle się czułam, obowiązki przytłaczały, ze zdrowiem było nie najlepiej. Ale potem zaczęło wszystko lub prawie wszystko wracać do normy. Jednak czytać książek i pisać na blogu jakoś weny nie miałam. Teraz i to wróciło, ta cała niechęć mi przeszła. Więc tak w fotograficznym skrócie pokażę jak minął mi kwiecień :)      Kwiecień oczywiście rozpoczął się już 10-tymi urodzinami mojego średniego synka. Czemu te dzieci tak szybko rosną? Nie mam pojęcia :) Ale prawda jest taka, że mój drugi synio już za rok będzie nastolatkiem :)        W tym roku Wielkanoc przypadła na miesiąc kwiecień. I postanowiłam pierwszy raz w życiu zamiast rzeżuchy wysiać owies wielkanocny. Do dekoracji stołu miał mi owies służyć. Wysiałam go 2 tygodnie przed świętami i stwierdzam kategorycznie, że to było za szybko!!! Tydzień przed wystarczy! Na tym 3 zdjęciu widać, że owies był już za duży w święta. Ale i tak zdobił stół :)

"Nie jestem potworem" Carme Chaparro.

     Ta książka miała swoją premierę w Polsce 30 stycznia tego roku. Napisała ją hiszpańska dziennikarka, prezenterka i redaktorka telewizyjnego serwisu informacyjnego. I powiem na wstępie tyle, że na mnie wywarła wrażenie.        "W centrum handlowym pod Madrytem znika czteroletni chłopiec, Kike. Media natychmiast wiążą ten przypadek z zaginięciem w tym samym miejscu czteroletniego Nicolasa dwa lata wcześniej. Chłopca ani porywacza nigdy nie znaleziono. W madryckiej policji śledztwo prowadziła nadinspektor Ana Aren. Sprawa Kike trafia również do niej. W mediach liderem informacyjnym zostaje telewizyjny Kanał Jedenaście z jego czołową reporterką Ines Grau, prywatnie koleżanką Any. Sytuacja komplikuje się, gdy po kilku dniach w tym samym centrum handlowym dochodzi do zniknięcia trzeciego czterolatka, tym razem syna Ines."       Sama jestem matką i mam czterolatka w domu. Gdyby zniknął, chyba bym oszalał! A przyznam się bez bicia, że czasem w supermarkecie oddali si