Przejdź do głównej zawartości

Chłodniki WINIARY.

     Na stronce Rekomenduj.to jestem od niedawna, tym bardziej miło mi się zrobiło, kiedy dostałam się do mojej pierwszej kampanii testującej właśnie u nich. Jeszcze milej mi się zrobiło, kiedy się dowiedziałam co będę testowała :) Firma WINIARY bardzo dobrze mi się kojarzy, ponieważ znane są mi ich produkty. Między innymi zupki w proszku Winiary, najbardziej żurek i barszcz czerwony. Bo te najczęściej kupuję. A dziś przedstawiam Wam nowość CHŁODNIKI WINIARY. Podobno są już dostępne w niektórych sklepach, no ja ich nie widziałam u siebie, ale będę się rozglądała. 


      Tak się pięknie prezentowała moja paczuszka Ambasadorki :) I jakież moje było zdziwienie, że w środku dla mnie było aż 6 chłodników, była tam jeszcze doniczka i nasionka do wysiewu: 1 op. kopru, 1 op. szczypiorku i 1 op. mięty pieprzowej. Koper i szczypiorek są wysiane  w ogródeczku i tylko czekam kiedy zaczną wyrastać. A mięta została wysiana w sprezentowanej doniczce. Niech rośnie :) 




     Do rozdania dostałam 14 chłodników i 30 ulotek. Jeszcze mi kilka zostało. Wiecie, jestem teraz na trochę wolniejszych obrotach przez moją ciążę, ale muszę się streścić, rozdać je i potem czekać na opinię o nich. 
     Przyznam się szczerze, że jestem mega ciekawa smaków tych chłodników. Jeden ostatnio wypróbowałam, ale o tym w innym poście napiszę. A tak poza tym, to aż wstyd się przyznać, że nigdy wcześniej sama chłodnika nie robiłam! Jeść owszem jadłam i to różne. Tym bardziej ciekawią mnie te smaki chłodników Winiary. A Wy znacie już te chłodniki? Co o nich sądzicie? A może też już jesteście na stronce Rekomenduj.to i też macie okazję testować te chłodniki? 

Komentarze

  1. Tej stronki jeszcze nie znałam. Chłodnikow też jeszcze nie próbowałam (poza tym robionym w domu). Czekam więc koniecznie na recenzję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, zawsze człowiek się czegoś nowego dowie :) Jak co to zapraszam an stronkę i zapisz się :) A recenzja będzie :)

      Usuń
  2. Jestem na stronie, ale do kampanii się nie dostałam. Testowałam z nim płatki na śniadanie Hello Day. A chłodnika i ja wstyd się przyznać w życiu nie robiłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płatki, mmmmmmmmm... też pyszna kampania :) Kochana następnym razem może trafi nam sie wspólnie fajna kampania u nich :)

      Usuń
  3. Gratuluję :) Mi się tym razem nie udało :)
    Pisz jak znajdziesz czas, jak oceniasz te chłodniki :) Jestem ich bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napiszę, napiszę, tylko mój dzidziuś mi daje popalić w brzuszku i nie wyrabiam sie ze wszystkim.

      Usuń
  4. Chłodniki jeszcze u mnie nie zrobione, bo ostatnio nie wiem w co wsadzić ręce, ale Aniu postaram się już w przyszłym tygodniu je przygotować i dać opinię

    OdpowiedzUsuń
  5. Z przyjemnoscia przetestowalabym bym chlodniczek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Warto wspomnieć o zupkach z proszku takie dwie istotne sprawy. Koniecznie trzeba czytać i to dokładnie składy przed ich kupnem bo wiele z nich ma bardzo niefajne dodatki, na przykład odradzam takich http://www.open-youweb.com/zupa-fasolowa-winiary-opinia/ oraz druga sprawa aby je porównywać, bo bywają lepsze i gorsze u różnych producentów. Nie warto kupować tych jakie mają w sobie chemie czy szkodliwe składniki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaje rację, że trzeba czytać skład, aczkolwiek ja naprawdę rzadko go czytam, a po drugie jak coś mi posmakuje i nawet jego skład mi się nie podoba, to wiem, że i tak kupię to coś i zjem - bo mi smakuje.

      Usuń
  7. Nigdy w swoim życiu tego nie lubiłem. Dlatego tego nie jem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Fasolka szparagowa w sosie pomidorowym (na zimę).

     Co jak co, ale fasolka szparagowa w tym roku znów obrodziła u mnie super. Trzeba więc było pokombinować, co tu z nią zrobić. W słonej zalewie mam zapas zeszłoroczny jeszcze, konserwową też jeszcze mam, więc poszperałam w necie i na blogu  Smaki ogrodu  znalazłam ciekawy przepis. Właśnie na Fasolkę szparagową w sosie pomidorowym i to się w słoiki wkłada i mamy zapas na zimę :)      Zachęcam do zaglądania na bloga  Smaki ogrodu , bo tam naprawdę ciekawe przepisy można znaleźć. A ja tutaj podaję składniki i sposób wykonania tejże fasolki :) Może  znów ktoś się zainspiruje :) 2 kg żółtej fasolki szparagowej 40 dag marchewki 40 dag cebuli 6-8 łyżek przecieru pomidorowego 2 szk. oleju 2 liście laurowe 6 łyżek cukru 3 łyżki soli 2 łyżki octu 10% pieprz      Fasolkę myjemy, odcinamy końcówki i kroimy na 3-cm kawałki.Wrzucamy do garnka.  Zalewamy wodą do poziomu fasolki, dodajemy po ły...

"Niegrzeczne bliźniaczki" Monika Liga , Agnieszka Kowalska-Bojar.

       Macie w rodzinie bliźniaki? Ja mam. I to takie, które dla mnie są identyczne. W książce "Niegrzeczne bliźniaczki" też są dwie siostry, bliźniaczki, które są identyczne. Aczkolwiek, gdyby im się bliżej przyjrzeć...      No waśnie. W tej historii poznajemy Izę oraz Basię. Obie są mężatkami, ale tylko Basia ma trójkę dzieci. Iza z mężem Erykiem prowadzą dosyć luksusowe i wystawne życie. Za to Basia z Sebastianem i ich trzema synami żyją od wypłaty do wypłaty. Niby w obu domach jest dobrze, a jednak... Iza ma poczucie, że oddaliła się od męża, że te wszystkie luksusy już jej się znudziły oraz że bardzo brakuje jej spontanicznego seksu z mężem. Basia za to ma dość ciągle napalonego męża, roszczeniowych i leniwych dzieci i ogólnie tego całego harmidru związanego z dziećmi i rodziną. Bliźniaczki wpadają na szalony pomysł, zamiany ról. Basia przejmuje luksusowe życie Izy, a Iza przejmuje życie rodzinne Basi. Co z tego wyniknie? Czy mężowie się połapią, ...

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłoneczniony...