Przejdź do głównej zawartości

Powieść z cyklu "UPADLI" Lauren Kate.

     Już jakiś czas temu udało mi się przeczytać 4 części powieści z cyklu "Upadli" Lauren Kate. Jednak zebrać się nie mogłam do opisania ich. W końcu wzięłam się za to:) I tak chciałabym przedstawić Wam w miarę pokrótkiej relacji każdą z książek składających się z tej sagi. W skład wchodzą takie tytuły: "Upadli", "Udręka", "Namiętność" i "Uniesienie". 

      Zacznę od samego początku, czyli od książki "Upadli" Lauren Kate. 

     "W Danielu Grigori jest coś boleśnie znajomego...   Luce Price zwraca uwagę na tajemniczego i zdystansowanego Daniela już pierwszego dnia w szkole Sword & Cross w dusznej Georgii. On jest jedynym jasnym punktem w miejscu, w którym nie wolno korzystać z komórek, inni uczniowie to świry, a każdy ich ruch śledzą kamery. 
      Choć Daniel nie chce mieć nic wspólnego z Luce - robi wszystko, żeby dać jej to wyraźnie do zrozumienia - dziewczyna nie potrafi się powstrzymać. Przyciągana niczym ćma do płomienia, musi dowiedzieć się, jaką tajemnicę ukrywa Daniel...nawet gdyby to miało ją zabić."

     Jak dla mnie to Luce ma od samego początku ciężko: targają nią dziwne traumatyczne przeżycia-wspomnienia, dochodzi do tego zmiana szkoły i nowe towarzystwo. Dziwnie się tam czuje, bo trafia do poprawczaka. Jednak od momentu, kiedy spotyka Daniela, czuje zainteresowanie nim. Później zakochuje się w Danielu, ale jest jeszcze drugi kolega z tej szkoły, który ciągle próbuje zdobyć Luce, prawie nawet mu się to udaje. Jednak główna bohaterka większym uczuciem darzy dziwnego Daniela. Jak się później okazuje, on od początku ją kocha, ale ją odrzuca! Dlaczego? Oj to trzeba całą powieść przeczytać, a najlepiej wszystkie 4 powieści, bo to się w między czasie zawsze coś nowego wyjaśni. Jednak w tej książce Luce dowiaduje się dziwnych rzeczy na swój temat i musi pogodzić się z faktem, że jej facet, to upadły anioł! A na dodatek pod koniec książki traci przyjaciółkę i musi opuścić szkołę - uciekać.

     Druga powieść to "Udręka" Lauren Kate. 




     "Piekło na ziemi. Tak właśnie czuje się Luce z dala od swojego chłopaka Daniela, upadłego anioła. Minęła wieczność, nim się odnaleźli, ale teraz znów się rozstaną... Daniel musi walczyć z Wygnańcami - nieśmiertelnymi, którzy chcą zabić Luce. Dziewczyna ukrywa się w Shoreline, szkole na skalistych wybrzeżach Kalifornii, gdzie przebywają wyjątkowo uzdolnieni uczniowie - Nefilim, potomkowie ludzi i upadłych aniołów.  W Shoreline Luce dowiaduje się, czym są cienie i jak może je wykorzystać, by zobaczyć swoje wcześniejsze wcielenia. Jednakże, im więcej się dowiaduje, tym bardziej prześladuje ją myśl, że Daniel nie powiedział jej wszystkiego. Coś przed nią ukrywa, coś niebezpiecznego."

     W drugiej części Luce kocha Daniela, nienawidzi Cama i chyba jeszcze zauroczyła się w tym trzecim! Kilka dziwnych przypadków, ciągle próbuje złożyć swoją przeszłość i teraźniejszość w jedną całość - opornie jej to idzie. Ale czegoś tam zawsze nowego się dowie i znów wie więcej. W tej nowej szkole uczy się nowych rzeczy, które się jej przydadzą. Na koniec zaskakuje wszystkich - nawet siebie!

     3 część powieści to "Namiętność" Lauren Kate.




     "Luce była gotowa umrzeć dla Daniela. I to właśnie robiła. Raz za razem. Luce i Daniel stale się odnajdywali, by wkrótce znów zaznać bólu rozstania - Luce umierała, a Daniel pozostawał samotny i nieszczęśliwy. Czy na pewno tak musiało być...?
     Luce jest pewna, że coś - lub ktoś - w jednym z jej wcześniejszych wcieleń może jej pomóc w obecnym. Dlatego wyrusza w najważniejszą podróż swojego życia - powraca w przeszłość, by na własne oczy zobaczyć, co ją łączyło z Danielem... i odnaleźć klucz, dzięki któremu ich miłość mogłaby przetrwać. 
     Cam i legiony aniołów oraz Wygnańców rozpaczliwie pragną pochwycić Luce, nikt jednak nie dąży do tego bardziej gorączkowo niż Daniel. Goni za Luce przez ich wspólne przeszłości, przerażony tym, co by się wydarzyło, gdyby zmieniła historię. Wtedy ich ponadczasowa miłość mogłaby zginąć ... na zawsze."

     Ta część to głównie podróże Luce w przeszłość - dziwny gargulec, który niby chce jej pomóc, a kim okazuje się w rzeczywistości? Daniel zaś odkrywa swą tajemnicę, choć do tej pory uważał, że to Luce coś zmieniła w sobie, jednak choć ma trochę z tym racji, to i o niego tu chodzi. Na koniec wspólne planowanie przeciwko "temu złemu". 

     4 część powieści to "Uniesienie" Lauren Kate.



     "Niczym piasek w klepsydrze, Luce i Danielowi ucieka czas. Aby powstrzymać Lucyfera przed wymazaniem przeszłości, muszą odnaleźć miejsce, w którym aniołowie upadli na Ziemię.
     Za nimi podążają mroczne siły, a Daniel nie wie, czy uda mu się to przetrwać - przeżyć jedynie po to, by znów raz za razem tracić Luce. Muszą jednak wziąć udział w epickiej bitwie, która skończy się martwymi ciałami... i anielskim pyłem. Jej skutkiem będą wielkie ofiary i złamane serca.
     Nagle, Luce wie, co musi się wydarzyć. Ponieważ jej przeznaczeniem było życie z kimś innym niż Daniel. Ich przekleństwo zawsze dotyczyło tylko jej - i miłości, którą odrzuciła. Wybór, jakiego teraz dokonuje, jest jedynym, który się liczy. Kto zwycięży w walce o Luce?"

     Ta 4  część to jedno wielkie poszukiwanie najpierw 3 kluczy, potem miejsca upadku aniołów. Oczywiście wszystko obywa się w wielkim pośpiechu, bo źli gonią Luce i chcą przeszkodzić jej w odnalezieniu tych kluczy. Pomimo przeszkód, Luce się udaje wykonać zadanie, choć nie jest łatwo, a przy okazji odkrywa już całą tajemnicę dotyczącą jej przeszłości. Te wiadomości trochę ją dobijają, bo takich rewelacji się nie spodziewała! Cóż, tak miało być. Jednak najbardziej zaskakujące jest zakończenie! Co Tron ustali i jaką przyszłość zaproponuje Luce i Danielowi? Czy będą zadowoleni z tej propozycji?

      Ja wiem, bo przeczytałam wszystkie 4 części tej powieści. I choć nie było mi łatwo przeczytać te 4 książki, bo jakoś tak momentem mnie wciągała, a za chwilę nudnawo było i wlekły mi się strony jak flaki z olejem, to postanowiłam skończyć te książki. Skończyłam i nawet  jestem zadowolona. Z początku miałam dziwne wrażenie, że autorka troszkę wzorowała się na sadze "Zmierzch" Stephenie Meyer. Chodzi mi głównie o pierwszą część - nowa uczennica, w nowej szkole, zakochuje się w chłopaku można by rzec, że nieosiągalnym, ale jednak go zdobywa i są razem pomimo wielu przeszkód. Od takie moje skojarzenia pierwszych części  obu autorek. Jednak później pani Lauren Kate opisuje wiele innych ciekawych miejsc, rzeczy, postaci, więc można się przenieść w całkiem inny świat. 

      Dodam, że to nie koniec historii. Jeszcze bodajże 2 książki zostały mi do przeczytania z tej serii, aczkolwiek do tej pory nie udało mi się ich dostać. Nasza biblioteka ich nie posiada. Ale jak tylko je dostanę i przeczytam - dopiszę kilka słów o nich.

      Miłego czytania wszystkim :)

Komentarze

  1. Zabierając się za pierwszą część tej sagi, miałam to samo skojarzenie co Ty, więc na starcie zrezygnowałam.
    Polecam Sagę Szeptem- już Ci wspominałam o niej. Jest świetna i wciąga. Pamiętam, jak ciężko było mi czekać na kolejną część- zawsze czułam niedosyt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, mam na uwadze tę sagę, ale mam pecha, bo w mojej bibliotece jej nie ma:( Mają mieć dostawę książek niedługo, to może wtedy będzie ta saga. Ale prędzej czy później ją przeczytam :)

      Usuń
    2. Na chomikuj można znaleźć wszystkie części tej powieści, ale wiem, to nie to samo, sama nie lubię czytać z ekranu komputera. Wolę książkę mieć w ręku, czuć zapach kartek... :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo