Mój pierworodny synek - Ksawery, od 2 września rozpoczął naukę w I klasie szkoły podstawowej. Wiedziałam, że ten dzień w końcu nadejdzie. Lecz naprawdę myślałam, że będzie to nieco później. A to dlatego, że od czasów moich początków w szkole się pozmieniało troszkę i teraz 5-latki idą do zerówki, a 6-latki do I klasy. Z moim synkiem mogłam jeszcze sama zadecydować, czy pójdzie do tej I klasy jako 6-latek czy jako 7-latek. Jednak synek za bardzo nie pozostawił rodzicom wyboru, bo pod koniec zerówki głośno wyrażał swoje zdanie i mówił, że on nie będzie chodził drugi rok do zerówki, bo on chce iść do I klasy i kropka! Chcąc uniknąć kłótni z synem i może później ciągnięcia go na siłę do zerówki, uzgodniliśmy z mężem, że od września pójdzie do tej I klasy. Najwyżej, jakby sobie nie poradził to zostanie w I klasie i tyle. Ale odpukać, na razie Ksawek daje sobie nieźle radę w szkole. Tyle, że ma wielkie ambicje. No i nudzi i denerwuje go to, że w szkole zamiast uczyć się pisać i czytać, on robi to co robił w zerówce - czyli maluje ślaczki, kreski i kropki i takie tam. I moje tłumaczenia, że od tego zaczynają, a już niedługo będą pisania i czytania się uczyć, to do niego to nie dociera, bo mama się nie zna. Ach...
Ale to nie jedyne takie moje zmartwienie. Moim większym zmartwieniem jest zapominalskość Ksawerego! Idzie do szkoły z tornistrem i workiem z obuwiem na zmianę, codziennie musi nosić taką przypinkę z imieniem i nazwiskiem, a w dni kiedy ma wf to nosi jeszcze worek ze spodenkami i białą bluzką. Już w pierwszym tygodniu jego szkoły "zgubił" białą bluzkę po wf-ie. Potem jedna mama przyniosła do klasy jego bluzkę i ją odzyskał. Jakoś dzień później zostawił w szkole worek z obuwiem na zmianę. Na szczęście następnego dnia rano obuwie było w szatni. Innego dnia zostawił tą przypinkę z imieniem i nazwiskiem, rano oczywiście ją odzyskał, a żeby było śmiesznie, to tego samego dnia znów ją zostawił gdzieś!! Dobrze, że ledwo co wyszliśmy poza bramę szkoły i mnie tchnęło cosik, że brakuje tej przypinki, więc cofnęliśmy się do szkoły i woźna znów u siebie ją miała. Dzień później znów zginęła synkowi biała bluzka i to tym razem przed wf. Ach... Odzyskał ją następnego dnia. Ale już nie wiem, jak mam tłumaczyć memu zapominalskiemu synkowi, żeby pilnował wszystkich rzeczy!
A to mój synio Ksawek w drodze do szkoły:)
Ale to nie jedyne takie moje zmartwienie. Moim większym zmartwieniem jest zapominalskość Ksawerego! Idzie do szkoły z tornistrem i workiem z obuwiem na zmianę, codziennie musi nosić taką przypinkę z imieniem i nazwiskiem, a w dni kiedy ma wf to nosi jeszcze worek ze spodenkami i białą bluzką. Już w pierwszym tygodniu jego szkoły "zgubił" białą bluzkę po wf-ie. Potem jedna mama przyniosła do klasy jego bluzkę i ją odzyskał. Jakoś dzień później zostawił w szkole worek z obuwiem na zmianę. Na szczęście następnego dnia rano obuwie było w szatni. Innego dnia zostawił tą przypinkę z imieniem i nazwiskiem, rano oczywiście ją odzyskał, a żeby było śmiesznie, to tego samego dnia znów ją zostawił gdzieś!! Dobrze, że ledwo co wyszliśmy poza bramę szkoły i mnie tchnęło cosik, że brakuje tej przypinki, więc cofnęliśmy się do szkoły i woźna znów u siebie ją miała. Dzień później znów zginęła synkowi biała bluzka i to tym razem przed wf. Ach... Odzyskał ją następnego dnia. Ale już nie wiem, jak mam tłumaczyć memu zapominalskiemu synkowi, żeby pilnował wszystkich rzeczy!
A to mój synio Ksawek w drodze do szkoły:)
Brawo! tak trzymać! dobrze że tak się rwie do szkoły. Słyszałam o przypadkach kiedy dziecko za Chiny ludowe nie chciało do szkoły było kopanie, gryzienie i szczypanie. Mam nadzieje że u nas tak nie bedzie tylko będzie jak i u Ciebie :) choć mamy jeszcze czas:)
OdpowiedzUsuńWiesz, taki zapał synio miał na początku, teraz zdarza mu się, ze mówi NIE CHCE MI SIĘ IŚĆ DO SZKOŁY, SZKOŁA JEST GŁUPIA ITP. Ale powtarzam mu, że teraz to on już musi chodzić, a jak nie będzie chodził, to mama będzie miała kłopoty z tego powodu. Ale problem jest tylko rano, jak wstaje do szkoły, bo już ze szkoły wraca zadowolony:)
Usuń