" - Bo chce wywołać koniec świata! - wrzasną Paweł. - Same mówiłyście, że go nie będzie, więc ona go zrobi! Własnym sposobem! Na tysiąc procent! Przecież bez tego nie potrafi funkcjonować! Ona potrzebuje końca świata do życia! Musi go mieć! Apokalipsa handmade i będzie szczęśliwa!"
"Do zakopania jeden trup" Iwony Banach to już 4 część z serii z trupem. Moja opinia o 3 tomie dostępna tutaj . To co tutaj autorka naszykowała dla czytelnika, to jak zwykle całkiem ciekawa przygoda z zagadkami kryminalnymi, zwłokami i perypetiami sercowymi, ale i nie tylko. Poczucie humoru pani Banach jest specyficzne. Zauważyłam, że nie wszystkim ono odpowiada. Ja akurat jestem w tym gronie, któremu bardzo podoba się twórczość autorki. Zresztą mam na półce jeszcze 2 inne książki tej autorki do przeczytania. Ale o nich za jakiś czas napiszę ;)
W tej kontynuacji dowiadujemy się, że Emilia Gałązka - ciotka Magdy, otrzymuje pewien budynek w spadku. Ale nie chce go przyjąć, bo czeka na koniec świata, który jakoś nie chce ciągle nadejść i w związku z tym ma coraz większą depresję. W końcu zgadza się pojechać do tego dworku, który otrzymała w spadku i w którym jest ośrodek wypoczynkowy dla bogatych i starszych pań. I tam już pierwszej nocy ktoś morduje kobietę, którą do tej pory wszyscy uważali za właścicielkę tego obiektu. Kim była ta kobieta i kto ją zamordował? No i dlaczego podawała się za właścicielkę? Jak myślicie, kto odegra tutaj główną rolę w poszukiwaniach mordercy? No tak, oczywiście Mikołaj, bo jest policjantem. Nie powiem, były tutaj momenty, kiedy ubawiłam się po pachy, choćby kiedy jeden z płaskoziemców rozrabiał na różne sposoby, a najbardziej spodobała mi się żona tego płaskoziemcy! Swoją drogą ma ta kobieta ciężki los z takim chłopem! Po części podobała mi się też postać Olgi, a raczej jej pomysłowość w urozmaiceniu czasu przebywającym paniom w ośrodku - chodzi mi tu o jej konszachy z panami z okolicy. Sprytna kobieta z niej. Na swoją uwagę zasługuje tutaj też pewien piesek, dokładnie jamnik, którym opiekuje się Simona. To ten piesek odegra tutaj też swoje wielkie momenty. Natomiast Magdzie współczułam, bo nie dość, że Mikołaj traktuje ją jakby była chora, a przecież jest zdrowa, tylko jest w ciąży, to jeszcze jej matka ciągle głowę zawraca jej ze ślubem. A nawet ma pewne wymagania co do miesiąca porodu ;)
" - Czy mogłabyś z łaski swojej urodzić w maju? ...
- Mamo, mam termin na początek kwietnia, czyli raczej nie...
- A nie możesz tak jakoś się zaprzeć? Bo wiesz, że w listopadzie rodzą się seryjni mordercy?...
- Wiem, listopad odpada ... - Ale co ma do tego maj?
- Nic, ale sąsiadka mi powiedziała, że w kwietniu rodzą się zboczeńcy seksualni.
-A w maju?...
- Psychopaci!
- No to super - odpowiedziała. - Właściwie o co ci chodzi?...
- No chyba rozumiesz, kochanie! Wolę psychopatę, zawsze to lepsze niż zboczeniec seksualny, prawda?..."
Tak więc, zabierając się za tę książkę, przygotujcie się na niezłą jazdę z Emilią Gałązką, jej rodziną i znajomymi oraz nowo poznanymi tutaj bohaterami. A - zdradzę Wam sekret, że ta fontanna z okładki też odegra tutaj ważną rolę! Tylko ciiiii, ja Wam nic nie mówiłam ;) Jeśli szukacie czegoś na wieczór do poczytania, ot tak dla relaksu, to polecam tę książkę. Mamy tutaj ciekawe zagadki i tajemnice, do tego są intrygi, jest sarkazm i niebanalny a jednocześnie absurdalny humor. A! Zapomniałam dodać, że przez całą książkę próbowałam obstawiać kto i dlaczego zabijał?! No i powiem Wam, że i tym razem autorka mnie zwiodła na manowce. Ale o to chodzi, żeby obstawiać tego złego i na koniec dowiedzieć się, że to jednak nie ta osoba, którą dotąd obstawiało się ;)
Tytuł: "Do zakopania jeden trup"
Autor: Iwona Banach
Ilość stron: 352
Wydawnictwo: Dragon
Dziękuję bardzo Wydawnictwu Dragon za kolejną miłą i ciekawą współpracę.
Muszę przeczytać tę serię. Średnio przepadam za kryminałami, ale kryminały komediowe brzmią obłędnie. :D
OdpowiedzUsuńZatem nadrabiaj zaległości, a potem pisz - jak podoba Ci się ten gatunek.
UsuńNie przepadam za tym gatunkiem, ale przyznam, że czuje się zainteresowana i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to bardzo :)
UsuńKryminały komediowe są jeszcze nie odkryte przeze mnie, a pewnie przypadłyby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńNie przekonasz się, dopóki jakiegoś nie przeczytasz.
UsuńHahahaha, w sumie bardzo fajny tytuł, taki przyciągający :D
OdpowiedzUsuńW książkach pani Iwony tytuły zawsze są dosyć oryginalne i przyciągające uwagę.
UsuńZ przyjemnością skuszę się na tę lekturę w przyszłości.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :) Pozdrawiam :)
UsuńNie przepadam za tym gatunkiem książek ale najważniejsze, że Tobie się podobała.
OdpowiedzUsuńI tak dziękuję za odwiedzinki :) Pozdrawiam :)
UsuńMam wątpliwości, czy taki humor to coś dla mnie, ale przy okazji chętnie się przekonam. :)
OdpowiedzUsuńZatem jeśli tylko spróbujesz sięgnąć po książki pani Iwony, to daj znać koniecznie jakie będą Twoje wrażenia.
UsuńChętnie sięgam po ten gatunek książek. Cała twórczość autorki jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńDla mnie była to już któraś książka z kolei i na pewno nie ostatnia.
UsuńCiekawy humor, chętnie obejrzałabym ekranizacje.... bo ciekawe co z tą fontanną...
OdpowiedzUsuńEkranizacja też byłaby ciekawa. A jeśli chcesz przekonać się o co chodzi z fontanną, to na razie zapraszam do książki :)
UsuńCiekawie brzmi. Może kiedyś się skuszę. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZatem zachęcam i również pozdrawiam :)
Usuń