Przejdź do głównej zawartości

Porosty - prace na konkurs w szkole.

     Mamo, mamo! Jest konkurs w szkole! Trzeba dowolną techniką wykonać pracę lub rysunek POROSTÓW.
     A co to są te porosty? Bo nie mam zielonego pojęcia! 
     Mamo - trzeba poszukać info w necie!

     
     No i matka poszukała informacji, że te całe POROSTY to po prostu grzyby rosnące na drzewach. Ale chodzi tutaj nie o jadalne grzyby, tylko grzyby, które porastają drzewa. Porosty mają różne, różniaste kształty, kolory, wielkości. Zresztą sami zobaczcie TUTAJ LINK. A moi synowie chcąc udział wziąć w konkursie, musieli wymyślić - z czego zrobią te porosty. I tym sposobem, starszy postawił na masę solną, którą po wyschnięciu pomalował farbkami. A młodszy synio swoją pracę wykonał z rolki po papierze toaletowym, z szarego papieru toaletowego, pianek styropianowych i całość pomalował też farbkami. Zobaczcie ich prace :)
Bo ja jestem z nich dumna :)



     Prace poszły na konkurs, a mi pozostaje trzymać kciuki! Bardzo jestem ciekawa, kiedy będzie rozwiązanie konkursu, bo chciałabym już wiedzieć - czy jury spodoba się któraś z tych prac, czy też będą dużo lepsze prace :) Powodzenia synkowie!!!! 

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Troszkę się napracowali - w szczególności obie prace wymagały czasu - żeby prace wyschły przed pomalowaniem. Ale dali radę chłopcy :)

      Usuń
  2. WOW! Piękne dzieło! Aż sama jestem ciekawa wyników!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Wiesz, bardzo bym chciała, żeby obie prace zostały docenione - ale wiem od synów, że sporo osób brało udział w konkursie i inne prace też były mega. Cierpliwie czekamy na wyniki - dam znać jak już będzie coś wiadomo ;)

      Usuń
  3. Wow super. Kiedys pomagalam siostrzenicy robic projekt wybuchajacego wulkanu i wiem jakie to jest pracochlonne. Tak wiec gratulacje👍👍👍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WULKAN! O rajciu!!! Podziwiam! U nas było już kilka różnych projektów, ale wulkanu jeszcze nie robiliśmy :) Czyli jeszcze wszystko przed nami :)

      Usuń
  4. Obie prace sa naprawdę śliczne, chkopaki zasługują na nagrodę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli w szkole się nie uda, to mama coś wymyśli i ich doceni ;)

      Usuń
  5. Proszę jakie ładne porosty , życzę wygranej :-)
    To ty razem z nimi szkołę skończysz :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniała interpretacja tematu konkursu. Sama bym tego lepiej nie wymyśliła

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne, kreatywne prace! Trzymam kciuki za konkurs :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyszło Wam fantastycznie :) Ja się cieszę, że córka nie przynosi takich "zadań domowych", ale jakby co to dziewczyny w kwiaciarni mi chyba pomogą, jak łądnie poprosze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty masz kogo poprosić, a my musieliśmy sami coś wymyśleć ;)

      Usuń
  9. Pięknie to wyszło. Włożyli w to na pewno wiele pracy. Mam nadzieję, że zaprocentuje ona wygraną w konkursie. Życzę powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) No jeden z synów wygrał pewną nagrodę, ale drugi nie. Ale o tym w osobnym poście napiszę :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo