Przejdź do głównej zawartości

Jesienne zbiory w ogrodzie.

     Na pewno już wszyscy są po zbiorach w swoich ogrodach. To tak jak ja. Nawet w tym roku znów udało mi się pomóc mojej mamie w jej ogrodzie, podczas wykopywania buraczków, marchwi i zbioru ostatnich cukiń. Razem z mężem trochę pobawiliśmy się w fotografa warzyw - to nasze prace :) I niektóre dziwnie przerośnięte marchewki w ogrodzie mojej mamci.






Teraz cukinia, z której przygotowywałam tę pyszną sałatkę z cukinii na zimę. 



I na koniec papryka. Niestety nie zdążyła zmienić kolorku na czerwień i została się zielona:) Ale też została zakonserwowana:) Nic się nie zmarnowało :)




   Oj było tego troszkę, porobione z wszystkiego pyszności na zimę czekają gotowe w piwnicy. Więc teraz pozostaje wspominać jak to wszystko pięknie rosło i zajadać się smakołykami:)

Komentarze

  1. Widzę, że te marchewki to bardzo niesforne roślinki :D
    Macie już wszystko uprzątnięte? :) Na działce u mojego Taty, to już nawet gnój wkopany :D

    Pozostaje życzyć Wam smacznego :)
    I byle do wiosny :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, w październiku udało nam się wszystko wykopać, pochować i porobić, a teraz wzięło mnie na wspomnienia:)

      Usuń
  2. Ważne, że wszystko już przygotowane na zimę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, pokaźne te Twoje zbiory :) Fajnie, teraz w zimie będziecie mieć zdrowe swojskie jedzonko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak :) Teraz surowa marchewka u ans dzień w dzień jedzona:) Chłopcy chrupią i mamcia też;)

      Usuń
  4. W takim razie zima może już przywędrować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niby tak, ale zima mogła by do grudnia poczekać:) Albo i do wigilii, bo mamy jeszcze drzewo w lesie do wyrobienia:)

      Usuń
  5. Marchewki śmieszne:) u nas Natalka wszystkie takie cudaczne odkladala na swoją kupkę:) A teraz można już się zajadać pysznosciami do samej wiosny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. PIĘĘĘĘĘKNE ZBIORY! tyle dobroci:)
    Zapraszam do mikołajowej zabawy
    http://fabulous-christmas.blogspot.com/2014/11/candy-mikoajkowe.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale mam smaka na taka marchew prosto z ziemi :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zapraszam na poczęstunek marchewkowy :) Zapasy są w ziemi :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo