Przejdź do głównej zawartości

"Niedoskonali" Jolanta Kosowska - Book Tour.

    "Niedoskonali ludzie, którym dokopało życie."



     Miałam małą przerwę w Book Tourach, bo ostatnio mam sporo innych książek do czytania, a doba ma tylko 24 godziny. No a ja nie jestem jakąś super szybko czytającą osobą, że w dzień przeczytam książkę lub dwie. No dobra, ale wróćmy do tematu. U Andżeliki z bloga Czytam dla przyjemności czasem wręcz nie umiem przejść obojętnie, kiedy robi nabór do BT. Szczególnie, kiedy w BT bierze udział książka pani Joli Kosowskiej. Sami rozumiecie - nie mogłam odpuścić tego BT!!! I tak, dzięki Book Tourowi książka do mnie trafiła, przeczytałam ją w 2 dni. I jak zwykle musiałam przetrawić - co tu o niej napisać. 

    Na początek napiszę, że jak zwykle pani Jola czaruje swoim piórem pisarskim. Te opisy Lizbony są tak realne, że wystarczy zamknąć oczy i widzi się to, co autorka tutaj opisuje!


     " Lizbona to ponoć najbardziej kolorowa stolica Europy. ...

Portugalia kojarzy się z żywymi kolorami w promieniach słońca, płytkami azulejo, ruinami potężnych zamków i fortec, fascynującymi pałacami, tajemniczymi ogrodami i mrocznymi parkami. ..."


     Nie byłam nigdy w Lizbonie, ale dzięki opisom pani Jolanty wyobraziłam sobie te części tego kraju, które odwiedzałam razem z bohaterami "Niedoskonałych". Jest to piękny, magiczny, uroczy kraj, ale i trochę straszny. Choć pewnie jak każdy kraj - ma swoje plusy i minusy.  Wracając do książki. "Niedoskonali" to opowieść o czwórce przyjaciół, którzy borykają się z "duchami przeszłości". Majka, David, Camilla i Brunon - każde z nich jest tak różne od siebie, każde z nich boryka się z innym problemem lub z innymi przeżyciami. Każde z nich chce zachować swoje tajemnice dla siebie. Ale ileż można dusić się samemu ze swoimi problemami? Każdy z nas mając problem chce się w końcu komuś wygadać, wypłakać, żeby nam ulżyło, a przy okazji może ten ktoś pomoże nam w rozwiązaniu naszego problemu?! I tutaj jest z nimi podobanie. Kiedy zdobywają swoje zaufanie, są w stanie opowiedzieć o sobie i swojej przeszłości. A uwierzcie, że każde z nich boryka się z czymś innym i każde z nich szuka wsparcia, zrozumienia i miłości. Czy każde z nich to otrzyma? Czy ta druga osoba zrozumie problem tej pierwszej? 

     Oczywiście jest też i muzyka w tej historii. Króluje fado. 


  " ...- Fado to raczej wyraz stanu ducha. ... Tęsknota, smutek, ból, żal, melancholia, zdrada i niespełniona miłość."


     Jest śpiew, jest gra na skrzypcach, są cudowne, klimatyczne miejsca i ciekawi ludzie. Ale też są i trudniejsze tematy poruszone tutaj. Choćby choroba, cierpienie, zdrada, oszustwa, molestowanie dziecka, śmierć. W książkach pani Joli nigdy nie jest cukierkowo i różowo. Zawsze autorka porusza trudne, bolesne tematy, które wyciskają z czytelnika łezkę lub potok łez. Ale nie myślcie, że tutaj całą książkę ryczałam - NIE! Choć przyznaję się, że kilka momentów było takich, gdzie chusteczka była mi potrzebna. Jednak w tej powieści jest to wszystko tak pięknie połączone, te problemy bohaterów, opisy Portugalii, ta muzyka wszechobecna, dobre wino i miłość w tle. Cudownie się wszystko ze sobą łączy i współgra.  I tak jak cytat pod spodem głosi, tak ja Wam napiszę, że dla bohaterów nadzieja się tutaj obudziła. 


       "Zachód słońca to koniec czegoś. Jest jak kropka kończąca zdanie. Wschody słońca budzą nadzieję. "


     Teraz tylko musicie sami przeczytać, czy bohaterowie wykorzystali swoje szanse i wschody słońca przyniosły im coś dobrego? Ja już to wiem, a Was zapraszam serdecznie do lektury. 



Tytuł: "Niedoskonali"

Autor: Jolanta Kosowska

Ilość stron: 308 

Wydawnictwo: Zaczytani


     Dziękuję bardzo Andżelice z "Czytam dla przyjemności" za możliwość wzięcia udziału w BT. A pani Joli za kolejną ciekawą i emocjonalną przygodę. Uwielbiam pani książki. 

Komentarze

  1. Czeka na mnie ta książka, więc na pewno będzie przeze mnie czytana.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znałam tej autorki, ale po tak entuzjastycznym wpisie, trzeba będzie sprawdzić!

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam okazję poznać ten tytuł. Uważam, że to wartościowa lektura.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna recenzja. Przyznam, że mam ochotę na tę książkę

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę przyjemnie można spędzić czas z tak zajmującym wydaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Czyta się bardzo szybko i czas spędza się z książką przyjemnie :)

      Usuń
  6. Zawsze warto odbywać takie podróże - nawet jeśli mają one jedynie literacki charakter.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, a czasem jedyne możliwe wyjście na takie podróżowanie :)

      Usuń
  7. Kocham Portugalię a w Lizbonie, byłam raz z mężem na krótki weekend. Zdecydowanie za krótki, polecam Ci serdecznie to miasto, potrafi zachwycić. A książka? Chętnie przeczytam, nawet dla przywrócenia wspomnień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś którąś osobą z kolei, która poleca mi Lizbonę. Chyba faktycznie muszę kiedyś tam się wybrać. A książkę polecam :)

      Usuń
  8. Rzadko czytam książki z polecajki. Staram się buszować w znajomych polach fantastycznych i większa część moich znajomych także porusza się w tych nizinach. Kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię fantastykę, choć bardziej romanse i obyczajówki :) Ale miło mi, że mnie odwiedziłaś :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo