Przejdź do głównej zawartości

"Tony Angel. Piekielna omerta" tom 2 Aria May - mój patronat.



      Kochani! Kiedy niecały rok temu patronowałam debiutowi Arii May "Tony Angel. Piekielna tożsamość" pisałam Wam, że jest to świetna historia, świetny thriller. Zresztą opina jest tutaj. Teraz napiszę Wam, że tom 2 z przygodami Tonego jest rewelacyjny!!! Jeśli nie czytaliście tej dylogii, to zachęcam i polecam Wam!!!


   "Przytoczę teraz pewne słowa, że – spoglądam na Andrew – jedynej postawy, jakiej się ode mnie oczekuje, jest ta, że będę chodzącym twardym dyskiem, ale nie oznacza to dla mnie tego, że za każdym razem będę siedział cicho, pokornie i z rączkami ułożonymi na blacie. Czasami kosztuje to sporo nerwów, ale mam świadomość tego, że dzięki temu w przyszłości spokojnie spojrzę w lustro i nie zadam sobie pytania: „Co by było, gdybyś wtedy się jednak odezwał?”. Rozumie pan? – Stukam palcem w skroń. – To kwestia bycia w porządku wobec siebie, a proszę mi uwierzyć, że w pracy tajniaka pamiętanie o własnym „ja” to ciężka walka z tym drugim „ja”. Mam więc cholerne prawo, by mówić, że coś mi się nie podoba, skoro poświęcam tej pracy część siebie, której już nigdy nie odzyskam."


     "Tony Angel. Piekielna omerta" to kontynuacja losów zarówno agenta specjalnego Chestera Benneta , który to dla światka przestępczego w Bostonie jest Tonym Angel, ale też dalsze losy Marco, Marie i innych bohaterów. Autorka naszykowała tutaj sporo wydarzeń. Bohaterowie się nie nudzą. W mafii się dzieje, mają różne porachunki, sprawy do wyjaśnienia, są zlecenia na kogoś, czy są też pobicia i morderstwa. Ale rośnie też uczucie pomiędzy Tonym i Marie. Tylko czy to uczucie będzie miało okazję się rozwinąć? A co będzie, kiedy ta cała akcja FBI się zakończy? Co wtedy z wszystkimi się stanie? 


   "Jest mi coraz ciężej z tobą rozmawiać. Gdy patrzysz mi prosto w oczy i nazywasz mnie Tonym, zalewa mnie fala chęci odkrycia przed tobą tego, kim naprawdę jestem. To mnie spala żywym ogniem do ostatniej myśli, bo ona, to uczucie. Ten dzień, ta godzina, minuta i sekunda, w której powiem ci prawdę, jest jednocześnie tym, czego najbardziej się boję i czego chcę, ale im dłużej to trwa, tym więcej pojawia się momentów, w których tracę wiarę w dobre zakończenie. Strach, że mnie odrzucisz, a ja będę musiał się z tym pogodzić, staje się nie do zniesienia. Jeszcze nie wiem jak, ale wiem, że będę musiał przeżywać kolejne życie na nowo. Bez ciebie."


   Powiem tak. Zaglądanie w struktury mafii, tego jak z uśmiechem na twarzy jeden drugiego wspiera, ale za plecami jeden drugiego chętnie by rozszarpał. Realni bohaterowie, że wręcz ma się wrażenie, że podczas czytania jesteśmy osobiście w tej historii. Wątek mafijny super rozwinięty. Te podejrzenia, brak śladów, a jednak Tony jako agent specjalny miał sporo wiadomości do przetrawienia i zrozumienia, co się tak naprawdę wokół niego dzieje? Niestety na wiele spraw nie ma wpływu, na niektóre nic nie może poradzić, ale są i takie, gdzie jeszcze może coś zdziałać. Sam główny bohater przechodzi przez niezły rollercoaster emocjonalny. Co wiąże się też z jego zdrowiem. Dodatkowo presja z FBI też ma tutaj wpływ na całą akcję. Autorka naprawdę sporo naszemu Tonemu tutaj naszykowała i aż dziw bierze, że facet to przetrwał. A zakończenie mnie miło zaskoczyło i przyznam szczerze że jeszcze mi tylko takiej jednej wisienki na torcie brakuje. Ale jakiej, to już Wam nie napiszę - zachęcam Was do przeczytania tej historii i na pewno wtedy zrozumiecie, o co mi chodziło. :) Ten thriller jest nieszablonowy, pełen najróżniejszych emocji, jedyny w swoim rodzaju! Macie okazję poznać zarówno pracę tajnych służb od tej drugiej strony, jak i poznać bliżej mafię i jej członków. Przy okazji autorka pokazuje nam, jak jedni z mafii naprawdę są wierni "kodeksowi mafijnemu", a jak inni chcą przechytrzyć ten "kodeks". Tylko czy warto i czy im się to opłaci? Jeśli macie chęć na naprawdę dobrą historię, w której będzie towarzyszył Wam dreszczyk emocji, a główny bohater nie raz i nie dwa walczyć będzie z dwoma osobowościami w swoim ciele, to warto sięgnąć po tę lekturę. Tony ma bardzo trudne zadanie  - bo przecież jest agentem specjalnym, powinien dobrze postępować, a wśród ludzi z mafii zdarza mu się zrobić coś złego. Jak to wszystko wpłynie na jego dalszą pracę i na niego samego? Kiedy Tony zakończy swoje zadanie i spowrotem będzie Chesterem,  czy odnajdzie się w nowej rzeczywistości? Czy wyciągnie z bagna też tych, na których mu zależy? Tego dowiecie się sięgając po książkę "Tony Angel. Piekielna omerta".

#współpracabarterowa z Arią May



Tytuł: "Tony Angel. Piekielna omerta"

Autor: Aria May

Ilość stron: 636


     Ario dziękuję, że mogłam patronować Tonemu. To zaszczyt. Naprawdę :)

  



Komentarze

  1. Gratuluję serdecznie patronatu. Ja mam jeszcze do nadrobienia pierwszą część.

    OdpowiedzUsuń
  2. No może, może mogłabym po nią sięgnąć ale nie wiem ;) Tobie oczywiście gratuluję patronatu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście bardzo dziękuję :) Jak co, to daj znać , to coś poradzimy na to, żebyś przeczytała tę dylogię ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo