Przejdź do głównej zawartości

"Zielona 13" Agata Bizuk - kolejny Book Tour.

       Tym razem książka, która dotarła do mnie w Book Tour od  Czytam dla przyjemności, to "Zielona 13" Agaty Bizuk. Pierwszy raz spotkałam się z twórczością autorki i zapewniam, że nie ostatni!!!




     Potrzebowałam, tak po prostu potrzebowałam takiej książki! Podczas czytania poczułam wielką sympatię do autorki. Dlaczego? Ponieważ odpowiadało mi w tej książce wszystko - język, teksty, mądrości, no po prostu wszystko! Uśmiałam się przy niej momentami i to bardzo! Ba! Ja nawet niektóre momenty odczytywałam mężowi na głos i on też miał bekę! 

"Życie z jedną kobietą może człowiekowi skutecznie uszkodzić mózg, a co dopiero z pięcioma pod jednym dachem."

     No i jak tu się nie uśmiechnąć? W książce poznałam różnych ludzi, których łączy mieszkanie w jednej kamienicy. Niby każdy ma swoje własne życie, problemy itp., a jednak każdy każdego obserwuje, podgląda i coś tam o życiu innych wie. To tak jak mieszkanie na wsi lub w innej małej miejscowości, gdzie ludziska się znają od lat. Seniorka tej kamienicy, pani Stasia spodobała mi się od początku! 

" Kiedy robiło się ciepło, pani Stasia wystawiała za okno swoją wysłużoną pierzynę i ustawiała się na niej niczym przygotowujący się do oddania strzału snajper. Ze swoich okopów obserwowała okolicę i zbierała najróżniejsze plotki. W obserwacji była lepsza niż radziecki radar, a w przetwarzaniu informacji szybsza od codziennej gazety."

     Trochę mi było szkoda Szczepana, że Aldona go zostawiła i odeszła do Radeo. Jednak muszę mu przyznać, że i tak sobie dobrze radził w tym czasie. A może jednak czuł się samotny? Aldona za to rozkwitła przy dużo młodszym facecie. Jednak czy aby na pewno ona potrzebowała aż takich zmian? A Radeo to czemu nie znalazł sobie kobiety w swoim wieku, tylko związał się ze starszą? Swoją drogą, ja nie wytrzymałabym z takim typem faceta nawet jednego dnia!

     Kolejna ciekawa, barwna i kontrowersyjna bohaterka  - Mariolka. Nie została światowej sławy fryzjerką, ale jest w mieście popularną panią do towarzystwa. Jak długo jeszcze da radę tak żyć? Niby chciałaby znaleźć sobie jakieś interesujące zajęcie na stałe, ale nie wie, co to mogłoby być. Może los w końcu się do niej uśmiechnie? 

     A Roman dlaczego ciągle pije? Dlaczego nie ma przy boku kobiety, rodziny? Przecież kiedyś był normalnym mężczyzną, pracującym i dbającym o siebie, a dziś zapija się ciągle. Czy to co będzie się działo na Zielonej 13 zmieni trochę starego pijaka?

     No i niezła parka - małżeństwo - Elwira i Krzysztof. Oj ten cały Krzysiek to ma przesrane od początku - niezła teściowa, żona z niezłymi humorkami i jeszcze .... A to już doczytacie. :) Jednak jako policjant to trochę powinien umieć się przeciwstawić teściowej - takie moje zdanie. Ale cóż. Nie umie, trudno, trochę pocierpi. Za to kiedy jego żona już urodzi, to dopiero chłopina będzie miał wesoło!!! 

     Ogólnie Zielona 13 to całkiem spokojne i zwyczajne miejsce. W momencie, kiedy na parterze tejże kamienicy ktoś chce otworzyć sklep monopolowy, mieszkańcy chcą temu zapobiec. Zdradzę, że walka będzie nierówna. Jednak podoba mi się, że mieszkańcy tak tutaj sobie pomagają, stają za sobą i siebie chronią. Wiadomo, jak trzeba komuś przywalić, to sąsiad pomoże, jak dziecko popilnować, to sąsiadka poda pomocną dłoń, jak przykryć pijanego na korytarzu, to sąsiad kocyś przyniesie. No i to jest sąsiedzka pomoc! Dlatego nie ma się co dziwić, że boją się, co stanie się z ich spokojem w kamienicy, jak sklep będzie otwarty! Ale może w cale nie będzie aż tak źle? No to tego wszystkiego dowiecie się z książki, jak ją przeczytacie. A ja czekam cierpliwie na 2 część " Powrót na Zieloną 13". Liczę, że autorka zgodzi się i na BT z tą książką :)


Tytuł: "Zielona 13"

Autor: Agata Bizuk

Ilość stron: 304

Wydawnictwo: Dragon

    

      A ja raz jeszcze dziękuję Andżelice z bloga Czytam dla przyjemności, że mogłam kolejny raz wziąć udział w Book Tour :) 

Komentarze

  1. Pośmiać przy książce lubię, a da wydaję się być pełna humoru (sądząc po cytatach, które dodałaś) Nie wiem...może w wolnej chwili kiedy nie będę miała nic do czytania. Ale do biblioteki książka byłaby świetna ;)
    Pozdrawiam serdecznie
    Sylwia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie Sylwio musicie mieć ją w bibliotece! Niedługo wyjdzie 2 tom i też go musicie zdobyć :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy. A ja dziękuję za możliwość brania udziału w BT u Ciebie :)

      Usuń
  3. W wolnej chwili pomiędzy moimi fanastycznymi książkami, zeby oczyścić głowe jak znalazł :) zappisze sobie tytuł :) Kinga

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam książki, których fragmenty czytam na głos, nie znam tej autorki, ale totalnie kupiła mnie Twoją recenzją ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam już jakąś książkę autorki i jakoś mnie nie przekonała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może warto dać drugą szansę ;) A jeśli nie wyjdzie, to trudno :) W końcu to co mi się podoba, nie musi wszystkim się podobać :) Prawda?

      Usuń
  6. Fajnie, że są takie optymistyczne lektury, szczególnie w tych czasach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasy mamy jakie mamy, a pośmiać się i rozerwać każdy lubi :) Zapraszam do lektury :)

      Usuń
  7. Czasem właśnie takich pozytywnych dawek myśli szukam w literaturze, tytuł będę mieć na uwadze. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze nie czytałam, choć od dawna w planach.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ooo to i druga część będzie. Pewnie z chęcią ją przeczytasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ogromną chęcią przeczytam 2 część. I oczywiście napiszę Wam swoje wrażenia po 2 części :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo