Przejdź do głównej zawartości

"Świąteczna noc. Opowiadania" zbiór opowiadań 10 autorów.

      "Świąteczna noc.Opowiadania" to zbiór wigilijnych opowiadań 10 różnych autorów. Takich jak: Eliza Orzeszkowa, Maria Dąbrowska, Antoni Czechow, H.Ch.Andersen, Karol Dickens, Bolesław Prus, Maria Rodziewiczówna, Władysław Reymont, L.M.Montgomery i biskup Badurski. 


     Choć już połowa stycznia, czyli święta za nami, ale ja dopiero miałam chwilę, aby tę książkę przeczytać. Kto z Was już ją czytał? Jak Wasze wrażenia? Bo ja już w trakcie czytania miałam mieszane uczucia co do tej książki :) Dlaczego? Choćby dlatego, że jest tutaj kilku autorów, którzy pisali starym językiem, znaczy używali starych zwrotów, starych nazw jakichś i super że były od razu wyjaśnienia tych właśnie wyrazów na dole stron, ale jakoś nie przepadam za takim słownictwem w książkach. Choć uwielbiam historyczne romanse i tamtejsze różne stare nazewnictwa, to takich jak tutaj się znalazły, to nie za bardzo. Jednak te wyrazy jeszcze jakoś ogarniałam, za to choćby nie lubię długich, rozwlekających się moim zdaniem niepotrzebnie różnych opisów przyrody czy czegoś innego. A taki właśnie styl jest w twórczości choćby Elizy Orzeszkowej. A mi ciężko zawsze czytało się jej książki. Co innego z opowiadaniami Karola Dickensa, Antoniego Czechowa, H.Ch.Andersena czy L.M.Montgomery. No te czytało mi się wybornie, bo też i chociażby tych dwóch ostatnich autorów, to można by rzec, że te opowiadania to są klasyki!


      Tak więc, zdradzam Wam, że każde z 12 opowiadań z tej książki opowiada jakąś historyjkę związaną z Wigilią Świąt Bożego Narodzenia. Jedne opowiadania są wesołe, inne smutne i nostalgiczne. Czasem bohaterowie zapominają o tym ważnym dniu - czyli o wigilii, wtedy zawsze zjawia się ktoś, kto im o niej przypomina.Czasem w dziwny sposób. Dzięki tym opowiadaniom możemy trochę tak jakby podejrzeć, jak kiedyś inni spędzali ten wyjątkowy dzień, jak go czcili, lub jak było im smutno w ten dzień. Jeśli lubicie klasykę i chcielibyście zapoznać się z tymi opowiadaniami, to zapraszam Was do tej lektury. To co, że już po świętach! A kto zabroni nam czytać teraz książki o tematyce świątecznej :) Następna wigilia już za 11 miesięcy ;) 


Tytuł: "Świąteczna noc. Opowiadania"

Autor: zbiór 10 różnych autorów

Ilość stron: 366

Wydawnictwo: WasPos
\
      Za książkę bardzo dziękuję Wydawnictwu WasPos. 

Komentarze

  1. Same najpiękniesze opowiadania. Taką książkę powinnien mieć każdy młody Polak :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ksiązka na pewno piękna, ale rozumiem Twoje wątliwości , co do starych zwrotów i nazewnictwa

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie przeczytam w grudniu :D Podczas świąt w zeszłym roku udało mi się przeczytać ,,Opowieść wigilijną" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy strony są białe czy żółtawe? Papier gładki czy chropowaty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze, to nie są czysto białe, ale lekko wpadające w żółty kolor. Papier gładki.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo