Przejdź do głównej zawartości

"Almas. Diament Pustyni" Kinga Jesman - Klejnoty Dubaju tom 1.

 


     "Jemenka i Marokańczyk. Ogień i woda. Seks, morderstwo, porwanie. Skusisz się?" Takie zdania są na tyle okładka książki " Almas. Diament Pustyni" Kingi Jesman, która jest pierwszym tomem serii " Klejnoty Dubaju". No i co mogłam zrobić? Jak bronić się przed tą książką, skoro już sam opis na okładce, plus sama okładka do mnie mówiły - ze mną się nudzić nie będziesz!

      Kraje Arabskie mają to do siebie, że nie znamy ich kultury za dobrze lub nawet w cale i każda wzmianka dla nas - Europejczyków o nich jest jak coś egzotycznego. Ja właśnie tak mam, kiedy sięgam po jakąś książkę, gdzie bohaterowie wyjeżdżają do krajów Arabskich lub tak jak w przypadku "Almas. Diament Pustyni" cała historia dzieje się w Jemenie i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Tutaj poznajemy Almas, młodą kobietę, która z siostrami i rodzicami mieszkała w Jemenie. Łatwego życia kobiety tam nie miały, mężczyźni twardą ręką wychowują tam swoje żony, córki, siostry. Nie wspomnę o edukacji, bo przecież w niektórych rejonach arabskich dziewczyny w ogóle nie powinny się uczyć w szkole. Kobiety są tylko do wydawania ich za mąż, do rodzenia dzieci i do usługiwania mężczyznom. Tak były traktowane nasze bohaterki, do momentu, kiedy ojciec Almas odszedł od rodziny. Wtedy matka postanowiła wyjechać z córkami do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, aby tam zacząć nowe, lepsze życie. Zamieszkują u ciotki Almas, która jest siostrą jej matki. Jednak i tutaj zaczyna brakować im pieniędzy. Mama tłumaczy Almas, że życie kosztuje, edukacja trzech córek również, a ona mało zarabia, więc Almas jako najstarsza z córek musi pomóc jej w zarobieniu pieniędzy. Z pomocą i zarazem ofertą pracy dla naszej młodej bohaterki przychodzi jej kuzynka mieszkająca od urodzenia w Zjednoczonych Emiratach Arabskich - Samira. Zapewnia kuzynkę, że ta ma tylko dotrzymywać towarzystwa gościom w Pałacu Szejka i oni za to jej godziwie zapłacą. Matka Alams zgadza się od razu, niestety nie wie, że jej córka w Pałacu nie ma być tylko ozdobą, ale i uciechą dla gości tego przybytku. Kuzynka można powiedzieć wystawia ją, ale .... Ale młoda Jemenka wie, że choć popełnia grzech, to musi wspomóc rodzinę finansowo. Do czego zdolna jest kobieta, która żyje w poczuciu iż musi zrobić wszystko, aby przynieść pieniądze do domu, bo mama na nie czeka? Dodatkowo naszej bohaterce podoba się pewien przystojny mężczyzna pracujący w tym Pałacu Szejka. Ale w jej sytuacji romans z nazwijmy to "kolegą z pracy" jest niewskazany. Czy takie zauroczenie mogłoby się przerodzić w coś więcej? Jak myślicie? I czy kobiety oddające swoje ciała innym mężczyznom dla celów zarobkowych, mogą w normalnym świecie liczyć na miłość?  Jak potoczą się losy Almas i jej rodziny? Dlaczego tak okrutnie los z nią się obszedł i to kilkukrotnie? Czy ma ona szansę na lepszy los?

     Powiem Wam, że ta lektura wciągnęła mnie dosłownie od pierwszych stron! Jako Polka, jako Europejka nie godzę się na to, żeby kobiety nie mogły się uczyć, żeby były traktowane jak przedmioty, żeby nie miały prawa głosu. Ja rozumiem, że podobne tragedie dzieją się i u nas w kraju, bo są niestety rodziny, gdzie to facet nosi spodnie i to on jest panem i władcą swojej żony i dzieci, to on zarabia na rodzinę, a żonę rozlicza z każdego wydanego grosza, że rządzi taki facet w domu twardą ręką. Ale nie godzę się na to!


   "...nasz ojciec uważał, że tak jak matka, nadajemy się jedynie do usługiwania mężowi. Matematyka ani biologia nie były nam według niego do niczego potrzebne."


    Rozumiem też to, jak mówi przysłowie - "Co kraj to obyczaj". Jednak żeby kobieta, żona i matka nawet wyjść z domu bez pozwolenia męża nie mogła - eh.... Dobrze się stało, że ten bydlak zostawił swoją rodzinę i dzięki temu Almas z siostrami i matką mogły wyjechać do trochę lepszego miejsca. Szkoda tylko, że przez brak pieniędzy matka namówiła córkę nieświadomie do nierządów. No właśnie, a dlaczego tym kobietom zaczęło brakować pieniędzy? Ten powód mnie totalnie rozwalił! 


   "Co robiła, skąd brała dodatkowe pieniądze? Tego nigdy nam nie zdradziła, a i my nie miałyśmy śmiałości zapytać. Tak to już było w tych naszych arabskich rodzinach. Nikt nie mógł poszczycić się uczciwością. Na zewnątrz prezentowaliśmy czystość, a brudy zamiataliśmy pod dywan."


   Almas to bardzo mądra, inteligentna, wesoła choć bardzo nieśmiała i niedoświadczona w sprawach damsko-męskich młoda kobieta. W tym całym swoim nieszczęściu, można powiedzieć, że ma więcej szczęścia niż można by sądzić. Ale co się musi wycierpieć, to niestety musi. Te jej sercowe rozterki, praca, która ją wręcz obrzydza, przygniata i boi się tego, co może się jej przytrafić, ale też ogromna radość i chęć nauki w szkole, chęć poznawania nowych rzeczy. W pewnym momencie i charakterek swój ujawnia nasza młoda Jemenka. I w tej wersji również bardzo mi się podobała. Cieszyłam się, że ma odwagę się postawić, wyrazić swoje zdanie i że nie jest już taka uległa. Podsumowując, napiszę, że nie nudziłam się tutaj wcale. Historia jest wciągająca, zarazem  pouczająca choćby pod względem kulturowym i pokazująca jak w tamtych krajach religia ma duży wpływ na ludzi. Cudownie czytało mi się o rodzących się uczuciach Almas i ... pewnego mężczyzny, bo nie mogę Wam wszystkiego powiedzieć. Przebiegłość pracodawczyni naszej bohaterki zaskakiwała mnie kilkukrotnie i muszę przyznać, że twardy z niej zawodnik. Co do matki Almas, to choć super postąpiła po odejściu męża, to potem już kompletnie nie rozumiem jej zachowania. Po co robiła to co robiła? Dlaczego przez swoją głupotę zmusiła córkę do pracy?  Za to polubiłam Nasira i każda scena z nim była emocjonująca. Zdradzę, że sceny seksu, które tutaj się pojawiają są bardzo sensualnie opisane. Każda scena mega pobudza wyobraźnię. Jednych bohaterów pokochacie, innych znienawidzicie. Ale to super, bo to oznacza, że bohaterowie są świetnie wykreowani. A zakończenie bardzo mi się spodobało. To co jest tutaj też fajne, to przez całą książkę czytamy wszystko z perspektywy Almas, jednak na koniec jest kilka stron z punktu widzenia Nasira. Męski punkt widzenia wyjaśni kilka kwestii, których można było nie do końca zrozumieć wcześniej. I choć jest to kompletnie wszystko wymysłem autorki, to muszę napisać, że uwielbiam takie historie, takie dążenie do spełnienia marzeń i walki o prawdziwą miłość. Oczyma wyobraźni widziałam to wszystko i chętnie bym kiedyś tę historię zobaczyła na ekranie TV. Teraz czekam na kolejną książkę od Kingi Jesman, która premierę ma mieć w kwietniu tego roku. 

#współpracabarterowa z Kingą Jesman



Tytuł: " Almas. Diament Pustyni" seria "Klejnoty Dubaju"

Autor: Kinga Jesman

Ilość stron: 352

Wydawnictwo: Skarpa Warszawska 


     Dziękuję Ci bardzo Kingo za zaufanie oraz za książkę. To było mega przeżycie. Dzięki raz jeszcze. 

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo