Czy ja już wspominałam, że chcę już rodzić? Nie? To wspominam, że chcę! A jeśli wspominałam, to się przypominam! Ehhh... Jak ja bym już chciała trzymać dzidzię w ramionach!
Zostały mi tylko 4 dni do terminu porodu. Ostatnią kontrolę u gina miałam teraz w piątek - czyli 2 dni temu. Najpierw po raz pierwszy w tej ciąży zostałam podłączona pod KTG na ok 15 minut, po tym badaniu gin stwierdził, że trochę za wysokie tętno ma dzidzia. Niby norma to 120-160 a moja dzidzia miała prawie cały czas 160-170. No ale chyba nie była aż tak źle, bo inaczej przecież skierował by mnie od razu do szpitala. A powiedział, że mam tylko kontrolować ruchy dziecka. Podczas badania wyszło jeszcze, że mam półtorej cm rozwarcia, ale nic poza tym. No i jeszcze miałam usg, ale tylko kontrolnie - lekarz sprawdzał ilość wód płodowych. Z tymi niby wszystko ok. Jakby coś się działo, mam jechać na szpital, a jak wszystko będzie oki, to mam przyjść na kolejną wizytę do gina jutro - czyli w poniedziałek.
Przyznam się, że wczoraj - czyli w sobotę miałam kilka takich momentów, że już, już, już prawie myślałam, że może zacznie się coś dziać i pojadę do szpitala. Ale po chwili wszystko się uspokajało. I dziś to samo. Tak więc chyba jutro znów podreptam na wizytę do lekarza. A dalej co? A dalej się jutro dowiem. Bo to moje dzieciątko niby chce wyjść, ale chyba jeszcze korzysta ile może z tego mojego brzucha :)
Tak wiec trzymajcie za nas kciuki, bo w sumie lada dzień nie będę już w dwupaku, tylko się rozpakuję i z ciężarnej będę matką z dzidzią u boku :)
Zostały mi tylko 4 dni do terminu porodu. Ostatnią kontrolę u gina miałam teraz w piątek - czyli 2 dni temu. Najpierw po raz pierwszy w tej ciąży zostałam podłączona pod KTG na ok 15 minut, po tym badaniu gin stwierdził, że trochę za wysokie tętno ma dzidzia. Niby norma to 120-160 a moja dzidzia miała prawie cały czas 160-170. No ale chyba nie była aż tak źle, bo inaczej przecież skierował by mnie od razu do szpitala. A powiedział, że mam tylko kontrolować ruchy dziecka. Podczas badania wyszło jeszcze, że mam półtorej cm rozwarcia, ale nic poza tym. No i jeszcze miałam usg, ale tylko kontrolnie - lekarz sprawdzał ilość wód płodowych. Z tymi niby wszystko ok. Jakby coś się działo, mam jechać na szpital, a jak wszystko będzie oki, to mam przyjść na kolejną wizytę do gina jutro - czyli w poniedziałek.
Przyznam się, że wczoraj - czyli w sobotę miałam kilka takich momentów, że już, już, już prawie myślałam, że może zacznie się coś dziać i pojadę do szpitala. Ale po chwili wszystko się uspokajało. I dziś to samo. Tak więc chyba jutro znów podreptam na wizytę do lekarza. A dalej co? A dalej się jutro dowiem. Bo to moje dzieciątko niby chce wyjść, ale chyba jeszcze korzysta ile może z tego mojego brzucha :)
Tak wiec trzymajcie za nas kciuki, bo w sumie lada dzień nie będę już w dwupaku, tylko się rozpakuję i z ciężarnej będę matką z dzidzią u boku :)
Ja cos czuje,ze na wizyte jutro nie dojdzies,. Alez dzidzi jest dobrze w brzuszku. Aniu,powodzenia Kochana. Juz zaraz ,za chwileczke. Badz dzielna.
OdpowiedzUsuńHi, hi, a jednak na wizytę dojdę dziś. Czop od soboty odchodzi, herbatkę niby ciągle piję, ale jakoś to nic nie przyspiesza ;) Potem napiszę co lekarz mi dziś powie ;)
UsuńJak Cie ruszy to 2h i dzidzia na rekach :-)
UsuńMiniu - zobaczymy jak to będzie ;) Na razie wieści są takie, że dziś ktg wyszło dobrze, nawet 1 skurcz miałam. Szyjka krótka, rozwarcie na półtorej palca i dalej czekam co się będzie działo. Niby czop odchodzi powoli od soboty, skurcze mnie łapią ale słabe - akcja nie może sie rozkręcić ;) Jeśli do czwartku się nie rozpakuję, to mam znów wizytę u gina i wtedy skierowanie do szpitala :)
UsuńTrzymamy kciuki. Powodzenia! A w wolnej chwili zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńI daj znać co tam u lekarza :)
U lekarza dziś ok. Ktg wyszło dobre, 1 skurcz się zapisał ;)Szyjkę mam skróconą, rozwarcie na półtorej palca ale dzidzia wyjść nie chce. Jak do czwartku nie urodzę to znów wizyta u gina i wtedy skierowanie do szpitala :)
UsuńZ chęcią zajrzę do Ciebie :)
Trzymamy, trzymamy. końcówka ciąży jest zawsze taka mocno emocjonująca, trudno się doczekać finału...i spotkania z maluszkiem :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :) Końcówka tej ciąży była naprawdę inna i ciężka :) Ale to już za mną ;)
UsuńWidziałam dziś na Insta, że ten wpis już nie do końca aktualny :) Gratulację i dużo zdrówka dla Was <3
OdpowiedzUsuńTo prawda :) Dziękuję :) Niedługo będzie nowy - aktualny wpis :)
UsuńAle to już chyba nieaktualny wpis, prawda? Gratulacje!
OdpowiedzUsuńDziękuję za gratulacje ;) To prawda - już nieaktualny wpis - niedługo będzie nowy z nowymi wiadomościami :) Tylko trochę się ogarnę ;)
UsuńAniu,pisz!!! GRATULACJE! kiedy urodzilas? jak sie czujecie?
OdpowiedzUsuń