"Mandat za prędkość" - powiedzcie, że taki tytuł, plus ta para na okładce nie przyciągają Waszej uwagi? Ja kiedy tylko zobaczyłam nabór do tej książki, to musiałam się zgłosić. I mega się cieszę, że udało mi się przeczytać tę historię i to jeszcze przed premierą. Bo premiera tej książki zaplanowana jest na 22.04.24r.
"- Jesteś bardzo wyjątkową, mądrą i silną kobietą, jaką kiedykolwiek spotkałem. Nie pozwolę, by cię gdzieś wywiózł. Znajdę cię choćby na końcu świata i odzyskam."
"Uniosła wzrok na niego, jego oczy były smutne. Dłońmi gładził jej włosy, niespodziewanie nachylił się i delikatnie pocałował ją w usta. Następnie szybko ją puścił i ..."
Dzięki Katarzynie Rejzerewicz, przenosimy się do pięknych Włoch, do Tropei, gdzie poznajemy Mirabelle, przewodniczkę, która od kilku lat pracuje w tamtejszym biurze turystycznym. Pewnego dnia nakrywa swojego faceta - Lorenzo z inną i jednocześnie poznaje przystojnego Massimo. Obaj mężczyźni nie kryją tutaj zainteresowania Mirabellą, ale każdy na swój sposób. Ona też rozmyśla o obu panach. Jednak każde z nich ma swoją pracę i nie koniecznie chce wyjawiać komukolwiek, czym tak naprawdę się zajmuje. Tajemnica goni tajemnicę, każdy ma coś do ukrycia i coś na sumieniu. Ktoś grozi naszej bohaterce, ktoś ją ratuje, ktoś inny dobrze jej radzi. O co tutaj chodzi? Dlaczego Belli grozi niebezpieczeństwo? Kto tutaj jest tym dobrym, a kto tym złym? Dodatkowo nasi bohaterowie zostają wplątani albo i nie w akcję z fałszowaniem pieniędzy. Jak zakończy się ta akcja? Czy policja dowie się, kto je produkował?
Powiem tak. "Mandat za prędkość" Katarzyny Rejzerewicz, to moja pierwsza książka tej autorki. A z tego co kojarzę, jest to jej druga wydana książka. Czyli mam jedną do nadrobienia :) Wracając do tej romantyczno-kryminalnej powieści, to powiem, że cała historia jest świetnie skonstruowana. Jest jeden moment, kiedy tutaj akcja prze do przodu, a my nagle przenosimy się dobry rok do tyłu bez jakiegokolwiek uprzedzenia. Zabrakło mi takiej informacji, że teraz będą wspomnienia. Ale to tylko jeden minus. Tak muszę pochwalić tę książkę. I choć z początku zastanawiałam się nad Mirabellą, dlaczego nadaje takie szybkie tempo - zresztą ona sama też się nad tym zastanawiała, ha, ha :) Dziwiło mnie momentami jej zachowanie, ale w sumie gdy odkryłam wszystkie karty i już dowiedziałam się wszystkiego, to wtedy trochę bardziej rozumiałam tę kobietę i jej zachowania. Podobała mi się podwójna gra niektórych bohaterów. Jest tutaj jeden z bohaterów, który totalnie mnie zaskoczył. Uważałam go za całkowicie złego, a on ... No, także tego. Te romantyczne podchody Belli i Massima, ach... momentami iskrzyło tutaj między nimi. Jednak nie ma tu tak wiele pikantnych scen. Moim zdaniem, autorka bardzo sprytnie połączyła wątki romantyczne z tymi kryminalnymi. Akcja momentami taka powolna, z czasem przyspiesza i porywa w wir akcji, gdzie nie chce się odkładać książki, bo chce doczytać do końca! A koniec - powiem że też zaskakuje. :) Nie chce zdradzać za dużo, ale powiem Wam, że polecam tę książkę. Porwie Was akcją, bardzo ciekawymi i zaskakującymi bohaterami, no i musicie rozgryźć tytuł. Kto dostał mandat za prędkość? I jaka to była prędkość???
#współpracabarterowa z Katarzyną Rejzerewicz
Tytuł: "Mandat za prędkość"
Autor: Katarzyna Rejzerewicz
Ilość stron: 292
Wydawnictwo: Katarzyna Rejzerewicz
Kasiu ogromnie dziękuję za możliwość przeczytania tej historii. To była mega przygoda :)
Coś dla mojej przyjaciółki.
OdpowiedzUsuńPolecam z całego serducha.
Usuń