Przejdź do głównej zawartości

"Psychol. Pokuta" tom 4 Monika Liga - recenzja patronacka.



      Doczekałam się 4 tomu "Psychola" , który nosi tytuł "Pokuta". Monika Liga po wstrząsających, zaskakujących i trzymających czytelnika w napięciu 3 pierwszych tomach, zaserwowała tom 4 i szczerze powiem, że ten tom mnie zaskoczył. 

     "Psychol. Pokuta" to tutaj poznajemy dalsze losy Marcela i jego córki oraz Nataszy i jej córki. W poprzednim tomie los połączył w tragicznych okolicznościach Nataszę i Marcela. Porwanie ich córek było taką wisienką, ale nie na torcie, tylko bólu, strachu i niepewności. Na szczęście dziewczynki udało się uratować. Jak na nie wpłynęło porwanie? Moim zdaniem zaskakująco dobrze sobie radzą w tomie 4. Za to więcej przeżywają rodzice dziewczynek. I to właśnie spowodowało, że Marcel wymyślił ich wspólny wyjazd na wakacje. Jadą sobie wspólnie odpocząć, a przy okazji Marcel chce sprawić przyjemność swojej córce oraz Nataszy i jej córce. Podczas wyjazdu dwójka dorosłych bacznie obserwuje zarówno zachowania swoich dzieci, jak i swoje, i zaczynają odczuwać nowe dla nich emocje i odczucia. Nagłe motylki w brzuchu się budzą, podniecenie osiąga całkiem inne oblicze u Marcela, a Natasza dopiero odkrywa co to w ogóle podniecenie i jak odczuwa się pociąg do drugiej osoby. Tylko czy Natasza pokona swoje lęki z przeszłości? W końcu ona nie zna miłości i podniecenia, bo do tej pory przeżyła tylko same gwałty. A Marcel - czy uda mu się pohamować swoją rządzę i chuć do seksu? Przecież on do tej pory używał kobiet do zaspokajania swoich seksualnych potrzeb, ale nie wie jak kochać się normalnie z kobietą. Noooo... Trudne zadania przed nimi dwojgiem. 

     Jest tutaj i drugi wątek, który przeplata się z wyjazdem Nataszy i Marcela. W tym drugim wątku poznajemy Zuzkę, która ma dość wszystkiego, dość swojego życia i najchętniej skończyłaby ze sobą. Jednak nieoczekiwanie pojawia się w jej życiu Olaf, który ją ratuje. No właśnie - czy tak na  prawdę jest? Czy on ją ratuje? W końcu przewozi ją na farmę, gdzie równie młode dziewczyny, złamane życiem jak ona, cieszą się z każdego dnia, uśmiechają się i nawet słowem nie wspominają o rodzinie, o przeszłości. Żyją na farmie, mają na pierwszy rzut oka istną sielankę tam. Tylko dlaczego Zuza w tym miejscu czuje ciągły niepokój? Dlaczego Olaf czuje wyrzuty sumienia, że przywiózł w to miejsce tę młodą dziewczynę, która to z kolei wyzwoliła w nim uczucia tęsknoty za rodzonym bratem, którego nie widział od wielu lat? Co tak na prawdę dzieje się na owej farmie? Z czym przyjdzie się zmierzyć Olafowi i Zuzce? No i czy grzebanie w przeszłości doprowadzi Olafa do jego brata? Czym jeszcze tutaj zaskoczą bohaterowie?

     Powiem tak. Są tutaj mocniejsze sceny, które mogą się co niektórym nie spodobać, lub które mogą wbić się w głowę. Dlatego jest tu ostrzeżenie 18+!!! Szczególnie wszystko co jest związane z dziećmi, to mi zawsze zostaje dłużej w głowie i chcąc nie chcąc trawię to po swojemu. Podoba mi się, że tutaj Monika Liga świetnie zbalansowała zło z dobrem. Takie są moje odczucia - Wy nie musicie się zgadzać z moim zdaniem. Przeczytajcie książkę i wyróbcie sobie własne zdanie. Dla mnie tutaj mocny jest ten balans pomiędzy tym co dzieje się z Marcelem i Nataszą, no i tym, co dzieje się pomiędzy Zuzą i Olafem, plus to, co dotyczy tej ostatniej dwójki. Jak dobrze spojrzeć, to każdy z bohaterów tej części "Psychola" ma trudną przeszłość lub nawet okropną przeszłość. Bohaterowie dźwigają wielki bagaż doświadczeń i dla jednych teraz jest moment, w którym mogą odmienić swoje życie i mogą pokierować je jak chcą. A drudzy też mogą odmienić swoje życie - tylko czy aby na lepsze? Chwytając po tę książkę uprzedzam, iż należy czytać "Psycholi" po kolei, zaczynając od tomu 1. Ta część jest nie skończona. Jest to jakby tom 4 A, brakuje tomu 4 B. I choć autorka zostawia nas chwilowo z nieskończoną historią i w takim momencie, że robi się burza w głowie, bo chcielibyśmy od razu poznać dalsze losy tych bohaterów, to musimy uzbroić się w cierpliwość. Zatem ja czekam, Wy czekacie, MY czekamy na kolejny tom "Psychola", Monika niech pisze, co będziemy mogli poznać zakończenie tej historii. A jestem tego zakończenia mega ciekawa. Czekam na rozwój wydarzeń, na psycholi, którzy tutaj występują, na rozwiązanie kolejnych tajemnic, których tutaj nie brakuje i na bohaterów, którzy zaskakują i wręcz wołają - poczekaj na kolejny tom, tam dowiesz się wszystkiego! 

#współpracabarterowa z Moniką Liga



Tytuł: "Psychol. Pokuta" tom 4 

Autor: Monika Liga

Ilość stron: 312

Wydawnictwo: Monika Liga


     Moniko patronowanie Twoim książkom to dla mnie ogromna radość. Cieszę się, że kolejny raz mogę mieć pod swoimi skrzydłami Twoją książkę. Czekam na więcej :) 


Komentarze

  1. Tak się złożyło, że nie poznałam jeszcze twórczości tej autorki, ale być może kiedyś to się zmieni.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo