Przejdź do głównej zawartości

"Polina" Magda Kukawska i Edyta Kene - mój patronat.



 Jeszcze w starym roku opisywałam Wam wrażenia "Silvestre" Magdy Kukawskiej i Edyty Kene. "Silvestre" to był pierwszy tom z dylogii o Silvestre i Polinie "L'AMOUR ET LA HAINE". Więc jak tytuł wskazuje, "Polina" to jest tom drugi i ostatni. Oba to moje kochane patronaty i te dzieciątka kocham całym swoim serduchem. 


   "Dziewięć miesięcy. To był czas, w którym wielokrotnie powtarzałam sobie, że Silvestre jest jednym ze zleceń. A gdy pojawiła się okazja, wykorzystałam ją. Zamiast spełnić rozkaz Wasina, zadbałam, by mój narzeczony otoczył opieką moją rodzinę, odseparował moich najbliższych od szantażysty. Dał mi tym wolność. Wtedy przed dwiema stronami grałam przykładną i pokorną."


     W 1 tomie poznaliśmy Silvestra Ojedę, który to upolował sobie chomiczka do klatki - Polinę Klimową. Nie wiedział jednak, że Polina miała względem niego niecne plany i choć nieco je zmodyfikowała, to i tak przez nią właśnie wpadł w śpiączkę. Ale nie umarł. Tylko zasnął. Polina w tym czasie odwiedzała męża w szpitalu, zajmowała się firmą, a nawet wprowadziła pewne udogodnienia i nowości w firmie oraz  urodziła syna. Teraz to syn stał się całym jej światem. A co stało się z rodziną Wasinów? Hm...  Tutaj w tym 2 tomie Silvestre się wybudza, zaczyna żmudną rehabilitację i za jakiś czas ma wrócić do domu, do rodziny i do firmy. Polina od momentu wybudzenia się męża czuje chłód od niego. Czy jest on spowodowany jego skołowaniem po tak długim czasie śpiączki? A może jest inny powód jego oziębłości? Niemniej, kiedy wraca do domu, wszystko zaczyna się układać, jak w bajce. Do pewnego momentu, kiedy to mąż postanawia przejąć kontrolę nad sytuacją i wyjawia żonie .... a może to żona mężowi coś wyjawia.... No cóż, doczytacie sobie sami. Historia Was wciągnie bez reszty. Gwarantuję.


   " Pędziłam przed siebie  z rozwianymi włosami, płonącymi policzkami i powiewającym płaszczem, by jak najszybciej znaleźć się w sali Silvestra. Męża, porywacza, ofiary... ukochanego."


     Edyta Kene i Magda Kukawska już w pierwszym tomie tej dylogii namotały, naszykowały taką historię, że WOW! Dodam nawet, że patronki i nie tylko zresztą one, wszyscy chcieli drugi tom na już!!! Bo autorki zostawiły sowich czytelników w TAKIM MOMENCIE, Z TYLOMA NIEWIADOMYMI, że szok!!!! Tutaj wszystko się wyjaśnia, klaruje i uwierzcie, że autorki dalej tutaj knują, tak prowadzą bohaterów i akcje z nimi, że nawet nie spodziewacie się, co tutaj jeszcze się może wydarzyć!!! Nie zwalniają bohaterowie tempa. Jest jak w sinusojdzie - raz jest dobrze, sielankowo, a zaraz to się rypnie i serce wręcz zamiera. Potem znów coś dobrego się wydarzy, żeby za chwilę znów coś pierdyknęło. Ach... Takie wzloty i upadki, ale w kontrolowany sposób, a jednocześnie z premedytacją. Wielki szacun dla obu autorek, za to, że się dogadały, świetnie zgrały podczas pisania tych wszystkich scen. Bohaterów stworzyły naprawdę bardzo realistycznie, a wydarzenia tu opisane dostarczają multum emocji - od radości, miłości, uwielbienia, do nienawiści, złości, zemsty i cierpienia. I wiem, że większość patronek chciała inne zakończenie, to ja jestem w tej mniejszości, która twierdzi, że zakończenie jest rewelacyjne! Owszem, łzy mi pociekły, smutek i żal jest w sercu, ale uwielbiam autorki za tę całą historię!!! Tylko jedno mnie tutaj zdziwiło - że podczas wspomnień Polina tak dokładnie relacjonowała wydarzenia, z tymi wszystkimi wrażeniami, emocjami wtedy jej towarzyszącymi - a przecież minęło kilka lat!!!  A to w żaden sposób nie odejmuje nic książce. Kochane Wy moje, dziękuję, że mogłabym być z Wami w tej podróży z Waszą dylogią oraz cieszę się, że Was osobiście poznałam i uściskałam :) Piszcie dalej, bo świetnie Wam to wychodzi. A ja zapraszam wszystkich czytelników do lektury obu tomów z serii "L'amour et la haine" czyli o miłości i nienawiści. Bo i jednego i drugiego tutaj jest masa!

#współpracabarterowa z Wydawnictwem motyleWnosie




Tytuł: "Polina" tom 2 

Autor: Magda Kukawska i Edyta Kene 

Ilość stron: 348

Wydawnictwo: motyleWnosie


     Dziękuję Wam kochane autorki za możliwość współpracy  z Wami. A Wydawnictwu motyleWnosie dziękuję za książkę :)



Komentarze

  1. Gratuluję patronatu. Ja jeszcze nie czytałam pierwszej części.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach ...

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłoneczniony...

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświe...