Przejdź do głównej zawartości

"Pałka" Monika Liga i Agnieszka Kowalska-Bojar - E-book - mój patronat.

      


     Monika Liga i Agnieszka Kowalska-Bojar niedawno wydały kolejny E-book z serii #niegrzecznenowele. No muszę Wam się przyznać, że każda z nowelek jest wciągająca i zabawna. Podoba mi się coraz bardziej taka forma tych krótkich opowiadań. Choć nie powiem, że czasem chciałabym, aby były one mocniej rozbudowane. Tylko wtedy to już byłyby książki :) 


     W tej Nowelce pt."Pałka" poznajemy Kasię i Marcina. Ona jest wziętym architektem i prowadzi firmę ze wspólnikiem - Ireneuszem, który to obowiązki firmowe olewa jak może. W ten sposób wszystko spada na Kasię, która ma aż za dużo pracy.


"Byłam oto sama w walce z przeciwnościami, które na morzu zawiłości rynku architektoniczno – budowlanego piętrzyły się falami, napierając niebezpiecznie na naszą firmę. "


 Dodatkowo kobieta wychowuje sama córkę. Marcin natomiast jest podkomisarzem w policji i prowadzi śledztwo w sprawie zaginięcia Ireneusza. Oczywiście pierwszą podejrzaną w sprawie jest nasza bohaterka. Tylko czy ona w tym maczała palce? Jaki w ogóle miałaby w tym cel? I dlaczego przystojny podkomisarz nie wierzy w winę Kasi, i wręcz robi wszystko, aby dowieść jej niewinności? Jakie ciekawostki ujrzą światło dzienne i jak zakończy się cała ta historia? A no to już sobie doczytajcie sami :)

     Jest to kolejna świetna historia, którą razem napisały Monika Liga i Agnieszka Kowalska-Bojar. Mam to szczęście, że patronuję tym ich dziełom. Z czego się ogromnie cieszę :) Jednak pomijając moją rolę tutaj, napisać muszę, że w tej nowelce mamy przykład, jak to "Stara miłość nie rdzewieje". Chyba znacie to przysłowie? No jakby nie patrzeć, to ja dobrze pamiętam moją pierwszą miłość, ale moja zardzewiała i to daaawno temu :) W pewnym momencie się odkochałam z tej miłości :) Za to przysłowie lubię do dziś. Tutaj ono się sprawdza. Ale o tym sami poczytajcie. Ja dodam, że jak zwykle czeka na czytelników niezła przygoda, z kryminalną wstawką - no bo policja szuka zaginionego wspólnika i jeszcze kasy z okupu, więc mają co robić. A czytelnik nie raz i nie dwa odczuje dreszczyk emocji, może i zadrży Wam serducho jak mnie się zdarzyło. Humor i nieporozumienia, które tutaj są doprowadzą Was do uśmiechu. Zatem nic, tylko czytać moi drodzy. A stron nie ma tu w cale tak dużo. Więc czyta się się szybko, lekko i przyjemnie :)

Dodam, że tego oraz inne E-booki znajdziecie na Empik.Go , Legimi, www.monikaliga.pl  oraz www.sklep.motylewnosie.pl 

#współpracabarterowa z Moniką Liga i Agnieszką Kowalską-Bojar 



Tytuł: " Pałka"

Autor: Monika Liga i Agnieszka Kowalska-Bojar

Ilość stron: 162

Wydawnictwo: Monika Liga i Agnieszka Kowalska-Bojar


     Dziękuję kolejny raz obu autorkom za możliwość patronowania tej nowelce :) 

Komentarze

  1. Fajne muszą być takie krótkie nowele. Szybko, przyjemnie, na popołudnie 😉
    Gratuluję kolejnego patronatu 🙂❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję :) Tak, szybko się czyta. Tym bardziej, że jedne mają niecałe 100 stron, inne trochę więcej :)

      Usuń
  2. Może kiedyś skuszę się na poznanie tej historii. Gratuluję patronatu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i jak się skusisz, to chętnie przeczytam Twoją opinie :)

      Usuń
  3. Oj zajrzę, bo jest wątek kryminalny. Akurat jestem po jednej dość ciężkiej treściowo książce i przyda mi się odskocznia. Mam konto na Legimi, więc nic nie stoi na przeszkodzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię co jakiś czas zmienić kierunek czytelniczy ;)

      Usuń
  4. Niestety tym razem tytuł nie dla mnie, ale chętnie zajrzę na inne wpisy, może akurat coś się trafi.

    OdpowiedzUsuń
  5. To super, że czyta się szybko i lekko. Chętnie polecę ją siostrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te nowelki mają mało stron, wiec szybko się czytają :)

      Usuń
  6. Gratuluje patronatu! Książka niestety nie dla mnie, ale wiem komu polece :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wszystkie lektury muszą być obszerne, by miło spędzić z nimi czas.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba też literatura nie dla mnie... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie Karolinko. Za to teraz jedną czytam i ta mogłaby Ciebie zainteresować. ;) Zaglądaj. Jestem w trakcie jej czytania i później wrzucę reckę :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo