Przejdź do głównej zawartości

"Idealny Pan W" Aga Pleskacewicz - premierowo :)

     


    " Zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałoby życie, gdyby na nasze wspomnienia nie wpływał mijający czas? Ani odległość tysiąca kilometrów?"


   Dzisiejsza premiera i debiut Agi Pleskacewicz to mój patronat, z którego jestem mega dumna! Każdy mój patronat napełnia mnie ogromną dumą, ale kiedy sama autorka zgłasza się osobiście do mnie i chce bym to ja promowała jej książkę, a w tym przypadku, jej pierwszą książkę - to moja duma rośnie podwójnie! A ta historia jest wzruszająca, dająca do myślenia i bardzo realna. Ta historia mogłaby dotyczyć Ciebie, mnie, każdego z nas. 

   Ada Dziurska była szczęśliwie zakochana. Jednak trochę się wydarzyło, trochę się pogmatwało i ni z gruszki ni z pietruszki postanowiła wyjechać do Anglii. Tam przez 14 lat żyła, pracowała, miała faceta i ma córkę. Po tych 14 latach kiedy wróciła do Polski, do domu babci, chciała spokoju i odpoczynku. Nie spodziewała się tylko, że przeszłość odnajdzie ją tu tak szybko. Czy Ada poradzi sobie z przeszłością? Czy to prawda że pierwsza miłość nigdy nie rdzewieje? Jak nasza bohaterka odnajdzie się w tej nowej rzeczywistości u boku osób z przeszłości? Jakie tajemnice wyjdą tutaj na jaw? 


   " Tej nocy ona sama też mało spała. Próbowała odpowiedzieć sobie na pytanie, jak to możliwe, że mimo całego gniewu, który po tych wszystkich latach dalej w sobie tłamsiła, dziś pod kościołem miała wrażenie, jakby rozmawiała ze starym przyjacielem, a nie z największym zdrajcą."


   Debiut Agi Pleskacewicz to pierwszy tom z przygodami Ady Dziurskiej. W "Idealnym Panu W" znajdziecie przeróżną miłość. Od tej młodzieńczej, do takiej dojrzałej. Znajdziecie też dużo cierpienia, tajemnic, niedomówień, kłamstw, ale i przyjaźń, bezinteresowną pomoc, zauroczenie oraz dużo wspomnień i zbiegów okoliczności. W tej książce historia dzieje się w różnych latach. Raz jesteśmy w teraźniejszości, za chwilę cofamy się w czasie. Jednak tak wszystko jest ułożone, że nie zgubicie się - o to martwić się nie musicie. Wszystko pięknie się ze sobą łączy, a przy okazji te cofnięcia w czasie pozwolą czytelnikowi poukładać sobie pewne sprawy. Zakończenie zaskakuje i jednocześnie zostawia czytelnika z niedosytem! No ja okropnie się zezłościłam, że w takim momencie autorka przerwała historię! Choć wiem, że ten zabieg jest celowy, abym ja, żebyśmy my wszyscy niecierpliwie wyczekiwali 2 tomu! Jednak do tego czasu wydeptam dziurę w podłodze u siebie :) Zatem Kochana Agusiu pisz, bo my czekamy na kolejny tom! Ja muszę szybko poznać dalsze losy tych bohaterów! 


#współpracabarterowa z Agą Pleskacewicz



Tytuł: "Idealny Pan W"

Autor: Aga Pleskacewicz

Wydawnictwo: Aga Pleskacewicz (selfpublishing)


    Aguś dziękuję za możliwość objęcia Twojego debiutu moimi skrzydełkami :) Mam nadzieję, że będziemy dalej ze sobą współpracowały :) 

Komentarze

  1. Bardzo Ci gratuluję patronatu, super ze jesteś z tego dumna.

    OdpowiedzUsuń
  2. To wspaniale, że mogłaś wesprzeć debiut Agi Pleskacewicz i objąć "Idealny Pan W" swoim patronatem! Twoja recenzja pokazuje, jak pasjonująca i pełna emocji jest ta historia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze wiedzieć o premierze tego debiutu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię, gdy w książce są cofnięcia w czasie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspieranie debiutantów to dla nich ważna rzecz. Docierają w ten sposób do szerszego kręgu potencjalnych czytelników.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo