"Ojcowie bardziej uwrażliwili się na znaczenie swojej roli i w momencie rozstania z partnerką, kiedy trzeba zadecydować o losie dzieci, są bardziej skłonni wziąć odpowiedzialność za ich wychowanie."
"Nosorożec. O ojcach walczących o relacje z dziećmi" pani Marty Kawalec, to uwierzcie mi kawał niezłej ludzkiej historii, dramatu, bólu, walki o dzieci, ale i nie tylko. Żebyście nie myśleli, że jest tylko źle, to jest tutaj i dużo miłości. Chodzi o miłość ojców do swoich dzieci. O świadomość swoich praw, a nawet kiedy nie są tatusiowie ich świadomi, to podczas walki w sądzie sami się przekonują, jak wiele są w stanie znieść i zrobić dla swoich ukochanych dzieci. Pani Marta rozpoczyna książkę od prawdziwych opowieści kilku różnych ojców. Opowiadają oni o poznaniu się z ich żonami czy partnerkami, jak przebiegało ich życie, a później pojawiło się dziecko, czy dzieci i ... i wtedy zaczęło się wszystko psuć. Dlaczego matki potrafią tak skomplikować życie byłemu partnerowi i swoim dzieciom? Chyba nie zrozumiem tego nigdy. A jednak. To co tutaj jest opisane, to momentami w głowie mi się nie mieściło. Potem przechodzimy do rozmów z ekspertami. Padają tutaj konkretne pytania i są zrozumiałe odpowiedzi. Ogólnie lektura nie należy do najlżejszych. I od razu zdradzę, że ja podeszłam do tej książki bardzo emocjonalnie, bo jako matka i żona nie rozumiem Tamtych kobiet i ich decyzji. Ja też nie jestem idealną matką czy żoną, ale staram się być dobrą mamą, jako żona chce być też przyjaciółką męża, być jego wsparciem. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy się rozstali i kłócili się o nasze dzieci!!!! Tworzymy rodzinę!
" Zmienia się coś w strukturze społecznej. Kobiety stały się bardziej niezależne, nie tylko ekonomicznie. Ale czasy się zmieniają, jednak problemy pozostają te same. ... Głównym problemem jest samotne rodzicielstwo i bezdomność."
Kiedy czytałam poszczególne historie tych ojców, którzy walczą o swoje dzieci, to wierzcie lub nie, ale po jednej przeczytanej historii musiałam zrobić sobie przerwę, nim sięgnęłam po drugie opowiadanie. I tak za każdym razem. Bo musiałam przetrawić i ułożyć sobie w głowie to, co przeczytałam. Szkoda mi, bardzo mi szkoda tych wszystkich dzieci. Bo to one tutaj cierpią najbardziej. Super, kiedy rodzice jeszcze się dogadają i dzieci mają rozwiedzionych rodziców, ale ustabilizowane życie na dwa domy i wsparcie w obojgu rodziców. Ale jeśli ich matka chce kosztem swoich dzieci walczyć z byłym mężem o każdą złotówkę, to jest w stanie wiele zrobić, zmyślić i uprzykrzyć życie zarówno byłemu partnerowi, jak i swoim dzieciom. A to jest okrutne! Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego naszym sądom zajmuje tak wiele czasu na podjęcie decyzji w sprawie dobra dziecka? No i dlaczego pomimo ostatecznego wydanego wyroku sądu jedno z rodziców potrafi i tak nie respektować tego wyroku i dalej przetrzymywać dzieci? Dlaczego taki rodzic jest bezkarny? Tego dowiecie się z tej książki, która opisuje prawdziwe i zarazem okrutne życie ludzi, którzy kiedyś się kochali i chcieli tworzyć rodzinę, ale coś się odmieniło i chcą wszystko zniszczyć. Dlaczego tak się dzieje? Co kieruje takimi osobami? Gdzie ojcowie znajdą pomoc? I jak mają walczyć o swoje dzieci? Czy mają oni w ogóle jakieś szanse? Przecież pokutuje staroświeckie przekonanie - że z matką dzieci zawsze mają lepiej i są bezpieczniejsze. Tylko czy aby tak jest zawsze??? Koniecznie sięgnijcie po tę książkę.
" - Są osoby, które dzień po dniu walczą, aby nie przegrać z byłym partnerem. Mnie chodzi o to, żeby wygrać życie swoich dzieci, bo jako rodzic powinienem mieć prawo je wychowywać, a nie je posiadać..."
Mnie ta książka wzruszyła, niejednokrotnie zaskoczyła i pokazała, że dzisiejsi ojcowie naprawdę chcą być i uczestniczyć w życiu swoich dzieci. I wiem na przykładzie mojego męża, że on jako tata potrafi zmienić pieluchę, wykąpać, nakarmić itp. tak samo jak zrobię to ja. A może czasem i sprawniej mu to wychodzi. ;)
#współpracabarterowa z Wydawnictwem Otwartym
Tytuł:" Nosorożec. O ojcach walczących o relacje z dziećmi"
Autor: Marta Kawalec
Ilość stron: 336
Wydawnictwo: Otwarte
Bardzo dziękuję Wydawnictwu Otwartemu za tę niezwykłą i poruszającą książkę.
Bardzo ważna i potrzebna społecznie książka.
OdpowiedzUsuńTo prawda. A przyznam się, że nie miałam pojęcia, że aż taaaaak pod górkę mają ojcowie w walce o dzieci. To jest bardzo przykre.
Usuń