Książka "Brakujący obrazek " Anny Ziobro był moim pierwszym spotkaniem z twórczością tej autorki. No jakoś nie zdążyłam jeszcze nic tej autorki przeczytać. Za to cieszę się, że to właśnie dzięki tej akurat książce mogłam poznać pióro mojej imienniczki. Na okładce jest takie zdanie:
" Zimowa opowieść o nadziei, przebaczeniu i sile siostrzanej miłości."
I wszystko się tutaj zgadza. Bo w tej powieści przeczytałam o tym wszystkim, ale także o wielkim bólu, o traumatycznych przeżyciach, o przemocy w rodzinie, o rodzącej się miłości. Pewnie jeszcze mogłabym coś wymienić, ale tak z grubsza o takich przeżyciach dosyć wielkiego kalibru jest ta książka. Anna Ziobro zaserwowała nam tutaj naprawdę mocne doznania czytelnicze.
Aleksandra mieszka z młodszą siostrą, matką i ojcem w mieszkaniu w bloku. Jak na złość ojciec jest policjantem, który w pracy jest przykładnym funkcjonariuszem, a w domu rządzi twardą ręką i ma względem Oli ogromne plany na przyszłość.
"Stwierdził, że widząc wyraźnie swój cel, Ola będzie pracować jeszcze solidniej, by go zrealizować. Chociaż nigdy nie powiedział tego wprost, bo okazywanie córkom pozytywnych uczuć nie wpisywało się w jego wizję twardego wychowania, przypuszczała, że był naprawdę dumny z jej planów studiowania medycyny."
Zarówno Ola jak i jej młodsza siostra Natalia wiedzą dobrze, że ojca wkurzyć bardzo łatwo i oberwać mogą za wszystko i za nic też. Obie maja dużo zakazów i nakazów. W tym nie może się Ola spotykać z chłopakami. Jednak każda młoda dziewczyna chce mieć chłopaka. Aleksandra również. I kiedy już go ma, postanawia wykorzystać jeden jedyny raz, kiedy obojga rodziców nie ma w domu i oddaje się swojemu ukochanemu w całości. Pech chciał, że ten jeden raz wystarczył, by zaszła w ciąże. A to poskutkowało wyrzuceniem jej z domu jeszcze przed maturą. Na szczęście jej wybranek - Paweł staje na wysokości zadania i zabiera ją do siebie i swojego ojca. Nawet biorą ślub. I wszystko jest dobrze, do pewnego momentu, kiedy to jej mąż wyjeżdża za granicę do pracy. Wtedy główna bohaterka zostaje sama z córeczką u swojego teścia. Nie ma wsparcia w mamie, w tacie, w siostrze, a nawet nie w mężu, który wyjechał. I musi sobie jakoś poradzić.
Po 16 latach, kiedy ma już prawie normalne, ustabilizowane życie, jako samotna matka z nastoletnią córką u boku, pojawia się mężczyzna, którym Ola się interesuje. Czy nasza bohaterka będzie gotowa na nowy związek? Czy po swoich przeżyciach z mężem będzie umiała pokochać innego faceta? A jak jej córka na to wszystko zareaguje? Dodam jeszcze, że lekkiego i spokojnego życia Ola nigdy nie miała, bo duchy przeszłości i ból po straconym kontakcie z jej ukochaną młodszą siostrą ciągle nie daje jej spokoju. Zastanawia się, gdzie jest Natalia i co się z nią dzieje po tylu latach?! Zwykły przypadek sprawia, że odnajdują się i mają spotkać w Wigilię. Czy w końcu naprawdę się spotkają i wyjaśnią sobie wszystko? Czy wybaczy Natalia Oli fakt, że ją zostawiała z ojcem, który non stop się na niej wyżywał i bił? Czy będą obie umiały zostawić duchy przeszłości za sobą i pójść normalnie do przodu? Jak potoczą się dalsze losy bohaterów? Tego dowiecie się z tej emocjonującej książki.
Wiecie, nie raz i nie dwa sama w dzieciństwie dostałam lanie. Ale nigdy, przenigdy nie dostałam takiego lania jak te dwie bohaterki. Zresztą ja oberwałam jak coś naprawdę złego zmajstrowałam. Za nic nigdy nie dostałam. Wiem, wiem, dziś jest głośno, że bić dzieci nie wolno. Ale ja dzieckiem byłam w latach 80-dziesiątych i wtedy tak o biciu dzieci nie mówiono. Wracając do książki. Kiedy czytałam jak ten despotyczny funkcjonariusz policji wyżywa się zarówno psychicznie jak i fizycznie na swoich córkach, to aż się we mnie gotowało!!! Żeby nawet ciężarną pobić? Nosz sama bym chętnie go sprała!!! Wrrrr... Ta powieść pokazuje, jak w niektórych domach do dziś zresztą wygląda życie. Bo to, że głośno się mówi o nie biciu dzieci to jedno, a rzeczywistość ma się całkiem inaczej. Nie dalej jak wczoraj oglądałam reportaż o 9 letnim chłopcu, którego ojczym bił kablem, a matka się temu przyglądała, co nagrał to przechodzący pod ich mieszkaniem obcy mężczyzna i to on zainterweniował wzywając policję. Takim dzieciom jest trudno odnaleźć się wśród rówieśników. Więc jeśli bite dziecko nie ma wsparcia w kimkolwiek, to po prostu siada mu psychika i nawet jest w stanie zrobić coś głupiego! Tutaj Oli pomogło wyprowadzenie się z domu i zamieszkanie ze swoim facetem i jego ojcem. Choć też z początku tu się za dobrze nie czuła, ale już nikt jej nie bił, nie upokarzał. A nawet otrzymała wsparcie od teścia. To już było dużo, bo to plus fakt, że ma córkę, dla której warto żyć, dodawało jej wiary w siebie i w to, że jakoś uda im się normalnie funkcjonować. Oczywiście, wielka szkoda że mąż Aleksandry ją i córkę zostawił, kiedy był tak potrzebny. Moim zdaniem, niektórzy faceci to po prostu mięczaki i tyle. Na koniec książki to co zrobił Paweł totalnie mnie zaskoczyło i rozśmieszyło jego zachowanie! O co chodzi, musicie doczytać sami. Powiem tylko, że nie wiem co ten facet sobie wyobrażał i świetnie że córka tak wsparła swoją matkę. Osobą która mnie też strasznie złościła w tej książce była matka Oli i Natki. Ja jestem w stanie zrozumieć, że ona też była psychicznie gnębiona przez męża i nie umiała się wyrwać z tego chorego związku. Ale ani jej, ani innych kobiet nie umiem zrozumieć, kiedy widzą, jak ich mąż/partner/facet bije lub nawet katuje ich dziecko i one nie reagują w żaden sposób!!! Nigdy, przenigdy nie pozwoliłabym, żeby mój mąż wyrzucił któreś z moich dzieci z domu i to na moich oczach!!! W życiu! Prędzej sama bym się z dziećmi wyprowadziła dokądkolwiek niż pozwoliła na takie chamstwo! Na szczęście ja mam kochającego męża i ojca moich dzieci. Ola z Natalią takiego ojca nie miały i to ogromnie rzutowało na ich psychikę. Nie było im łatwo i chyba nawet Natalce było trudniej - bo ona bardziej to wszystko przeżywała. Ale dopóki miała wsparcie w starszej siostrze, to jakoś sobie jeszcze radziła. Po odejściu Oli, Natalii jakby zawalił się świat.
Powieść pełna bólu, ale i nadziei na lepsze jutro oraz o tym, że zawsze warto spróbować odbudować więzi z najbliższymi, nawet po wielu latach. A także o kobiecej sile, bo kto jak kto, ale my - kobiety jesteśmy bardzo silne. Nawet kiedy zostajemy same z dzieckiem/dziećmi, bez wsparcia rodziny, wiemy, że dla naszych pociech musimy dać radę! Dziękuję autorce za te wszystkie emocje, których dostarczyła mi ta trudna powieść. Ale takich trudnych tematów i trudnych wątków nam - czytelnikom też potrzeba. Dziękuję i proszę o więcej takich życiowych książek.
Tytuł: "Brakujący obrazek"
Autor: Anna Ziobro
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: Dragon
Dziękuję bardzo Wydawnictwu Dragon za tę książkę.
Wygrałam tę książkę w konkursie na Facebooku i wkrótce będę ją czytała. Jestem jej niezmiernie ciekawa. Zapowiada się świetnie.
OdpowiedzUsuńA więc życzę przyjemnej lektury. I gratuluję wygranej!!!
UsuńBardzo ładna powieść, poruszająca ważne tematy, też mi się podobała ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, choć porusza trudne tematy, to jest mega wciągająca i taka realnie prawdziwa.
Usuńraaaczej się nie skuszę, nie przepadam za takimi historiami, ale moja mama na pewno wsiąkła by w tę historię :-)
OdpowiedzUsuńZbliżają się Mikołajki, więc to dobry moment by podarować mamie taką historię do czytania.
UsuńPodoba mi się tematyka tej książki. Chętnie zwrócę uwagę na tę lekturę.
OdpowiedzUsuńBardzo polecam :)
UsuńMyślę, że warto nadrobić zaległości i poznać ten tytuł.
OdpowiedzUsuńOj tak. Warto, warto!
Usuńoj dziedzictwo przemocowego domu to ciężki bagaż. Trudny temat porusza książka o tak miłej wizualnie okładce.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Ale ta książka jest naprawdę warta poświęcenia jej kilka godzin na jej przeczytanie.
UsuńNie znam tego tytułu. Nie czytam takich książek, zwłaszcza jesienią. To trudne emocje, których unikam.
OdpowiedzUsuńRozumiem i jeśli znajdziesz chwilę wiosną czy latem, to też warto sięgnąć po tę lekturę.
UsuńKsiążka porusza ważny temat przemocy domowej i już przez ten fakt na pewno warto po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńTak warto. Bo wciąż to u nas temat tabu.
UsuńChętnie bym zatopiła się w tej książce, więc może wpisze ją na listę książek na kolejny rok
OdpowiedzUsuńProszę bardzo dopisać ją sobie do listy :) I już dziś życzę miłego czytania.
UsuńZ czystej ciekawości mogłabym się z nią kiedyś zapoznać. Czuję, że może mi się spodobać 😊
OdpowiedzUsuńA więc zachęcam sięgnąć po tę lekturę.
Usuń