W tym roku rozpoczęłam sezon przetworowy od kiszenia i marynowania rzodkiewki. Widzę, że zaglądacie do tych akurat przepisów na moim blogu dosyć chętnie. Cieszy mnie to bardzo. Ale jeśli ktoś nie wie gdzie je znaleźć, zaraz wszystkiego się dowie :)
O kiszonych rzodkiewkach poczytacie u mnie tutaj, a o marynowanych rzodkiewkach tutaj. Zapraszam.
Dodam nieskromnie, że ja według tych obu przepisów robię rzodkiewkę już któryś raz z kolei i za każdym razem mąż jest zachwycony! Oba smaki rzodkiewki jemu smakują. Mi chyba bardziej marynowana przypadła do gustu. Choć jak dłużej postoi i nabierze mocy, to jest dla mnie aż za ostra! Za to kilka razy mąż wziął do pracy po słoiku jednej i drugiej rzodkiewki i nie dość że zaskoczył kolegów tymi rzodkiewkami, bo wcześniej nie słyszeli o takich rzodkiewkach, to jeszcze bardzo obie im posmakowały. A miło słuchać komplementów na temat mojej pracy :)
Tutaj kilka fotek moich tegorocznych kiszonych rzodkiewek.
I tutaj marynowanej rzodkiewki.
Troszkę tych słoików mi wyszło :) Ale powiem Wam w sekrecie, że wysiałam jeszcze jedną paczkę rzodkiewki. Jeśli mi ona wyrośnie, to dorobię tych rzodkiewek więcej :)
O kiszonych rzodkiewkach poczytacie u mnie tutaj, a o marynowanych rzodkiewkach tutaj. Zapraszam.
Dodam nieskromnie, że ja według tych obu przepisów robię rzodkiewkę już któryś raz z kolei i za każdym razem mąż jest zachwycony! Oba smaki rzodkiewki jemu smakują. Mi chyba bardziej marynowana przypadła do gustu. Choć jak dłużej postoi i nabierze mocy, to jest dla mnie aż za ostra! Za to kilka razy mąż wziął do pracy po słoiku jednej i drugiej rzodkiewki i nie dość że zaskoczył kolegów tymi rzodkiewkami, bo wcześniej nie słyszeli o takich rzodkiewkach, to jeszcze bardzo obie im posmakowały. A miło słuchać komplementów na temat mojej pracy :)
Tutaj kilka fotek moich tegorocznych kiszonych rzodkiewek.
I tutaj marynowanej rzodkiewki.
Troszkę tych słoików mi wyszło :) Ale powiem Wam w sekrecie, że wysiałam jeszcze jedną paczkę rzodkiewki. Jeśli mi ona wyrośnie, to dorobię tych rzodkiewek więcej :)
Domowe przetwory są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam ;)
UsuńDomowe przetwory - to jest to. W nich zachowacie lato aż do zimy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
To prawda. Pozdrowionka i dla Ciebie Karolinko :)
UsuńJeszcze nigdy w życiu nie jadłam kiszonej rzodkiewki!!! Nie mam pojęcia jak to smakuje :)
OdpowiedzUsuńSmakuje jak kiszona rzodkiewka ;) Smacznie :)
UsuńPodziwiam! Ja bym nie miała zapału niestety ;)
OdpowiedzUsuńZapał to ja mam wieeeeelki! Tylko mój błogosławiony stan i czasem pogoda krzyżują mi moje plany i chęci do pracy ;)
UsuńToż to prawdziwa wytwórnia :) super te rzodkiewki, zrobię chętnie
OdpowiedzUsuńPolecam koniecznie wypróbować oba przepisy :) Ja mam teraz rzodkiewki z drugiego wysiewu więc znów trochę dorobię :)
Usuń