W tym całym ferworze przedświątecznym, roratowym i zaliczeniowym w szkole (niby chodzi o dzieci, a jednak matka też swój czas na to wszystko oddaje), niepostrzeżenie Hubiś skończył pół roczku :) Jeju, jeju, jak to szybko minęło :) Czuję się nie raz i nie dwa, jakbym dopiero co go urodziła i wróciła z nim do domku, a tu już moja kochana Pszczółka pół roczku ma skończone!!!
Mój mały kawaler w tym roku obchodził swoje pierwsze święta Bożego Narodzenia. Wielkie przeżycie dla niego, ale i dla całej rodziny :) Też kosztował po troszeczku potraw ze stołu wigilijnego - a co! Przecież teraz to on już sporo może smakować nowych smaków i korzysta z tego na całego! Kosztował też już i kefiru, ogórków kiszonych, mandarynki, pomarańcze, pancerwafle uwielbia!, zresztą czego on nie próbował, bo próbował już naprawdę sporo, nawet tych rzeczy, których jeszcze nie powinien, a chciał, to próbował :) Odpukać w niemalowane, nie było po tych przeróżnościach żadnej rewolucji u niego, z czego się cieszę. Jego ciuszki piorę już w dorosłym proszku, żelu czy kapsułkach, bo wypróbowałam i nic mu nie wychodzi, żadna wysypka ani nic takiego, więc od razu piorę jego rzeczy z naszymi. Dodatkowo jaka oszczędność dla mnie :) Czym by się tu jeszcze pochwalić? A! Wiem, potrafi przekręcać się z brzuszka na plecki i z plecków na brzuszek, a nawet troszkę raczkiem do tyłu się wycofać. Czyli na łóżku już go nie zostawiam samego, bo boję się, że spadnie. Kiedy zostaje sam w łożu rodziców, to dostawiam boczki, żeby małą wiercipiętkę zatrzymały :) Zęboli dalej brak. Nie mamy ani jednego jeszcze. Włosów przetartych brak, bo od maleńkości śpi na brzuszku. Choć ostatnio przez chorobę i zatkany nosek nauczył się też spania na pleckach :) Dodatkowo uścisk ma mega mocny i trzeba uważać, bo jak złapie w szczególności za włosy, to boli!!! Oj wiem coś ja o tym :) No i gada, gaworzy, oj nadaje jak katarynka! I wiecie co w tym jego gadaniu jest najciekawsze? Odpowiecie pewnie, że to, iż przegada mamę :) Cha, cha, to pewnie będzie i prawda, ale najciekawsze jest to, że jak on coś tam gada, w szczególności do kogoś, to mówi po swojemu tak, jakby wypowiadał pełne zdania i po każdym zdaniu mała przerwa. Tak jakby intonował lub znaczył, kiedy jedno zdanie się kończy a drugie zaczyna. I te jego minki przy tym! Ehhhhhhhhhh.... tego aż się opisać nie umie!
No co tu będę opisywała więcej. Każda mama wie o czym piszę :) Kocham moją Pszczółkę:)
Mój mały kawaler w tym roku obchodził swoje pierwsze święta Bożego Narodzenia. Wielkie przeżycie dla niego, ale i dla całej rodziny :) Też kosztował po troszeczku potraw ze stołu wigilijnego - a co! Przecież teraz to on już sporo może smakować nowych smaków i korzysta z tego na całego! Kosztował też już i kefiru, ogórków kiszonych, mandarynki, pomarańcze, pancerwafle uwielbia!, zresztą czego on nie próbował, bo próbował już naprawdę sporo, nawet tych rzeczy, których jeszcze nie powinien, a chciał, to próbował :) Odpukać w niemalowane, nie było po tych przeróżnościach żadnej rewolucji u niego, z czego się cieszę. Jego ciuszki piorę już w dorosłym proszku, żelu czy kapsułkach, bo wypróbowałam i nic mu nie wychodzi, żadna wysypka ani nic takiego, więc od razu piorę jego rzeczy z naszymi. Dodatkowo jaka oszczędność dla mnie :) Czym by się tu jeszcze pochwalić? A! Wiem, potrafi przekręcać się z brzuszka na plecki i z plecków na brzuszek, a nawet troszkę raczkiem do tyłu się wycofać. Czyli na łóżku już go nie zostawiam samego, bo boję się, że spadnie. Kiedy zostaje sam w łożu rodziców, to dostawiam boczki, żeby małą wiercipiętkę zatrzymały :) Zęboli dalej brak. Nie mamy ani jednego jeszcze. Włosów przetartych brak, bo od maleńkości śpi na brzuszku. Choć ostatnio przez chorobę i zatkany nosek nauczył się też spania na pleckach :) Dodatkowo uścisk ma mega mocny i trzeba uważać, bo jak złapie w szczególności za włosy, to boli!!! Oj wiem coś ja o tym :) No i gada, gaworzy, oj nadaje jak katarynka! I wiecie co w tym jego gadaniu jest najciekawsze? Odpowiecie pewnie, że to, iż przegada mamę :) Cha, cha, to pewnie będzie i prawda, ale najciekawsze jest to, że jak on coś tam gada, w szczególności do kogoś, to mówi po swojemu tak, jakby wypowiadał pełne zdania i po każdym zdaniu mała przerwa. Tak jakby intonował lub znaczył, kiedy jedno zdanie się kończy a drugie zaczyna. I te jego minki przy tym! Ehhhhhhhhhh.... tego aż się opisać nie umie!
No co tu będę opisywała więcej. Każda mama wie o czym piszę :) Kocham moją Pszczółkę:)
A niech dziecko je ! Ile chce! Jak nie zaszkodzi to nic się nie dzieje!
OdpowiedzUsuńW końcu to nie Twoje pierwsze dziecko! :)))
Moja nie powinna a już dawno pije marchewkę i jabłuszko i co? I nic! Super!
Cudowne Święta z naszymi skarbami prawda? :)
Buziakiiiiiiiii
Masz rację - jak dziecko ma apetyt i chęci na próbowanie nowości, to trzeba z tego się cieszyć :) No i fakt, cudowne te święta były :) Ucałuj tą Twoją księżniczkę ode mnie :)
UsuńSliczny z niego kawaler!!! Czuc z daleka, ze Mamusia jest z niego bardzo dumna I tak byc powinno!!! ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) A no dumna i to bardzo :)
UsuńIle on ma włosków śliczny jest :)
OdpowiedzUsuńOj tak, włosków ma sporo i nic się nie wytarło, przez to, że do tej pory sypiał głównie na brzuszku :)
UsuńAleż ten czas leci :-)) Niezły przystojniak Ci rośnie :D
OdpowiedzUsuńA dziękuję :) Noooo, czas zasuwa jak szalony :)
UsuńCudny jest :)
OdpowiedzUsuńI zdolniacha przy tym <3
Dziękuję za miłe słowa :*
Usuń