Przejdź do głównej zawartości

"Jak pies z kotem" Agnieszka Kowalska-Bojar. Mój kolejny patronacki e-book :)



     "Jak pies z kotem" to kolejna #niegrzecznanowela od Agnieszki Kowalskiej-Bojar, której mam przyjemność patronować. Te krótkie historyjki - niegrzeczne nowele, potrafią czytelnikowi zapewnić naprawdę ciekawie parę chwil przy kawie, może przy deserze, a może ot tak po prostu podczas chwil relaksu i wyciszenia. 

      Poznajemy Majkę, która chcąc pomóc rodzicom finansowo zatrudnia się u bogatej rodziny. Ma sprzątać, gotować, zajmować się synami chlebodawczyni itp. Praca bardzo dobrze płatna, robota w cale nie taka trudna i wszystko było by git, gdyby nie starszy syn pani Irenki. Przemek, bo o nim mowa, potrafi być totalnym bucem w stosunku do Majki. Nazywa ją "szmatolotem" i traktuje jak służącą. Jest wręcz chamski momentami, te słowne przepychanki pomiędzy Majką i Przemkiem wręcz czasem mnie śmieszyły, a czasem drażniły. A kiedy nasza bohaterka wpadła w oko pewnemu Łukaszowi, to już obstawiałam, że tutaj to będzie się działo. No i się działo. Łukasz mnie totalnie zaskoczył, zresztą tak jak i Przemek.  Majka też mnie tutaj zaskoczyła niejednokrotnie. Więc mogę podsumować tylko, że bohaterowie zaskakują - zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Dzieje się tutaj i czytelnik z tą niedługą historyjką się nie nudzi. 


"Palant czy nie, miał rację. Świetnie całował. Był silny, zdecydowany, smakował winem i pachniał cytrusami. Na samo wspomnienie ciężaru męskiego ciała, mocnych dłoni i gorącego oddechu, nawet teraz coś dziwnego działo się z moim żołądkiem. I kolanami."


     Informuję, że ten e-book dostępny jest na Legimi.pl, Empik.com oraz na www.sklep.motylewnosie.pl.

     Naprawdę miło spędziłam czas z tą niewielkich rozmiarów historią.  Niektóre zachowania bohaterów były dla mnie dziecinne, inne zaskakujące, a jeszcze inne totalnie głupie. Jednak to wszystko razem połączone, tworzy taką mieszankę wybuchową, że aż dziw, że bohaterowie wcześniej sobie czegoś nie zrobili. Zakończenie jest naprawdę jak dla mnie urocze. Dodam jeszcze że są tutaj i pikantne sceny seksu, które pobudzą Waszą wyobraźnię :) To co? Zainteresowani tą nowelką?

#współpracabarterowa z Agnieszką Kowalską-Bojar



Tytuł: "Jak pies z kotem" E-book

Autor: Agnieszka Kowalska-Bojar

Ilość stron: 58

Wydawnictwo: motyleWnosie


     Agnieszko kolejny raz dziękuję za możliwość patronowania #niegrzecznejnowelce :) 

Komentarze

  1. Gratuluję patronatu.
    Nie podoba mi się chamskie traktowanie kobiet określenie Przemka w odniesieniu do bhaterki jest karygodne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Tak, masz rację. Choć czasem w realu też poznajemy osoby które wysoko zadzierają głowę, bo mają kasę i myślą, że im wszystko wolno.

      Usuń
  2. Gratuluję patronatu. Nie rozumiem, co kobiety widzą w tych niegrzecznych chłopcach. A dobry erotyk bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) A wiesz, niegrzeczni chłopcy właśnie przyciągają największe grono kobiet do siebie :)

      Usuń
  3. Gratuluje patronatu. E-booki nie są moją ulubioną formą literatury. Wolę papierowe wydania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Szczerze, to też preferuję papier, ale czasem lubię przerzucić się na e-bok :)

      Usuń
  4. Gratuluję patronatu, to zawsze jest miłe wyróżnienie, a dodaktowo fajnie jest zobaczyć znaczek swojego bloga na okladce :D Bad Boy to taki porządany typ, bo niby niegrzeczny i robi zawiercuhę wokół siebie, ale ma delikatne serce i jest wrażliwy mimo wszystko. Dawno nie czytałam erotyka żadnego. Kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) Oj tak, zobaczyć swoje logo to taka duma jest :)

      Usuń
  5. Cudownie, że jest dostępna na Legimi. Na pewno polecę ją siostrze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że jest się czym zainteresować w wolnym czasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jest :) Tym bardziej że i pośmiać się tu można :)

      Usuń
  7. Gratuluje patronatu :) Myślę, że książka idealna na letnie wieczory :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję patronatu. Myślę, że książka jest godna uwagi

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo