Przejdź do głównej zawartości

"Dama i kochanka" Monika Liga - recenzja patronacka.

      "- Że też takiego głupca musiałaś wydać na świat! - wściekał się siwiejący już mężczyzna. - Gdyby miał choćby siostrę, to ją mimo płci uposażyłbym i przekazał zarządzanie majątkiem! A tak co? Hulaka i wszetecznik z niego wyrósł i jedynie zabawa mu w głowie! Komu mam przekazać majątek?"



     W książce Moniki Ligi "Dama i kochanka" poznajemy Ludwikę i Antoniego. Jest to bardzo zamożne małżeństwo, które ma syna Ignacego. Oczywiście ich syn to hulaka, bawidamek i leń, który ani myśli o przejęciu firmy po ojcu czy o ustatkowaniu się. Jest więc wielkim zmartwieniem dla swoich rodziców. Ludwika obmyśla więc plan. Zabiera z zakonu młodą, śliczną dziewczynę - Marlenę, którą z pomocą zaprzyjaźnionych osób szkoli na kobietę, damę i kochankę zarazem.

     "Nie uczyła się gry na pianinie, nie czytała literatury pięknej, nie haftowała. Miała za to posiąść umiejętność dbania o własne ciało, uwodzenia ruchami, spojrzeniem i mową oraz  rozumienia sposobu myślenia mężczyzny. Zabawiania go swym towarzystwem, żartów, również tych rubasznych, i wyuzdania w sypialni godnego płatnej dziewki. Wszystko oczywiście dopasowane do potrzeb mężczyzny i zgodne z potrzebami uczonej dziewczyny."

 Potem sprytnie wprowadza ją do swojego domu i robi wszystko, aby Ignacy zainteresował się Marleną, ale żeby za szybko nie posmakował tego pięknego kwiatka. Ignacy ma chrapkę na tę młodą, śliczną i do tego nieskonsumowaną jeszcze przez nikogo kobietę. Czy Ignacy dopnie swego i skosztuje ciała Marleny? A może Ludwika dopnie swego i najpierw sprytnie zmusi syna do ożenku z tą młodą kobietą? Gdyby nie nadchodząca wojna, to losy tych bohaterów potoczyłyby się całkiem inaczej. Pewna osoba zapobiegnie tragedii całej rodziny, ale i to będzie okupione ogromnymi stratami oraz bólem. W zamian będą mieli szansę na nowe życie. Gdzie? Kto i z kim? Kto kogo straci, a kto kogo zyska? 

     Zaszczytem jest dla mnie patronowanie tej książce. Uwielbiam romanse historyczne. I choć wolę trochę odleglejsze czasy w takiej literaturze, to okres międzywojenny w Polsce też moim zdaniem super się tutaj sprawdził. Poznałam do tej pory kilka różnych książek Moniki Ligi i szczerze powiem, że twórczość tej autorki mi odpowiada w 100%! Przepadłam kiedy czytałam jej gorące romanse z nutkami erotyki, podczas czytania "Psycholi" doznałam szoku, niedowierzania, bulwersacji, ale i poczułam, że taka literatura też mnie wciąga i przyciąga do siebie. Natomiast ta książka - "Dama i kochanka" jest to romans historyczny, który przeniósł mnie do międzywojennej Polski, gdzie bogaci szlachcice lubią dopinać swego, uwielbiają manipulować, uwielbiają igraszki miłosne nie tylko w małżeńskich alkowach, ale i za pieniądze, knują, polują, kochają i są zdolni z miłości do wielkich poświęceń. I choć czasem ogromną cenę muszą zapłacić za swoje błędy czy nawet za swoje fanaberie, to życie czasem rządzi się swoimi prawami bez względu na to, jak my byśmy chcieli je sobie ułożyć. Tutaj też bohaterowie nie byli w stanie przewidzieć niektórych zdarzeń, a potem były łzy i wielki ból. Jednak takie jest życie. Są blaski i są cienie. Autorka tutaj poza głównymi bohaterami przedstawia nam też takich pobocznych bohaterów i oni też zdradzają nam swoje sekrety, dzięki którym możemy lepiej ich poznać i zrozumieć ich zachowania. Są tutaj bohaterowie, którzy przypadli mi od razu do gustu, jak Ludwika, Ludmiła, Marlena czy Stefan, a są i tacy, którzy mnie denerwowali jak: Ignacy, Kaśka czy Tomasz. No ale to jest taka równowaga, bo gdyby wszyscy mi się podobali, było by za słodko, a gdyby wszyscy mnie wkurzali, to była bym niepocieszona czy wręcz zawiedziona książką. A tak jestem bardzo zadowolona zarówno z całej wymyślonej przez Monikę historii, jak i z bohaterów a także z tego, że podczas czytania targały mną tak różne emocje. Od zaskoczenia, przez uwielbienie, podniecenie, ciekawość, po pełne zaskoczenie, smutek, żal, rozpacz i szczęście. Masa różnych, czasem wręcz sprzecznych ze sobą uczuć. Ale takie właśnie one były podczas czytania książki!!! Ja przepadłam w tej historii i z ogromną niecierpliwością czekam na kontynuację losów bohaterów tej książki. Jeśli lubicie klimaty romansów historycznych, to polecam Wam tę książkę z czystym sumieniem. 



Tytuł: "Dama i kochanka"

Autor: Monika Liga

Ilość stron: 320

Wydawnictwo: Muza (Akurat)


     Ogromnie dziękuję autorce za wybranie mnie na patronkę i za książkę z wpisem. :) Dziękuję też wydawnictwu Muza (Akurat). 

Komentarze

  1. Słyszałam sporo dobrego o twórczości tej autorki i chętnie skuszę się na tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem skuś się skuś i potem daj znać jak przypadnie Ci twórczość Moniki Ligi.

      Usuń
  2. Paulina Kwiatkowska7 kwietnia 2022 12:21

    Widzę, że w przypadku tej książki jest się czym zainteresować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem tak. Jest czym się zainteresować, ale i jest na co czekać. Bo autorka nie zdradza, kiedy będzie kontynuacja.

      Usuń
  3. Chętnie skuszę się na tę lekturę gdy w przyszłości może będzie dostępna w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że w niektórych bibliotekach już jest. Mam jedną zaprzyjaźnioną i wiem, bo sama sprawdziłam, u nich już na półce ta książka jest. Więc warto poszukać w zbiorach swojej biblioteki.

      Usuń
  4. Nie po drodze mi do erotyków,zazwyczaj uciekam od tego typu literatury. Jednak inaczej ma się sprawa z romansem historycznym,tym razem może się skusze. 😉

    OdpowiedzUsuń
  5. Akurat tu rozminęły się nam gusta, bo tytuł bardzo mi się nie spodobał, ale bywa i tak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak się zdarza. Może inna książka u mnie Ci się bardziej spodoba :)

      Usuń
  6. Jeszcze nie słyszałam o tej książce ani nie kojarzę też tej autorki. Zapowiada się się jednak ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem miło mi, że to dzięki mnie dowiedziałaś się zarówno o tej autorce, jak i o jej twórczości. A nieskromnie podpowiem, że u mnie na blogu są recenzje też innych jej książek. Albo zapraszam na stronę www.monikaliga.pl tam u samej autorki możesz poczytać o czym są jej książki :)

      Usuń
  7. Gratuluję serdecznie patronatu. Romanse historyczne lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję Agnieszko :) Ja romanse historyczne uwielbiam. Już lada chwila czytać będę kolejny ;)

      Usuń
  8. Oj to nie moje klimaty, jednak jeśli będziesz polecać literaturę faktu to z przyjemnością się jej przyjrzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przepadam za literaturą faktu, aczkolwiek mam na półce kilka książek, które może Ciebie by też zainteresowały. No ale przeczytam je za jakiś czas i wtedy sam ocenisz jak wrzucę recenzje.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo