Przejdź do głównej zawartości

Moja mała księżniczka kochana!

     Większość już wie, bo zaglądają do mnie na fb lub na ista, ale są osoby, które tylko tutaj do mnie zaglądają, więc informuję że URODZIŁAM CÓRECZKĘ! 


     Kochani wiem, wiem, Minia już mnie ponaglała, żebym dała znać co i jak. :)  Ale jakoś potrzebowałam czasu, żeby usiąść do kompa i napisać do Was. 
     Jestem szczęśliwa, jestem zadowolona, jestem trochę zmęczona, jestem dumna - cóż mam dodać. :) W końcu mam swoją upragnioną córeczkę, małą księżniczkę. Teraz z moimi 3 kochanymi synami i małą córeczką już mam komplecik dzieci. Do szczęścia mi już nic więcej nie trzeba :) No może zdrówka, dużo zdrówka dla nas - o to jeszcze proszę. 

     Poród, tak jak zresztą cała ciąża był inny. Przy synach miałam bóle z pleców. A tutaj zaczęło się niewinnie. We wtorek 17 września o 2.00 w nocy obudziłam się na siusiu i poczułam jakieś jakby skurcze tylko z brzucha. Po kilku minutach znów ten skurcz i tak co chwilę. Zmierzyłam zegarkiem, że skurcze łapią mnie co 6 minut. Wzięłam prysznic, skurcze dalej co 6 minut, więc o 3.00 obudziłam męża i pojechaliśmy do szpitala. W drodze wyszło, że skurcze mam co 4 minuty już. W szpitalu dosyć sprawnie, tu badanko jedno, tu drugie, przebrać się w fartuch szpitalny i wody mi odeszły. Na porodówkę przyjęli mnie o 3.30 a o 3.45 urodziłam. Nie zdążyli mi nic podać przeciwbólowego. Raz dwa miałam urodzone. Jak to lekarz powiedział: spisała się pani na medal! 

     Tak więc dziś więcej nie piszę - lecę do córci. Ale jeszcze niebawem napiszę coś o tej mojej małej księżniczce kochanej :) Buziaki dla Was wszystkich :) I bardzo dziękuję, że trzymaliście za nas kciuki!!! 

Komentarze

  1. Och...jeszcze raz gratuluje i życzę Wam wszystkim wszystkiego dobrego i oczywiście mnóstwa zdrówka dla całej rodziny, a urocza księżniczka niech się dobrze chowa :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Po raz kolejny ogromne gratulacje, Aniu! :) Cieszę się bardzo Waszym szczęściem i dobrze, że wszystko odbyło się tak sprawnie i bezproblemowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję raz jeszcze :) Noooo... poszło bardzo szybko, aż się nie spodziewałam ;) Ale to już za mną ;)

      Usuń
  3. Ważne, że obie jestescie zdrowe i szczęśliwe

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje :) Zdrówka dla Was :) Niech rośnie zdrowo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję! Serdecznie gratuluję i życzę dużo pociechy z małej księżniczki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudownie! Gratuluję ❤ Cieszę się razem z Tobą i Twoją dużą rodziną. Ucałuj ją odemnie w stópki ������

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudownie! Gratuluję ❤ Cieszę się razem z Tobą i Twoją dużą rodziną. Ucałuj ją odemnie w stópki ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ informacja! Śliczna dziewczynka. Niech się zdrowo chowa! Pozdrawiam Was ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratulacje! Cudna księżniczka!

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszę się, ze miałaś szybki poród :) Wszystkiego dobrego dla Was :) Całuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to był poród expresowy ;) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  11. Och Aniu Kochana!!!!!jak bardzo Wam gratuluje. Bardzo!!! Wreszcie sie udalo z dziewczynka. Jest piekna! I super,ze tak sprawnie poszlo z porodem.Jestes cudowna. Duzo zdrowka Kochane.
    PS moze i ja powinnam sie skusic? I a noz widelec czwarta bylaby dziewczynka? Hihi :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och Miniu, aleś mi nasłodziła ;) Dzięki Kochana :)
      P.S. To wszystko zależy od Ciebie i męża - to Wy musicie podjąć tę decyzję - a ja najwyżej będę Wam kibicowała , jeśli się zdecydujecie :) Buziaki od nas :)

      Usuń
    2. Maz juz nie chce :-) jak sie nazywa?

      Usuń
  12. Gratuluję Wam z całego serca, ale nie przeczę , ze odrobinę zazdroszczę :) Dużo zdrówka dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszystkiego dobrego dla Was i dużo zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  14. Gratulacje dla mamusi, zdrowia dla maleństwa! Wszystkiego dobrego dla całej rodziny :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo