Jakoś tak wyszło, że w tygodniu dowiedzieliśmy się o Targach Pro Building Expo w Stężycy, a w sobotę zapadła decyzja - JEDZIEMY! No i pojechaliśmy.
Byliśmy zaciekawieni, co tam zobaczymy, ale też jakie atrakcje będą dla dzieci. Bo przecież pojechaliśmy tam z naszą trójeczką :) Było mnóstwo przedstawicieli z mnóstwa firm - większość logo form widać na 2 zdjęciu, ale tych firm i tych przedstawicieli było dużo więcej! My w sobotę trafiliśmy na w miarę ładną pogodę no i ludzi nie było za dużo - za to w niedzielę na pewno było tych ludzi więcej. A wiadomo, że w wielkim ścisku to za ciekawie też się nie chodzi. A tak mieliśmy luz, mogliśmy na spokojnie obejść wszystkie stoiska, dzieciaki nazbierały sporo gadżetów: czapkę z daszkiem, długopisy, ołówki, balony, smycze czy cukierki - normalnie masa cuksów, bo na każdym stanowisku częstowali krówkami, a na stoisku zabawowym rozdawali lizaki i owocowe cukieraski! Było kilka stoisk, które mega zainteresowały mojego męża i to przy nich najwięcej czasu spędziliśmy, dla mnie mało co ciekawego, bo stoiska choć z kosmetykami były, to jakoś nic specjalnie nie przykuło mojej uwagi, a kiedy jeden krem mnie zaciekawił i zapytałam o cenę, to o mało palpitacji serca nie dostałam! Wolałam więc wybrać na spokojnie miejsce, gdzie dzieciaki miały zabawę i radochę. Bo można było i buźkę wymalować, byli zabawni animatorzy - bardzo spodobała mi się kreatywność Tygryska - po prostu co chwilę wymyślał nową zabawę dla dzieciaków - BRAWO DLA TYGRYSKA!, ale były też "Latające Babcie". Latające Babcie to seniorzy z Łodzi, którzy po prostu uwielbiają opowiadać i pisać bajki dla dzieci, a także dają przedstawienia z własnymi bajkami. Nawet wydają swoje książki - udało mi się zakupić 3 książki od nich - z autografami i dedykacjami. Zresztą napiszę o książeczkach w innym wpisie. No dobra, koniec z gadaniem, zerknijcie na kilka fotek.
Gdybyście chcieli więcej fotek zobaczyć, to TUTAJ , na 4 fotkach moi panowie też się załapali - co do mnie, to tylko kawałeczek mnie widać :)
Teraz przyznać się - kto z Was był też na tych targach w Stężycy? Może się minęliśmy :) Na odchodne zakupiliśmy sobie kaszubskie truskawki z bitą śmietaną do pojedzenia - pychotka! Tak siedząc sobie na ławeczce, w cieniu, zajadając słodziachne, pyszne truskawki, po kilkugodzinnym łażeniu na tych targach, to był istny relax! I choć nie interesują mnie budowlane rzeczy, to zadowolona wracałam z targów, a jeszcze bardziej zadowoleni byli mój mąż i synowie :)
Byliśmy zaciekawieni, co tam zobaczymy, ale też jakie atrakcje będą dla dzieci. Bo przecież pojechaliśmy tam z naszą trójeczką :) Było mnóstwo przedstawicieli z mnóstwa firm - większość logo form widać na 2 zdjęciu, ale tych firm i tych przedstawicieli było dużo więcej! My w sobotę trafiliśmy na w miarę ładną pogodę no i ludzi nie było za dużo - za to w niedzielę na pewno było tych ludzi więcej. A wiadomo, że w wielkim ścisku to za ciekawie też się nie chodzi. A tak mieliśmy luz, mogliśmy na spokojnie obejść wszystkie stoiska, dzieciaki nazbierały sporo gadżetów: czapkę z daszkiem, długopisy, ołówki, balony, smycze czy cukierki - normalnie masa cuksów, bo na każdym stanowisku częstowali krówkami, a na stoisku zabawowym rozdawali lizaki i owocowe cukieraski! Było kilka stoisk, które mega zainteresowały mojego męża i to przy nich najwięcej czasu spędziliśmy, dla mnie mało co ciekawego, bo stoiska choć z kosmetykami były, to jakoś nic specjalnie nie przykuło mojej uwagi, a kiedy jeden krem mnie zaciekawił i zapytałam o cenę, to o mało palpitacji serca nie dostałam! Wolałam więc wybrać na spokojnie miejsce, gdzie dzieciaki miały zabawę i radochę. Bo można było i buźkę wymalować, byli zabawni animatorzy - bardzo spodobała mi się kreatywność Tygryska - po prostu co chwilę wymyślał nową zabawę dla dzieciaków - BRAWO DLA TYGRYSKA!, ale były też "Latające Babcie". Latające Babcie to seniorzy z Łodzi, którzy po prostu uwielbiają opowiadać i pisać bajki dla dzieci, a także dają przedstawienia z własnymi bajkami. Nawet wydają swoje książki - udało mi się zakupić 3 książki od nich - z autografami i dedykacjami. Zresztą napiszę o książeczkach w innym wpisie. No dobra, koniec z gadaniem, zerknijcie na kilka fotek.
Gdybyście chcieli więcej fotek zobaczyć, to TUTAJ , na 4 fotkach moi panowie też się załapali - co do mnie, to tylko kawałeczek mnie widać :)
Teraz przyznać się - kto z Was był też na tych targach w Stężycy? Może się minęliśmy :) Na odchodne zakupiliśmy sobie kaszubskie truskawki z bitą śmietaną do pojedzenia - pychotka! Tak siedząc sobie na ławeczce, w cieniu, zajadając słodziachne, pyszne truskawki, po kilkugodzinnym łażeniu na tych targach, to był istny relax! I choć nie interesują mnie budowlane rzeczy, to zadowolona wracałam z targów, a jeszcze bardziej zadowoleni byli mój mąż i synowie :)
Rzeczywiscie pusto bylo jak tam byliscie, ale tak jest o wiele przyjemniej spacerowac.
OdpowiedzUsuńWidac, ze dzionek spedzony przyjemnie. I tak trzymac,
Fajnie tak czasem wybrać się choćby i na targi, ale razem :)
UsuńJednak dzień jak widzę miło spędzony z rodzinką
OdpowiedzUsuńTak. Było miło :)
UsuńCiekawa inicjatywa z tymi "Latającymi Babciami", myślę że inne tego typu osoby też powinny się ujawniać :)
OdpowiedzUsuńPrawda!!!! Jestem za!!!
UsuńO kurde latające babcie! Ale jazda! :))
OdpowiedzUsuńWidać że mało ludzi, ale przynajmniej mieliście luz :)
Nooo nazwę mają super :)
Usuń